Najpierw na sesji Rady Miejskiej w Lubawie zaplanowano dyskusję nad stanem dróg powiatowych w mieście z udziałem miejscowych radnych reprezentujących Lubawę w powiecie. Edmund Standara nie skorzystał jednak z zaproszenia, co nie spodobało się zebranym. Postanowiono zaprosić więc na kolejną sesję cały zarząd powiatu. Spotkano się to z odmową, ale i z jednoczesnym zaproszeniem do starostwa. Lubawska rada pofatygowała się więc do Iławy, ale jak się okazuje, nie było warto, o czym zgodnie informowały po spotkaniu obie strony.
Przypomnijmy.
Do udziału w marcowej sesji rady w Lubawie zaproszono radnych reprezentujących miasto w powiecie. Jan Licznerski jak zwykle był obecny na posiedzeniu. Z kolei były burmistrz Lubawy Edmund Standara, wchodzący dziś w skład zarządu powiatu, z zaproszenia nie skorzystał.
– W rozmowie telefonicznej ze mną pan Standara tłumaczył, że nie czuje się specjalistą jeśli chodzi o drogi i nie mógłby niczego wnieść w to spotkanie – informował na sesji przewodniczący rady Jan Sarnowski. – Szkoda, bo nie chcieliśmy przecież mówić o tym, z jakiego materiału wykonać drogę, tylko dlaczego inwestycje nie są realizowane.
Sytuację skomentowała radna Anna Tańska.
– Nie trzeba być specjalistą od dróg, żeby nam odpowiedzieć na podstawowe pytania – stwierdziła. – Poza tym chcieliśmy porozmawiać z panem Standarą nie tylko o drogach. Interesuje nas o wiele więcej spraw i myśleliśmy, że zaszczyci nas swoją obecnością choć raz w tej kadencji.
Sarnowski dodał, że tu nie chodzi nawet o udzielenie odpowiedzi, ale po prostu o to, by wysłuchać tego, co boli radnych i lubawską społeczność.
INFORMACJE
Zastępca burmistrza Lubawy Stanisław Kieruzel mimo wszystko postanowił przedstawić radzie informacje przygotowane do dyskusji.
– Drogi powiatowe w Lubawie funkcjonują od 1999 roku – mówił. – Na początku było to 14 ulic, których łączna długość wynosiła około 11 kilometrów. W następnych latach miasto sukcesywnie je przejmowało. Obecnie w zasobie powiatowym znajdują się tylko 4 ulice w Lubawie o łącznej długości około 7 kilometrów.
Jak mówił dalej Kieruzel, do 2012 roku bieżącym utrzymaniem dróg powiatowych w Lubawie zajmowało się miasto i otrzymywało z powiatu dotację na ten cel.
– Kwota ta w 2012 roku wynosiła 36 tysięcy 200 złotych i dalece odbiegała od rzeczywistych, ponoszonych kosztów – mówił. – W związku z tym miasto zrezygnowało z porozumień na następne lata i utrzymaniem zajęły się służby powiatowe.
Dalej Kieruzel wymienił inwestycje drogowe zrealizowane przez powiat.
– W ramach bieżącego utrzymania przy udziale finansowym miasta wyremontowano chodnik na ulicy Kopernika i częściowo chodnik na ulicy Poznańskiej – mówił. – To były remonty, a jeśli chodzi o inwestycje, to w okresie tych niemalże 20 lat realizowana była jedna. Chodzi o ulicę Rzepnikowskiego, gdzie powiat pozyskał środki unijne, a reszta kosztów była sfinansowana przez miasto, które wcześniej przygotowało również dokumentację projektową.
Jak informował Kieruzel, obecnie rozmowy między starostwem a miastem dotyczą ulicy Przemysłowej i drogi z Lubawy do Mortąg.
– O modernizację ulicy Przemysłowej miasto zabiega już od 2012 roku – mówił. – W 2017 przeznaczyło 24 tysiące złotych na opracowanie dokumentacji projektowej. Prace zakończyły się w styczniu bieżącego roku, a Powiatowy Zarząd Dróg nie wystąpił jeszcze o pozwolenie na realizację tej inwestycji.
W wypowiedź wtrącił się burmistrz Maciej Radtke.
