Zaczęło się 2 października od nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w Iławie. Jak tłumaczył burmistrz Jarosław Maśkiewicz, dlatego na gwałt zwołał radnych, ponieważ następnego dnia do godziny 15:00 musiał dostarczyć do Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie wszystkie dokumenty niezbędne do uzyskania unijnej dotacji – do 35% – do budowy miejskiego basenu.

Jednym z takich dokumentów miała być uchwała iławskiej rady o przystąpieniu do budowy basenu. Radni zgodzili się, jednak pod warunkiem, że burmistrz wystara się o 50-procentowe dofinansowanie inwestycji. Ten warunki radnych przyjął – sam zresztą nie raz publicznie powtarzał, że ponad 20-milionowa budowa basenu rozpocznie się dopiero wtedy, gdy miasto zabezpieczy przynajmniej połowę środków z zewnątrz.

KASY NIE PRZYZNALI

Ostatecznie zarząd województwa Iławie pieniędzy na basen nie przyznał, umieszczając tę inwestycję jedynie na liście rezerwowej.

Wobec tego na ostatniej w tej kadencji sesji iławskiej rady burmistrz zaproponował radnym przyjęcie uchwały o budowie basenu wyłącznie za środki z kasy miasta. Całkowity koszt inwestycji to 23,5 mln zł.

– Czy miasto ma szanse udźwignięcia takiej sumy? – zapytał radny Stanisław Borkowski.

– Na pewno zabraknie nam na inne inwestycje – odparła skarbnik miasta Janina Okołowska. – Mamy rozpoczętą przebudowę ulicy Jagiellończyka, budowę garaży dla OSP i nowej bazy ZKM. Poza tym plus basen nie będziemy w stanie nic więcej zrobić.

Taka sytuacja miałaby potrwać do 2009 roku włącznie.

PRZEPŁACONY PAŁAC KULTURY

Wiceprzewodniczący rady Zbigniew Rychlik zwrócił uwagę na rozdmuchany projekt i kosztorys iławskiego basenu, który początkowo miał być 11 milionów tańszy.

– Czy ktoś z was wcześniej wiedział, że basen, czyli „pałac kultury” w Iławie, będzie tyle kosztować? Dopiero ja to wygrzebałem przy okazji innych spraw – zarzucił. – Uważam, że miasto jest „rodziną rodzin” i mamy dzisiaj zdecydować, czy stać nas na mercedesa, czy nie.

Rychlik zwrócił też uwagę na konieczność przebudowy kanalizacji w okolicach stadionu (bo właśnie tam miałby powstać miejski basen), a także budowy ronda na skrzyżowaniu przy ogólniaku.

– Jeżeli chodzi o układ drogowy, to nie będzie to niczemu kolidowało. To będzie inwestycja państwowa – odpowiedział burmistrz. – Natomiast nie potrafię do końca powiedzieć, jeżeli chodzi o kanalizację. W budżecie nie ma tego, a pilna potrzeba jest, bo to jest poklawiszowane i ten temat też będziemy tutaj rozważali...

OBWODNICA W ODSTAWCE

Wiceprzewodniczący Marcin Woźniak z kolei zapytał, co stanie się z budową dalszej części nowej obwodnicy, tzw. północnej (łączącej ul. Ostródzką z Dąbrowskiego), jeśli miasto na kilka lat wszystkie pieniądze łożyć będzie na basen.

Burmistrz Maśkiewicz próbował wykręcić się stwierdzając, iż tej trasie „nie grozi” szybkie rozpoczęcie, gdyż nie ogłoszono jeszcze unijnych programów na dofinansowanie inwestycji drogowych. Fakty są jednak inne!

W jednym z unijnych programów wniosek o dofinansowanie budowy nowej obwodnicy odrzucono, gdyż... miasto do dziś nie wykupiło od prywatnych osób wszystkich potrzebnych pod drogę gruntów!

POSTAWMY NA GOŚCIA Z ZEWNĄTRZ

Radni pytali też, co z koncepcją budowy w Iławie otwartego dla mieszkańców basenu prywatnego, w którym szkoły wykupywałyby lekcje pływania dla dzieci. Taki basen wraz z kręgielnią i centrum handlowym otwarto niedawno w Ostródzie, a postawił go biznesmen Ireneusz Słowik.

