Wracamy do tematu dwóch najważniejszych w Iławie przejazdów kolejowych. Jeden z nich znajduje się na wylocie z Iławy do Kisielic (w ciągu krajowej drogi 16-tki), a drugi na ulicy Wyszyńskiego (przy „białym” kościele). Jak już pisaliśmy, na obydwu przejazdach pozostaną szlabany, pomimo dużego ruchu i tego, że budowę drogowych tuneli albo wiaduktów zaplanowano w naszym regionie na wsiach, w tym nawet na polnych drogach!

– Dowiaduję się z gazet, że koło nosa przejdzie nam budowa wiaduktu lub tunelu na przejeździe kolejowym na ulicy Wyszyńskiego – mówił radny Eugeniusz Dembek na ostatniej sesji w ratuszu. – Już nie wspomnę o tym, że pod Stradomnem również zostaną szlabany. To skandal!

BURMISTRZ SIĘ TŁUMACZY

– Od 1999 roku mówi się, że na Wyszyńskiego ma powstać skrzyżowanie dwupoziomowe – odpowiadał radnym burmistrz Włodzimierz Ptasznik. – Mówiło się również o takim samym rozwiązaniu w drodze na Kisielice. Ten przejazd nie leży na terenie miejskim, ale to nie zwalnia nas od tego, by się nim nie interesować. Należy dodać, że do Stradomna można też dojechać przez Wikielec i wyjechać na 16-tce.

Radny Dembek pytał, dlaczego burmistrz nie przyjął propozycji kolei, polegającej na budowie na ul. Wyszyńskiego pod torami tunelu dla pieszych.

– Bo ta propozycja nie rozwiązuje problemu – stwierdził Ptasznik. – W tym miejscu ma powstać wiadukt i już. Od 2009 roku niczego innego nie robimy, tylko walczymy o ten wiadukt. We wrześniu ubiegłego roku wystosowaliśmy pismo do Ministerstwa Infrastruktury, by zainterweniowano, że budowa dwupoziomowego skrzyżowania na Wyszyńskiego jest konieczna. 8 grudnia ponownie wysłaliśmy pismo i sprawa nie jest jeszcze przesądzona. Póki piłka w grze, trzeba mieć nadzieję, że sprawa zakończy się pozytywnie. Jeśli się nie uda, to są jeszcze inne rozwiązania. Wiadukt to koszt około 1,5 miliona, więc można go zbudować własnymi siłami.

Burmistrz nadal twierdzi, że „piłka jest w grze”, jednak nasza redakcja jest w posiadaniu pisma, które 8 grudnia burmistrz wysłał do Ministerstwa Infrastruktury, a także odpowiedzi na nie udzielonej przez Stanisława Kowalskiego z wydziału infrastruktury, geodezji i rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego w Olsztynie, w którym nie uwzględniono argumentów Włodzimierza Ptasznika mówiących o konieczności zbudowania wiaduktu.

GDZIE TA REWOLUCJA?

– Nie zgodzę się również z tym, co napisał Kurier – oburzył się burmistrz. – Napisano tam, że w Iławie nie będzie rewolucyjnych zmian w sprawie kolei. A będą przecież wykonywane roboty ziemno-torowe i odwodnienie podtorza. To pojęcia, które dla nas niefachowców są nieznane, ale świadczą o tym, że i u nas będzie rewolucja. Nawet jeśli nie będzie wiaduktu, to modernizowany będzie wiadukt na ulicy Sobieskiego.

Żaden radny obecny na sesji nie oświecił burmistrza, że owe jego zdaniem „rewolucyjne” zmiany, będą wykonywane na całej trasie Warszawa-Gdynia.

CHAOS CZY NIEPOROZUMIENIE

Również w sprawie przejazdu kolejowego pod Stradomnem nic się nie zmieni: nadal w tym miejscu na krajowej 16-tce pozostaną szlabany. Dla porównania: w Rakowicach przejazd w ciągu krajowej 15-tki (trasa Lubawa-Nowe Miasto) zamieni się w wygodny dla kierowców wiadukt.

Sprawę przejazdu na 16-tce kolej uzgadniała z Urzędem Miasta Iławy. Burmistrz jednak od początku twierdził, że to sprawa gminy wiejskiej, czemu zaprzeczał wójta gminy Iława Krzysztof Harmaciński.

Postanowiliśmy definitywnie wyjaśnić tę strawę. Wójt odesłał nas do swojego podwładnego Andrzeja Bracha, który pokazał nam oficjalne gminne mapy. Okazało się to w gminie wiejskiej leży przejazd. Poprosiliśmy zatem wójta o komentarz.

– Powiem jeszcze raz. Budowy tego przejazdu nikt z kolei z nami nie uzgadniał – odpowiedział Harmaciński.

Zapytaliśmy więc kolej, na jakiej podstawie twierdzi, że przejazd leży w granicach miasta.

– PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. przygotowując inwestycje korzystają z powszechnie dostępnych zasobów geodezyjnych – odpowiedział Łukasz Derylak z PKP PLK SA. – Zatem proszę swoje pytania skierować do urzędu starosty, wyciągu ksiąg wieczystych lub innych służb odpowiedzialnych za prowadzenie zasobów geodezyjnych.

Ryszard Kabat, szef wydziału geodezji w iławskim starostwie, potwierdza jednak nie stanowisko PKP, ale burmistrza Ptasznika: przejazd leży w granicach administracyjnych gminy wiejskiej Iława.