– Tak naprawdę pieniądze zostały zapisane symbolicznie zarówno po jednej, jak i po drugiej stronie tylko po to, żeby aplikować o środki z programu rządowego i jakakolwiek realizacja tak naprawdę i tak by się w tym roku nie rozpoczęła – wyjaśnił.
Stanisław Kieruzel mówił dalej o drodze Lubawa-Mortęgi.
– Temat odżył, kiedy zorientowaliśmy się, że starostwo wystąpiło o dofinansowanie zadania ze środków Skarbu Państwa – tłumaczył. – Droga została jednak umownie podzielona na dwie części, a projekt objął tylko odcinek znajdujący się na obszarze gminy wiejskiej. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pisma z prośbą o wyjaśnienia, dlaczego tylko tamten odcinek jest przewidziany do remontu.
DYSKUSJA
Jan Sarnowski rozpoczął dyskusję, mówiąc, że nie trzeba być specjalistą od dróg, by widzieć, że w najgorszym stanie jest odcinek na terenie miasta, który nie jest brany pod uwagę.
– Może to decyzja zza biurka? – zastanawiał się. – Ale jak w ogóle można mówić o remoncie 4 kilometrów drogi, pomijając jej 800 metrów, gdzie są największe ubytki? Do tego naprawdę trzeba specjalisty, bo człowiek normalny myśli inaczej.
Głos zabrał również wiceprzewodniczący rady Bolesław Zawadzki.
– Zaczynamy od końca drogi, a początku brakuje – stwierdził. – Coś tu jest nie tak.
Wiceprzewodniczący w swojej dalszej wypowiedzi odwołał się do jednego z artykułów w naszej gazecie.
– Temat dróg od dłuższego czasu jest problemem w Lubawie, ale słychać także, że dotyczy innych jednostek, chociażby Zalewa, o czy można było przeczytać w „Kurierze Iławskim” – mówił. – Coraz mniej dróg miejskich jest w zarządzie powiatowym, więc tym bardziej powinna być o nie większa dbałość, a przynajmniej próba rozmawiania.
ZAPROSZENI DO IŁAWY
Edmund Standara, usprawiedliwiając swoją nieobecność, zaproponował, by członkowie rady zainteresowani tematem dróg odwiedzili starostwo w Iławie. Zawadzki skomentował tę propozycję.
– 15 radnych ma się umówić na spotkanie w Iławie, tak jakby trudno było kilku osobom przyjechać do nas i porozmawiać – stwierdził. – To wydaje mi się troszkę dziwne. Mówimy przecież o lubawskich drogach, więc tu powinniśmy rozmawiać.
Dalej wiceprzewodniczący mówił, że zdaje sobie sprawę z ogólnej, niewystarczającej ilości środków na drogi, ale jego zdaniem nie przeszkadza to w tym, by dzielić je w miarę możliwości po równo.
– Jeżeli nie jest to możliwe w pierwszym roku, to trzeba starać się to zrobić w przeciągu danej kadencji – mówił. – Poza tym niektórzy są już na określonych stanowiskach dłużej, więc tym bardziej można to rozłożyć na poszczególne lata.
Zdaniem Zawadzkiego w otrzymywaniu środków Lubawa ciągle jest pomijana.
– To jest moja opinia w tym temacie, ale myślę, że państwa jest podobna – zaznaczył.
Wiceprzewodniczący skomentował też samą nieobecność Standary na sesji.
– Uważam, że jeśli mieszka się w Lubawie i zna tematykę, a przy tym reprezentuje wyborców, to można byłoby przynajmniej przyjść i wysłuchać uwag – stwierdził.
STAŁY REPREZENTANT
Jan Sarnowski podkreślił, że radny powiatowy Jan Licznerski zawsze jest obecny na sesjach Rady Miejskiej w Lubawie. Wskazany reprezentant powiatu zabrał głos.
– Znalazłem się w ciężkiej sytuacji – powiedział. – Nie będę usprawiedliwiał siebie czy nieobecnego kolegi. Dróg powiatowych jest ogółem dużo, około 540 kilometrów. Stan części z nich jest beznadziejny. Odnośnie Mortąg tłumaczenie powiatu jest takie, że w tym przypadku środki z budżetu państwa przeznaczone są tylko na środowiska wiejskie, więc Lubawa i tak by się nie załapała.
