Spacerując po iławskiej Galerii Jeziorak usłyszeliśmy wiele odpowiedzi na to pytanie. Najbardziej spodobało nam się zdanie Małgorzata Macegoniuk.

– Konflikty sąsiedzkie często mają związek z ludźmi, którzy mają do nich predyspozycje – uważa pani Małgorzata. – Jeśli się zacznie coś niemiłego i nie umie się tego ładnie skomentować, odpowiedzieć i zakończyć, powoduje to nieporozumienie, które narasta. Z czego się to bierze? Z tego, że ludzie mają w sobie dużo złości.

Kobieta była razem z córką Anną, która na stałe mieszka w Chinach, a w Iławie była tylko na urlopie.

– Także dysproporcje majątkowe są powodem konfliktów – uważa córka. – Gdy mieszkańcy osiedla mają podobne majątki, to nie będą się kłócić. Konflikty można rozwiązywać indywidualnie – wychodząc do sąsiada i rozmawiając, bądź odgórnie, zwracając się do władzy. Ja skłaniam się ku pierwszemu.

SŁOWO PO PIJANEMU

W nieco odmienny sposób podeszła do problemu pani Barbara z ul. Jagiełły w Iławie. Pytana odpowiedziała w sposób rzeczowy i zwięzły.

– Niepotrzebnie sąsiad ingeruje w życie drugiego – uważa. – Jeden sąsiad coś powie po pijanemu drugiemu i już jest problem, gdy oczerniona osoba się o tym dowie.

O zdanie zapytaliśmy też matkę 2-letniego chłopczyka. Często zdarza się, że głośne zabawy dzieci stanowią dla sąsiadów problem.

– Ludzie są różni. Jednym przeszkadza źle zaparkowany samochód, drugim coś innego. Jak ktoś jest czepliwy, to czepi się wszystkiego. Zależy od człowieka – mówi młoda mama.

Nie sposób pominąć zdania młodych ludzi. Przecież problem dotyczy każdego.

– Kłótnie z sąsiadami wynikają przede wszystkim z nieodpowiedniego zachowania, na przykład poprzez brak dozoru nad swoim psem, który biega po sąsiedniej posesji – mówi reprezentantka młodzieży. – Konflikty sąsiedzkie w blokach wynikają z braku akceptacji głośnych zabaw dzieci, złego ustawiania wózków na klatkach schodowych i tym podobnych spraw.

RÓŻNICE KULTUROWE

Konflikty zdarzają się przede wszystkim w blokach i domach wielorodzinnych. Pani Ewa widzi przyczyny nieco odmienne.

– Konflikty sąsiedzkie biorą się z zazdrości o dobra materialne drugiego – mówi. – Sąsiadom przeszkadzają szczekające psy, które pod nieobecność właścicieli są pozostawiane w mieszkaniach. Ludzie z braku zajęcia szukają też problemów tam, gdzie ich nie ma.

O problemie w sposób oryginalny i obrazowy opowiedziała nam Irena Wąs.

– Iława jest terenem, gdzie zamieszkują ludzie wielu narodowości. Konflikty sąsiedzkie wynikają z różnic kulturowych – zauważa. – Po wojnie, gdy mieszkańcy byli podobnego stanu majątkowego, nie było tak częstych konfliktów. Polacy są narodem, który w wyniku porażek się mobilizuje i łączy, jednak gdy już komuś wiedzie się lepiej, następuje zawiść. Niech sąsiadka coś kupi, to już inna liczy, ile ona ma czapek, butów i skąd wzięła na to pieniądze.

CO MOŻE WŁADZA

Zapytaliśmy o zdanie także kierowników iławskich osiedli. Administratorzy chcieli pozostać anonimowi.

– Podejmujemy działania dotyczące spraw czysto technicznych, jak zalewanie sąsiadów, zepsuta brama garażowa czy domofon albo insekty czy szczury w piwnicach – mówią. – Do sąsiadów, którzy są uciążliwi dla innych, kierujemy pisma albo interweniujemy osobiście. Często zwykła rozmowa sąsiedzka wystarczy, ale z uwagi na fakt, że ludzie ze sobą nie rozmawiają, zgłaszają te problemy nam.

A sprawy są różne: hałaśliwe psy, głośno działająca pralka, pozostawiane rowery czy wózki na klatkach schodowych. Częste wizyty gości u sąsiadów w godzinach wieczornych też są problemem.

Także policja służy pomocą, gdy nie da się porozumieć w grzeczny sposób.

– Do konfliktów sąsiedzkich zalicza się w szczególności zakłócenia spokoju i porządku publicznego, gdzie wyliczać można słuchanie głośnej muzyki, szczekające psy w mieszkaniach oraz źle zaparkowany samochód przez posesją sąsiada – informuje Joanna Kwiatkowska, rzecznik iławskiej policji.

W 2015 r. w powiecie iławskim doszło do takich i podobnych 1.558 wykroczeń.

Małgorzata Macegoniuk

Anna Macegoniuk

Pani Ewa

Irena Wąs

Reprezentantka
młodzieży