Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

2005-10-19

To my jesteśmy ofiarami wypadku


„Do zderzenia doszło około godziny 18. Kierujący audi 80 Jarosław S. i jego pasażer trafili z lekkimi obrażeniami do szpitala na obserwację. W dużo gorszym stanie jest Mariusz W., kierowca golfa. Na razie nie są znane przyczyny czołowego zderzenia dwóch aut”.

Taka notatka ukazała się tydzień temu w kronice kryminalnej „Kuriera”. Po jej emisji rozdzwoniły się telefony w naszej redakcji. Oskarżono nas o podanie fałszywych informacji. Wyjaśniamy zatem całą sprawę.

Przypomnijmy. 9 października około godziny 13:00 państwo Anna i Jarosław Sitnik wraz ze swoim synkiem Pawłem dojeżdżali do Stradomna w gminie Iława. Jechali w odwiedziny do najbliższych. Nie dojechali...


JECHAŁ WPROST NA NICH

– Zauważyłam dosłownie wprost przed naszą maską czerwony samochód – mówi Anna Sitnik. – Potem ogromny huk i pustka. Po jakimś czasie płacz synka i dźwięk syren, pogotowia chyba. Nie wiem, jak to się stało. Pamiętam tylko, że to auto jechało naszą stroną jezdni.

Mąż pani Anny nic nie pamięta. Prowadzi auto od kilkunastu lat: – Jechałem z dozwoloną prędkością – mówi Jarosław Sitnik. – Tam w lasku nie można jechać szybciej. Zresztą wiozłem rodzinę... Małego wnuczka do jego babci.

– Widziałam, jak jadą strażacy i pogotowie – mówi Barbara Jablińska, ciotka państwa Sitnik. – Czekałam na Anię, bo dzwoniła, że do mnie jadą. Nawet przez myśl mi nie przeszło, że to po nich. Stałam na balkonie i patrzyłam. Potem około 14:00 zadzwoniła Ania ze szpitala, że mieli wypadek.


WINNY CZERWONY GOLF

– Ewidentnie sprawcą wypadku jest młody kierowca golfa, Mariusz W. z Iławy – mówi Jerzy Kądziela, zastępca komendanta policji w Iławie. – Dokładne jednak przyczyny wypadku: to, czy był to wypadek losowy, nagłe uszkodzenia auta lub sprawca był pod wpływem alkoholu, wyjaśnią badania pobranej od niego krwi i analiza zdarzenia. Jedno jest pewne: Mariusz W. ściął zakręt i najechał wprost na audi 80 państwa Sitnik, i doprowadził do czołowego zderzenia.

Krew do badań pobrano także panu Jarosławowi.


FAŁSZYWA NOTATKA?

Rodzina poszkodowanych w wypadku państwa Sitnik po przeczytaniu notatki w kronice kryminalnej „Kuriera” była bardzo zdenerwowana i rozżalona.

– Jak możecie podawać tak fałszywe informacje! – mówi Barbara Jablińska. – Kto wam pozwolił na to, by pisać takie głupstwa?! To oni ucierpieli w wypadku, a ten Mariusz W. już dawno wyszedł ze szpitala i nie miał pękniętej czaszki.

Każda informacja, jaką publikujemy w kronice kryminalnej, pochodzi od policji. Policyjny oficer prasowy pisemnie lub też słownie podaje nam wiadomości. Dziennikarze jedynie ją „przepisują”. To właśnie uświadomiliśmy rodzinie poszkodowanym w wypadku. Poradziliśmy też, by skontaktowali się z oficerem policji i wyjaśnili całą niejasność.

– Dzwoniłem na komendę – mówi Grzegorz Jabliński, brat Anny Sitnik. – Powiedzieli mi, że oficer, który przekazał notatkę do waszej gazety, jest rzetelnym pracownikiem i długoletnim policjantem. Dodali także, że to wy zawsze dopisujecie coś od siebie i to wasza wina, że taka notatka się ukazała.


MÓWIŁ Z GŁOWY

Informacja, jaka ukazała się w kronice w zeszłym tygodniu dotycząca wypadku pod Stradomnem, pochodziła bezpośrednio od oficera prasowego Janusza Skuzjusa. Podał ją nam telefonicznie.

– Informacja w „Kurierze” dotycząca odniesionych obrażeń przez osoby biorące udział w wypadku jest prawdziwa. Taka sama bowiem widnieje w naszych dokumentach – mówi komendant Kądziela. – Niezgodna jest godzina wypadku. Oficer prasowy natomiast nie podał dokładnej ilości osób uczestniczących w tym wypadku. Tego dnia Janusz Skuzjus był po nocnym dyżurze.

Nasza dziennikarka zadzwoniła zatem do domu rzecznika Skuzjusa po informacje.

– Skuzjus mógł mówić z głowy – tłumaczy zastępca komendanta policji. – Na pewno zapoznał się z notatkami w czasie dyżuru, ale w momencie podawania informacji do prasy nie miał ich przed sobą. To mogło być przyczyną rozbieżności. Wyjaśnimy tę sprawę. Dokumentacja, jaką sporządził obecny na miejscu zdarzenia policjant, jest do wglądu osób bezpośrednio dotyczących w sprawie.

Janusz Skuzjus podtrzymuje swoje zdanie. Uważa, że choć był po nocnym dyżurze nie popełnił żadnego błędu.

– W rozmowie telefonicznej przekazałem wszystkie informacje zapisane w książce wydarzeń, które zanotował obecny na miejscu zdarzenia policjant – mówi Janusz Skuzjus, oficer prasowy iławskiej policji. – Nie ma mowy o jakiejkolwiek mojej pomyłce i niedopatrzeniu obowiązków, czy błędzie.


TO JESZCZE NIE KONIEC

Mariusz W., kierowca owego czerwonego golfa, wychodząc ze szpitala odwiedził małego Pawełka. Nie zamienił z nim jednak ani słowa. Chyba nie dał rady...

– Tylko złapał go za rączkę i odszedł w milczeniu – mówi babcia chłopca. – To młody kierowca i na pewno nie miał doświadczenia w prowadzeniu samochodu.

Zgromadzone przez policję wstępne dokumenty nie są ostateczne. Dochodzenie wciąż trwa. O obrażeniach poszkodowanych, czyli rodzinie państwa Sitnik, wypowie się jeszcze biegły lekarz sądowy. Jedno jest pewne, że są to obrażenia, które wymagają hospitalizacji powyżej siedmiu dni, a za takowe grozi sprawcy znacznie wyższa kara.

JOANNA MAJEWSKA




Audi 80, którym jechali państwo Sitnik.
To, że przeżyli, graniczy z cudem.
Może dlatego, że mieli zapięte pasy.




Anna i Jarosław Sitnik ze swoim synkiem Pawłem
dojeżdżali do Stradomna koło Iławy. Jechali
w odwiedziny do najbliższych. Nie dojechali...


  2005-10-19  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
102474658



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.