Tańska zapytała Licznerskiego, czy podobnie było w poprzednich latach. Radny tłumaczył, że akurat teraz powiat i gmina wiejska znalazły środki i wystąpiły z wnioskiem do programu. Powiedział też co nieco o ul. Przemysłowej.
– To przykre dla mnie, bo już dawno obiecano, że inwestycja ruszy – mówił. – Nie będę tu wszystkiego opowiadał, bo to są rzeczy prywatne i przykre, ale troszeczkę łasiłem się do zarządu i całej tej paczki prowadzącej. Chciałem palec przysłowiowo trzymać, wiadomo gdzie, żeby z tego skorzystać. W końcu się okazało, że inwestycja nie weszła do budżetu na ten rok. Trochę wpłynąłem wtedy na ambicję, mówiąc, że tyle czasu służyłem, a mam za to taką zapłatę. Przy głosowaniu mnie poklepali, że wszystko się da i byle większość głosów złapać, to będzie poprawka i w prognozie na lata 2019-2021 się to znajdzie.
Rzeczywiście tak się stało. Powiat zapisał w budżecie modernizację ul. Przemysłowej jako inwestycję wieloletnią. Jak mówił Licznerski, ma nadzieję, że w przyszłym roku realizacja zadania ruszy. Radny przypomniał przy tym, że w tym roku ma powstać boisko przy Zespole Szkół w Lubawie, więc to nie jest tak, że nic się nie dzieje. Jak zapewnił, on też dba o to, by miasto nie zostało „wykiwane”.
Sarnowski zadał Licznerskiemu pytanie.
– Chodzą słuchy, że w zamian stracimy szkołę na ulicy Kupnera i powiat na tym zarobi – mówił. – Społeczeństwo zastanawia się tylko ile. Od stycznia połowa warsztatów jest nieczynna.
– Czy ja mam powód, żeby się za wszystko wstydzić? Chyba nie – odpowiedział Licznerski.
KTO MA SIĘ WSTYDZIĆ?
Sarnowski skwitował, że podziwia radnego za jego szczerość. Podzielił się też swoimi uwagami na temat budowy boiska.
– W szkole średniej nie biega się na 60 metrów, tylko na 100, a prosta na tym nowym boisku będzie miała 60 – zauważył.
Przewodniczący zaznaczył jednak, że właściwie najważniejsze jest to, by obiekt w ogóle powstał, nawet w niepełnym wymiarze. Na koniec głos w dyskusji zabrał jeszcze raz zastępca burmistrza.
– Przez trzy miesiące byłem radnym powiatowym na początku obecnej kadencji i uczestniczyłem w tworzeniu pierwszego budżetu, zabiegając również o umieszczenie jakichkolwiek inwestycji w Lubawie – mówił. – Niestety nie miałem żadnego wsparcia, szczególnie ze strony władz powiatowych i nic nie znalazło się w budżecie.
Kieruzel podzielił się też refleksją o dzieleniu środków.
– To nie jest tak, że brak pieniędzy na realizację zadań, ale w dziwny sposób one są gdzieś dystrybuowane – stwierdził.
WNIOSKI MIASTA
Na koniec sesji Sarnowski zapytał radnych, czy chcą skorzystać z propozycji Standary i jechać do starostwa, czy może wolą, by zarząd powiatu przyjechał do nich na następne posiedzenie. Jednomyślnie opowiedziano się za drugą opcją. Na kolejnej sesji zabrakło jednak gości z powiatu. Jak informował burmistrz, po otrzymaniu zaproszenia tym razem starosta Marek Polański zaprosił na posiedzenie zarządu powiatu jego, jak i całą radę. Do Iławy wybrało się 11 osób (w tym radni i burmistrz).
– Tematem rozmów był brak w ciągu ostatnich kilku lat jakichkolwiek inwestycji związanych z utrzymaniem dróg powiatowych w Lubawie, mimo składanych propozycji współfinansowania przez miejski samorząd – informował na sesji Maciej Radtke. – Zarząd powiatu nie potrafił w sposób satysfakcjonujący wytłumaczyć nam, dlaczego nie wykonał dokumentacji remontu pełnego odcinka drogi z Lubawy do Mortąg.
