Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Nie żyje burmistrz MAREK ŻYLIŃSKI
Czarna seria zatruć dzieci
Zły dotyk pana nauczyciela wuefu
Alkoholu nie kupisz nocą
Silna kobieta z talentem
Znowu podwyżka za wywóz śmieci
Nowa sekretarz miasta Iławy
Hulajnogi blokują miasto
Kto wreszcie zlikwiduje szlabany?
Kolejna porodówka zlikwidowana
Szef zapłaci za zmarłego pracownika
Koniec ery Adama Żylińskiego
Zabił ją narkotyk
Odeszła legenda sportu
Nie żyje Aleksandra Zecha
Iga Świątek i Agnieszka Radwańska polubiły Iławę
Droższe bilety autobusów miejskich
Czy ktoś kradnie nawet woreczki na psie kupy?
Paszport wyrobisz w Iławie!
Czy przewodniczący Brzozowski straci mandat?
Więcej...

INFORMACJE

2004-02-12

Burmistrz Iławy uznany za winnego


SZEF KAZAŁ, TO FAŁSZOWALI

Od czasu wyborów i objęcia władzy w Iławie przez SLD (listopad 2002), jego lokalni działacze za swoje niepowodzenia i grzechy obwiniali bardzo skwapliwie... lokalną prasę. Jednak długie śledztwo prokuratury, proces przed sądem oraz wyrok skazujący dobitnie wskazują, że prawdziwym problemem nowej ekipy jest jej lider, Jarosław M., burmistrz Iławy.

Pierwsza rozprawa (10.09.2003.) rozpoczęła się od wniosku adwokatów oskarżonego burmistrza – Andrzeja Krygiera i Mirosława Gąsiewskiego – o całkowite zakazanie prasie wykonywania zdjęć na sali sądowej.

Sąd, pod przewodnictwem sędziego Tomasza Piechowiaka, odrzucił to żądanie argumentując, że wizerunek oskarżonego jest powszechnie znany, ponieważ jest on osobą publiczną.

Mówi JAROSŁAW M., burmistrz:

– Nie wiedziałem, że ta droga nie jest zrobiona (niecałe 500 m od urzędu – przyp. red.). Jeździłem tamtędy, ale nie zwracałem uwagi. Nie czytałem dokumentacji, ani faktur – podpisywałem, bo ufałem moim pracownikom.

Ja odbieram to wszystko jako sprawę polityczną i zemstę poprzedniej ekipy iławskiej. Jestem niewygodny, bo miałem wysokie wyniki i osiągnięcia w Lubawie.

Otrzymałem wiele nagród w rankingach. Dzięki mnie w Lubawie nie ma bezrobocia, a w Iławie zastałem sytuację odwrotną. Poprzedni burmistrz stworzył Iławie budżet tylko konsumpcji, a nie rozwoju. Zadłużył miasto. Nieskromnie powiem, że dawniej pracowałem w służbie rolnej gminy wiejskiej Iława i tam byliśmy też najlepsi w województwie.

Moich pracowników w Lubawie do niczego nigdy nie zmuszałem, a Wiesław P. odszedł na własną prośbę. On dziś pracuje jeszcze w urzędzie iławskim.

Cała sprawa ma polityczny charakter i udział w niej ma także obecny burmistrz Lubawy Edmund Standara, który jest rodziną z byłym burmistrzem Iławy Adamem Żylińskim – oni razem działają przeciwko mnie. Prasa też wydała na mnie wyrok, a zwłaszcza „Nowy Kurier Iławski”, który przypisuje mi różne rzeczy. Jeden z prezesów firmy budowlanej też mnie zaatakował. Nie wiem o co im chodzi. Ja nikomu do kieszeni nie zaglądam. Powtarzam: nie miałem żadnego obowiązku merytorycznego sprawdzania dokumentów tej ulicy.

Mówi WIESŁAW P., urzędnik:

– Z urzędu w Lubawie odszedłem... jakoś na początku 1999 roku z powodu bardzo trudnych, nieprzyjemnych i napiętych stosunków w pracy. Burmistrz Jarosław M. rządził... twardą ręką i nie tolerował dyskusji z pracownikami.

Burmistrz miał pełną świadomość, że pieniądze z dotacji idą nie tam, gdzie powinny, bo wszyscy musieliśmy dokładnie wykonywać jego bezpośrednie polecenia. Firma prywatna cyklicznie wystawiała faktury za roboty, które nie były wykonywane. Bywało tak, że kontrolerzy z urzędu wojewódzkiego nawet nie jechali w teren, a protokoły odbiorcze były spisywane w... urzędzie.

Odszedłem stamtąd, bo miałem już dosyć tej ciągłej presji burmistrza i wykonywania jego rozkazów łamiących prawo: doraźnych poleceń, fałszowania protokołów, dziwnych rachunków i faktur. W takich sytuacjach pani skarbnik nigdy nie podpisywała się pod dokumentami. Wyraźnie ostrzegała burmistrza, że tak nie można przecież robić.

Ja też często wskazywałem burmistrzowi, że to wszystko stoi na głowie i tak nie można, bo to się źle skończy. Ale on tylko na mnie fukał, że mam wykonywać jego polecenia bez dyskusji, a jak mi się coś nie podoba, to „do widzenia, tam są drzwi”. Gdy po ostatnich wyborach miałem już jasność, że Jarosław M. znów będzie moim szefem, bo przyjdzie do Iławy, to zrobiło mi się słabo.

