Znowu ostra kłótnia podczas sesji Rady Miejskiej w Kisielicach. Przewodniczący JANUSZ WIĘCEK zaatakował tym razem najpierw skarbnika gminy ARTURA DŁUGOSZA, a następnie próbował brzydko pouczać burmistrza RAFAŁA RYSZCZUKA. Poszło o uchwały w sprawie inwestycji i finansów.
Na komisji zwołanej pod koniec czerwca omawiano propozycje inwestycji w gminie. Na sesji doszło do ich zaakceptowania i przyjęcia uchwał w sprawie dokonania zmian w wieloletniej prognozie finansowej oraz w budżecie gminy Kisielice na 2016 rok. Nie obyło się jednak bez ostrej wymiany zdań.
RÓŻNICE W KWOTACH
Uwagi do projektu uchwały dotyczącej zmian w budżecie zgłosił Janusz Więcek, przewodniczący rady.
– W treści paragrafu pierwszego, w ustępie pierwszym jest wyraźnie napisane, że dochody budżetu gminy w wysokości 27 milionów 172 tysięcy pozostają bez zmian – mówił. – Natomiast w uchwale, którą podjęliśmy 29 czerwca, są dochody w wysokości 27 milionów 138 tysięcy. Jest różnica około 34 tysięcy. No niestety, nie mogę podnieść ręki za uchwałą, która nie jest zgodna z rzeczywistością.
Przewodniczący zgłosił także uwagi do projektu uchwały wieloletniej prognozy finansowej.
– Przedstawione mamy inne kwoty niż zatwierdzaliśmy na ostatniej sesji – zauważył. – Proszę dodać 589 tysięcy 300 złotych i 222 tysiące 40 złotych. Czy wyjdzie państwu 824 tysiące 218? Nie, nigdy.
Wątpliwości Janusza Więcka próbował rozwiać Artur Długosz, skarbnik gminy.
– Różnice wynikają z tego, że w międzyczasie były wprowadzane zarządzeniami burmistrza zmiany w dochodach i wydatkach. To jest normalna sytuacja – przekonywał.
Tłumaczenia nie były jednak wystarczające dla przewodniczącego.
– Czy do pana nie dociera, że suma, która jest kwotą budżetu gminy, jest niezmienna bez zgody rady? – pytał Więcek. – Tu jest napisane, że suma pozostaje bez zmian. Tak nie jest, ponieważ jest zmieniona o 34 tysiące. Niech pan nie wciska ludziom ciemnoty. Zarządzeniem burmistrza nie można zmienić budżetu.
DALSZE TŁUMACZENIA
Skarbnik dalej wyjaśniał, skąd wynikają podane przez przewodniczącego różnice.
– To pan wciska ludziom ciemnotę właśnie w tej chwili – mówił. – Jeśli państwo zerkniecie na dwie poprzednie uchwały, będzie w nich dokładnie to samo. Zmiany, które wynikają z zarządzeń, są nanoszone do najbliższej uchwały wieloletniej prognozy finansowej.
W dyskusję włączył się także burmistrz Rafał Ryszczuk.
– Zobaczcie państwo cynizm, bezczelność i arogancję tego osobnika – powiedział zniesmaczony o Więcku. – Można było to omówić wcześniej. Teraz znowu jest wprowadzana atmosfera „tata wariata”. To jest ten styl. Wiemy, do czego przewodniczący jest zdolny, żeby zachować się na sesji jak w knajpie. Takie zachowanie jest zamierzone i nie służy w ogóle temu społeczeństwu. To jest służenie jakiejś oszalałej wizji czy zdrowego człowieka? Ja nie wiem. Całkiem na pewno nie.
Przewodniczący zareagował natychmiast na te słowa i zapytał burmistrza, czy mówi o sobie. Rafał Ryszczuk kontynuował swoją wypowiedź.
– Nie będę zniżał się do pańskiego poziomu. Nie będę tak nisko upadał – zareagował ostro.
Przewodniczący zapytał jeszcze burmistrza, czy 2 dodać 2 równa się 5. Ryszczuk skierował za to kilka słów do radnych.
– Czy nie mogliśmy tego wyjaśnić na komisji? – zapytał. – Wasz reprezentant robi sobie z was kpinę. Już nie mówię o mnie. Ten oto osobnik wielokrotnie już robił to, co robił na sesjach i za każdym razem było to celowe, bezczelne i aroganckie. Dziś jest to samo. Człowiek, który reprezentuje wasze miejscowości, robi bezcelową hucpę.
HUCPA?
Więcek odebrał burmistrzowi głos i pytał, czy różnica w kwotach jest wynikiem błędu w pisowni czy może niedopatrzenia. Ryszczuk odpowiedział tylko, że nie jest to żaden błąd, a przewodniczący po prostu nie ogarnia tego swoim umysłem.