Jak mówił burmistrz, nieco bardziej udane rozmowy na spotkaniu toczyły się odnośnie modernizacji ul. Przemysłowej.
– Rada powiatu zwiększyła środki finansowe na wykupy terenów niezbędnych do realizacji inwestycji, ale niewielka to pociecha, bo rozpoczęcie fizycznych prac nie nastąpi w roku bieżącym – mówił. – Przypomnę, że o zapisanie inwestycji w planach powiatu zabiegamy od 2012 roku, oferując od samego początku wsparcie finansowe. Zaznaczę też, że współfinansowaliśmy przygotowanie dokumentacji technicznej, a nie wszystkie gminy takiego wsparcia udzielają. Czy jest to równe traktowanie wszystkich samorządów?
Jak mówił Radtke, po spotkaniu ponowiono zaproszenie na sesję w Lubawie z nadzieją, że skoro radni pojechali do starostwa, to zarząd powiatu ich również zaszczyci wizytą.
– Skutek jest taki, jak widać na załączonym obrazku – powiedział Radtke, wskazując na puste krzesła. – Wnioski dotyczące równorzędnej i partnerskiej współpracy możecie państwo wyciągnąć sami.
WNIOSKI POWIATU
Starosta Marek Polański o spotkaniu z radnymi z Lubawy mówił w sprawozdaniu z działalności na ostatniej sesji.
– Przyjechało 11 osób, choć zapraszaliśmy 3 – mówił.
Radna Katarzyna Granacka zapytała, jakie wnioski płyną z rozmów.
– Powiem o swoich odczuciach – zaznaczył starosta. – Te osoby nie przyjechały po to, żeby usłyszeć jakiekolwiek ustalenia. Nasze merytoryczne odpowiedzi spotkały się z ironią. Nie było to eleganckie, ale to nie miejsce, by się skarżyć.
Starosta mówił dalej o ul. Przemysłowej.
– Będziemy aplikować do wszystkich programów, które będą pozwalały na sfinansowanie tej drogi, bo łączny koszt to około 11 milionów złotych – informował. – Bez pomocy państwa samorząd tego nie udźwignie, bo wtedy przez 2 lata musielibyśmy nie robić dróg w żadnym innym miejscu. Tego niektóre osoby, które wzięły udział w spotkaniu, nie potrafiły zrozumieć.
Granacka zapytała, czy w budżecie Lubawy są zadeklarowane jakieś kwoty odnośnie tej inwestycji. Starosta powiedział, że nic mu na ten temat nie wiadomo.
Głos zabrał również radny Bartosz Bielawski.
– Faktycznie samorząd miejski w Lubawie otrzymuje procentowo mało środków na drogi. O jakiej ilości dróg rozmawiamy na terenie tej gminy? – pytał.
Polański, podobnie jak Kieruzel w Lubawie, informował, że liczba kilometrów obecnie wynosi około 7.
– Jeśli droga jest przejezdna, to nie można jej robić tylko po to, żeby pokazać, że w danej gminie też się inwestuje i sprawiedliwie dzieli środki – powiedział starosta. – Musimy najpierw zająć się gorszymi drogami w innych gminach. Poza tym koszty remontów w mieście są niewspółmierne do tych na terenach wiejskich, bo tam niezbędne są roboty ziemne, które jak wiadomo, są najdroższe.
KATARZYNA POKOJSKA
Lubawa. Przewodniczący Rady Miejskiej
Jan Sarnowski (w środku) mówił o powodach
nieobecności Edmunda Standary na sesji.
Stanisław Kieruzel (l.), zastępca burmistrza Lubawy,
przedstawił radzie informacje przygotowane do
dyskusji z radnymi powiatowymi. Siedzący obok
burmistrz Lubawy Maciej Radtke na kolejnej sesji
informował o wynikach rozmów z zarządem powiatu
Radna lubawska Anna Tańska ubolewała
nad faktem, że powiatowy radny Edmund Standara
nie skorzystał z zaproszenia na sesję miejską w Lubawie
Lubawa. Puste krzesła w magistracie, przeznaczone
na sesji dla przedstawicieli powiatu iławskiego.
Nie ma o czym rozmawiać?