Lipinki to nieduża wieś w gminie Biskupiec. Aż 5% jej społeczności to cyrkowcy występujący w zespole „Heca” i choć nazwa ich grupy jest trochę „dla jaj”, swoją artystyczną pasję traktują bardzo poważnie. Stąd też tak spektakularne sukcesy, jakie odnoszą w Polce i na świecie. A jak to się wszystko zaczęło?

DUŻY UCZY MAŁEGO

Grupa cyrkowa „Heca” prężnie działa już 9 rok. Założyła ją Ewa Dembek, nauczycielka muzyki, a do niedawna także dyrektor Szkoły Podstawowej w Lipinkach.

Pani Ewa, która uczyła już w tej szkole tańca i do dziś prowadzi grupę teatralną (jej aktorzy podobnie jak cyrkowcy występują w różnych zakątkach świata), w 1996 roku postanowiła bliżej poznać tajniki sztuki cyrkowej. Zapisała się na kurs z pedagogiki cyrku dziecięcego i jeszcze w tym samym roku założyła własną grupę.

– Na początku przychodziła niecała dwudziestka dzieci, a teraz jest nas dwa razy więcej – mówi pani Ewa. – Zanim dorobiliśmy się piłek, obręczy i maczug, żonglowaliśmy cytrynami!

„Heca” to jednak nie tylko żonglerka, ale także akrobatyka, klownada, iluzja i pokazy ogniowe. Grupa zbiera się raz w tygodniu i ćwiczy na sali gimnastycznej szkoły w Lipinkach.

– Wszystko, czego uczyłam się na kursie, ćwiczyłam na moich małych artystach – śmieje się instruktorka. – Teraz ci pierwsi uczniowie mają po 20 lat. Są liderami cyrku, zajmują się doskonaleniem technik, przygotowują programy i uczą początkujących. Nasza najmłodsza artystka ma 6 lat, ale występuje już od dwóch.

JEŻDŻĄ PO ŚWIECIE,
ŁAGODZĄ OBYCZAJE

Mali i duzi artyści są bardzo zżyci z panią Ewą. Dopadają ją nawet na przerwach w szkole i pytają o próby.

– Cyrk odgrywa bardzo dużą rolę w ich życiu – uważa nauczycielka. – Leczy z nieśmiałości i zwiększa samoocenę. Dzieci spełniają się, odnoszą sukcesy, poznają nowych ludzi i zwiedzają świat.

Dzięki nawiązaniu przez Ewę Dembek kontaktów zagranicznych w ramach programu „Sokrates”, cyrkowcy jeżdżą po całym świecie. Kilkakrotnie już byli na Litwie, Ukrainie, a także w Holandii, Niemczech, Portugalii, Irlandii, Rumunii, Rosji i Kaliningradzie.

– Chyba najlepiej wspominają Rumunię, gdzie na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym wystawiliśmy sztukę pantomimiczną z cyrkiem w roli głównej i zajęliśmy pierwsze miejsce. Dzieciaki po raz pierwszy rozdawały autografy! – dodaje pani Ewa.

Wszystkie podróże finansowane są w ramach wspomnianego programu „Sokrates”.

– Przyjaźnimy się z grupą cyrkową z Berlina i co roku jeździmy do siebie na warsztaty. Raz jesteśmy gospodarzami, a raz gośćmi – kontynuuje rozmowę instruktorka. – Niemieccy pedagodzy są pod wrażeniem naszej umiejętności rozbudzania zainteresowań cyrkiem u innych, zwłaszcza u trudnej młodzieży.

Pełnoletni artyści z „Hecy” robią nie tylko karierę, ale i pieniądze. W wakacje i ferie występują w Dubaju albo na Katarze.

POZYTYWNE GWIAZDY

Zdaniem pani Ewy, która założyła ostatnio Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Kulturalnych „Kładka”, szkoły powinny pełnić nie tylko rolę edukacyjną, ale także, szczególnie te wiejskie, krzewić kulturę i rozwijać zainteresowania.

Fakt wybicia się z tak małej miejscowości nie pozostał niezauważony przez ogólnopolskie media. „Hecę” można już było oglądać w tak popularnych programach telewizyjnych jak: „5-10-15”, „Talent za talent”, „Ja tylko pytam”, a nawet w „Magazynie reporterów”, gdzie – obok patologicznych skłonności dzisiejszej młodzieży – przedstawiono jedyny pozytywny materiał, dotyczący właśnie artystów z Lipinek i ich sposobu na spędzanie wolnego czasu.