– Ja tylko uczyłem WF-u, rzeczywiście – powiedział Więcek.
Burmistrz zalecił przewodniczącemu, by w związku z tym nie mówił tak zdecydowanym tonem.
– Niech pan ma trochę pokory – powiedział. – Mówię państwu, że ten oto tu nauczyciel WF-u, twarz rady, która was kompromituje na każdym kroku, próbuje robić to, co zawsze. Ile razy to się jeszcze musi zdarzyć i ile będziemy musieli patrzeć na tego człowieka na tym stanowisku?
Janusz Więcek uparcie drążył temat różnic pomiędzy kwotami i próbował uzyskać odpowiedzi na nurtujące go pytania. Burmistrz wyznał, że boi się kontynuować rozmowę.
– Musimy uważać, czy przewodniczący czymś nie rzuci. Ostatnio tłukł przecież ręką w stół – powiedział burmistrz. – Nie wiem, na ile możemy się zdecydować na mówienie, bo się boję, że czymś dostanę. Jak w knajpie.
Próbę wyjaśnienia przewodniczącemu zapisów w projekcie podjął natomiast po raz kolejny Artur Długosz. Tłumaczył, że uchwała jest zmieniana na 2 sposoby: uchwałą podejmowaną przez radę oraz zarządzeniami burmistrza.
– To są podstawy w ogóle budżetu i nauki o tym, jak się zarządza finansami – mówił. – Właśnie dlatego stan końcowy uchwały z 29 czerwca nie jest stanem początkowym uchwały z 27 lipca. W międzyczasie było zarządzenie, które zmieniło kwoty dochodu, wydatków bieżących i majątkowych. Jeżeli ktoś nie zna się na tym i nie doda sobie zarządzenia do tych stanów początkowych, to później to proste dodawanie mu nie wychodzi.
SZKOLENIE RADNYCH
Więcek bez słowa komentarza zapytał radnych, czy są zadowoleni z wyjaśnień. W odpowiedzi Gabriel Starbała zaproponował, by po prostu przejść do głosowania. Beata Lejmanowicz, przewodnicząca komisji budżetu, finansów i planowania, poprosiła jednak o dalsze wyjaśnienia.
– Jeżeli jakaś wątpliwość się pojawiła i zaczęliśmy ją wyjaśniać, to wyjaśnijmy ją do końca – mówiła.
Skarbnik w odpowiedzi na prośbę Lejmanowicz zaproponował, że przeprowadzi na następnej komisji szkolenie dla radnych z zakresu zmian budżetowych.
– To wyjaśni wszystkim sytuację – przekonywał.
Doszło do głosowania. 10 radnych zagłosowało za podjęciem uchwał w sprawie dokonania zmian w budżecie oraz w wieloletniej prognozie finansowej. Jedna osoba się wstrzymała. Więcek był przeciw.
Na koniec głos zabrała ponownie Lejmanowicz.
– Mam prośbę w związku z atmosferą, która panuje na sesji. Czuję niezręczność całej sytuacji – powiedziała. – Jako przewodnicząca komisji budżetu kolejny raz czuję się doprowadzona pod mur. Już kiedyś prosiłam pana przewodniczącego, że jeżeli są jakiekolwiek wątpliwości, to proszę o telefon. Uważam, że należałoby wyjaśnić je wcześniej. To kwestia dobrej woli. Takie sytuacje idą w eter i wpływają na opinię o nas.
Więcek w odpowiedzi na prośbę radnej zapytał ją, ile razy zwołała w tym roku komisję. Zauważył też, że tak samo jak on dostaje ona dokumenty wcześniej. Radna wyjaśniła, że nie zauważyła żadnych nieprawidłowości w projekcie, mimo iż wnikliwie go czytała i rozmawiała ze skarbnikiem.
– Nie widziałam konieczności, żeby powołać komisję – powiedziała Lejmanowicz. – Jestem tylko laikiem i mam prawo wszystkiego nie wiedzieć.
Sytuacja z sesji jest interesująca zwłaszcza w kontekście informacji, które podał Rafał Ryszczuk w swoim biuletynie. Burmistrz pisze, że Janusz Więcek wcześniej doniósł na skarbnika Długosza na policję.
Informuje także, że donos okazał się bezpodstawny i w tej chwili toczy się postępowanie przeciwko przewodniczącemu odnośnie składania fałszywych oskarżeń.
KATARZYNA POKOJSKA
JANUSZ WIĘCEK, przewodniczący
Rady Miejskiej w Kisielicach, zgłosił votum separatum
do podjętych uchwał zmieniających budżet
Burmistrz Kisielic
RAFAŁ RYSZCZUK
był zniesmaczony
zachowaniem Więcka
Skarbnik Gminy Kisielice ARTUR DŁUGOSZ
tłumaczył, jak zmienia się budżet