– Czy kontynuowano rozmowy z panem Słowikiem w sprawie budowy basenu w kompleksie po zakładach drobiarskich przy ulicy Dąbrowskiego? – pytał radny Włodzimierz Harmaciński. – On zadeklarował na jednej z sesji, że planuje wybudować basenu.

– Myśmy z panem Słowikiem rozmawiali i on mówi, że budowa basenu przez miasto nie stanowi dla niego żadnej przeszkody – odparł burmistrz.

Wśród radnych zaszumiało: „Będą dwa baseny?!”.

– Koszt utrzymania basenu to ponad milion złotych rocznie, a to jest zabójstwem dla budżetu miasta! – wypominał radny Marek Polański. – Najlepiej byłoby wybudować basen przy hotelu wspólnie z inwestorem z zewnątrz.

– Miasto nie da rady z budową basenu – poparł go radny Eugeniusz Dembek. – Ja położyłbym nacisk na inwestora z zewnątrz. Będą koszty utrzymania basenu i to inwestor będzie z nimi walczył, nie miasto!

To samo zdanie wyraził również radny Andrzej Kozielski, który, jak się przyznał, zna bardzo dobrze sytuację finansowo-prawną kompleksu handlowo-rozrywkowego w Ostródzie.

W odpowiedzi radnym Jarosław Maśkiewicz stwierdził, że wszystkie obawy finansowe o charakterze finansowym są „na wyrost”.

Ostatecznie przeciwko budowie basenu wyłącznie z kasy miasta opowiedziało się 18 radnych, a tylko dwóch – Stanisław Żygadło i Leszek Stuhldreer – byli za inwestycją.

Komentując głosowanie radni podkreślali także, że nie mogą na sam koniec kadencji podrzucać tak wielkiego zadania swoim następcom. Jeśli następna rada uzna, że warto jednak porwać się na budowę basenu wyłącznie za swoją kasę – wówczas może to uchwalić jeszcze w tym roku.

Kiedy burmistrz Maśkiewicz oskarża publicznie radnych o to, że nie pozwalają mu budować basenu, na który miasto zaciągnie ogromny, wieloletni kredyt – Ireneusz Słowik, prezes Ostródzkiego Przedsiębiorstwa Budowlanego, oficjalnie powiedział „Kurierowi”:

– Jeśli moje Ostródzkie Przedsiębiorstwo Budowlane stanie się właścicielem działek przy ul. Dąbrowskiego w Iławie (teren byłych zakładów drobiarskich), to potrzebujemy tylko 1 roku na przygotowanie dokumentacji i uzgodnienia. Moim zdaniem w ciągu trzech lat mógłby powstać kompleks turystyczny większy niż w Mikołajkach. Iława ma duży potencjał. Jest alternatywą dla Mazur wschodnich.

Jeśli miasto samo zdecyduje się na budowę basenu, to ja i tak zrealizuję swój aquapark uwzględniając istnienie basenu miejskiego. Jednak w innej sytuacji powstanie basen, z którego będą mogli korzystać zarówno mieszkańcy, jak i turyści.

Jest to w moim interesie, by mieszkańcy mogli korzystać z obiektu. Sądzę, że jest to wspólny interes by taki kompleks powstał, mam na myśli hotel, aquapark i kręgielnię. Przyczyni się to do zwiększenia ruchu turystycznego i rozwoju miasta. Iława ma na tyle duży potencjał, że taki obiekt może funkcjonować cały rok.

Utrzymanie basenu to miesięcznie koszt około 200 tys. zł. Bezpośrednie otoczenie basenu działalnościami komercyjnymi pozwala zbilansować jego funkcjonowanie. Myślę, że taka realizacja jest rozsądna ekonomicznie i liczę na przychylność miasta do tego projektu. Skorzystają przede wszystkim mieszkańcy i budżet miasta.

Nasza koncepcja zakłada podpisanie z samorządami umowy finansującej korzystanie przez młodzież szkolną z pływalni.

PS. Biznesmen budowlany Ireneusz Słowik na identycznej zasadzie wybudował basen w Ostródzie, a obecnie jest m.in. inwestorem i wykonawcą centrum handlowego w Iławie
przy ul. Sobieskiego (Nenufar).