Mówi MARIAN B., urzędnik:

– Burmistrz M. liczył się tylko z radnymi, bo wtedy w Lubawie to oni go wybrali, a nie społeczeństwo, dlatego działał tylko „pod radnych”. Dyktował nam wszystko, dzielił i rządził bez żadnych dyskusji, bez liczenia się z pracownikami.

Polecił mi sfałszować protokół odbioru prac na ul. Chrobrego. Gdy zapytałem, jak mam to zrobić, bo nie ma przecież ani jezdni, ani chodników – nakrzyczał na mnie: „Ty jesteś tu od roboty i wykonywania poleceń, a nie od rządzenia!”. Czułem się zaszczuty, bo nie można z nim było nawet porozmawiać normalnie, nie mówiąc już o przekonywaniu do swoich racji.

Ciągle mi groził, że wyleje mnie z pracy. Nie mogłem już tego wytrzymać. Złożyłem na niego skargę do Rady Miejskiej w Lubawie i poinformowałem o przestępstwach, wręcz terrorze, ale radni wybrali taki skład komisji, że każdy z jej członków był zależny w jakiś sposób od burmistrza, np. poprzez etaty dla synów lub żon. Oczywiście komisja stwierdziła, że Jarosław M. jest czysty jak łza, więc po tym natychmiast w ramach odwetu zwolnił mnie z pracy dyscyplinarnie.

Pamiętam też, że burmistrz wielokrotnie był karany finansowo i naganami z Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie, ale przewodniczący Rady Miejskiej w Lubawie utajniał te sprawy.

WINNY!

Sąd Rejonowy w Iławie uznał ówczesnego burmistrza Lubawy, dziś burmsitrza Iławy, Jarosława M. winnym przestępstwa umyślnego – przekroczenia uprawnień oraz poświadczenia nieprawdy. Skazał go na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, grzywnę 4 tys. złotych oraz zwrot na rzecz skarbu państwa kosztów całego postępowania.

Burmistrz nie wysłuchał wyroku, gdyż jako najbardziej zainteresowany nie pojawił się w sądzie. W tym samym czasie, jak gdyby nigdy nic, urzędował w ratuszu.

– O wyroku zdecydowały trzy aspekty – powiedział sędzia Tomasz Piechowiak. – Po pierwsze ulica Chrobrego nie powstała do dziś, po drugie dotacji celowej wykorzystanej niezgodnie z przeznaczeniem nie zwrócono, po trzecie działania burmistrza i pozostałych oskarżonych cechuje znaczny stopień szkodliwości społecznej czynu.

Wyrok jest nieprawomocny. Andrzej Krygier, obrońca Jarosława M., zapowiedział apelację. Jeśli po niej wyrok zostanie podtrzymany i się uprawomocni, wówczas Jarosław M. z mocy prawa straci stanowisko burmistrza Iławy.

Urzędnik Wiesław P. dostał rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a przedsiębiorca Marian B. – 8 miesięcy, także w zawieszeniu. Przedsiębiorca Tadeusz M., właściciel firmy wystawiającej fałszywe rachunki, zapłaci 3,2 tys. zł grzywny.

JAROSŁAW SYNOWIEC

Za co skazali burmistrza
Jarosława M. został skazany za to, że w latach 1998-1999 jako burmistrz Lubawy podpisywał fałszywe rachunki i faktury. Z dokumentów tych wynikało, że niedaleko magistratu powstają chodniki z polbruku, asfaltowa ulica Chrobrego i modernizowana jest sieć energetyczna. Na ten cel urząd w Lubawie pozyskał 100 tys. zł z urzędu wojewódzkiego. Dotacji tej, pomimo braku inwestycji, nie zwrócono.

Podstawa wyroku
Kodeks Karny, Art. 231 § 1.: Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.


Będzie patrzył prosto w oczy

Wypowiedź JAROSŁAWA MAŚKIEWICZA
w „Radiu Iława”, w czwartek 12 lutego,
dzień po ogłoszeniu wyroku skazującego:

– Będę dochodził swojej niewinności przez wyższe instancje sądowe i tego dowiodę! Niektórym środowiskom bardzo mocno zależy, by mój wizerunek kreować na osobę przestępcy, złodzieja z kryminalną przestępczością.

To, co nadmieniały media lokalne i regionalne, byłem oskarżany o przestępstwo kredytowe, o przestępstwa gospodarcze, fałszowanie dokumentów, a było tylko poświadczenie nieprawdy. To jedyny zarzut.

Chcę państwa tutaj zapewnić, że na bazie tych dokumentów, które mi w przeszłości przedstawiono do podpisu, przedstawiały pełną wiarygodność i jak każdy kierownik, szef jednostki ma zaufanie do pracowników, chociaż odpowiedzialność jednak ciąży. Nic nie wskazywało i sąd, procedura też powiedziały, że to były wiarygodne i w postępowaniu sądowym również mówiono, że to pracownicy fałszowali dokumenty, z którymi kiedyś współpracowałem, współoskarżeni. I ci zostali przez to osądzeni.

Natomiast ja jako Maśkiewicz, jako burmistrz, to się nic nie zmienia. Będę chodził z głową na tej samej wysokości, z którą chodziłem i patrzył prosto, otwarcie i uczciwie każdemu z mieszkańców i przyjezdnych w oczy. Będę dalej czynił to, co będę mógł, dla dobra Iławy, jej rozwoju.

  2004-02-12  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
107057716



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.