Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Nie żyje burmistrz MAREK ŻYLIŃSKI
Czarna seria zatruć dzieci
Zły dotyk pana nauczyciela wuefu
Alkoholu nie kupisz nocą
Silna kobieta z talentem
Znowu podwyżka za wywóz śmieci
Nowa sekretarz miasta Iławy
Hulajnogi blokują miasto
Kto wreszcie zlikwiduje szlabany?
Kolejna porodówka zlikwidowana
Szef zapłaci za zmarłego pracownika
Koniec ery Adama Żylińskiego
Zabił ją narkotyk
Odeszła legenda sportu
Nie żyje Aleksandra Zecha
Iga Świątek i Agnieszka Radwańska polubiły Iławę
Droższe bilety autobusów miejskich
Czy ktoś kradnie nawet woreczki na psie kupy?
Paszport wyrobisz w Iławie!
Czy przewodniczący Brzozowski straci mandat?
Więcej...

INFORMACJE

2004-03-17

Requiem dla betonowej kaczki


LESZEK OLSZEWSKI: „Mam wyrok i jestem... niewinny”

Sam już nie wiem, czy z zaistniałej w mieście Iławie sytuacji bardziej się śmiać czy chichotać? W marzec 2004 roku wchodzimy oto z takim bilansem twórczym: miasto stoi, ludzie chodzą lub leżą po szpitalnych i domowych łożach, zaś grodu miałkich horyzontów szef (warunkowo nie siedzący w kryminale) za nic sobie mając, że ludzie nie mogą już na niego patrzeć – tyle ujmy i wstydu im oraz Iławie przynosi.

Jarosław M. chodzi twardo „zaparty na posadzie” do roboty, mimo, że orientacji w jej arkanach nie ma praktycznie żadnej. To poświadczają nawet ludzie z najbliższego otoczenia tego pana w prywatnych rozmowach, często inicjowanych tuż po opuszczeniu gabinetu pryncypała, gdzie stali na baczność w pełnym milczeniu! Ładnie to o całej tej świeżej ekipie świadczy – oto dla mnie najlepsza wizytówka tego brzemiennego eksperymentu, na przeprowadzenie którego daliście Państwo niedawno idiotyczne przyzwolenie! Zmurszała i obśmiewana marionetka postawiona na czele, a za nią grono łasych na jej nadania karierowiczów, zdających sobie sprawę z tymczasowości dorwania się do żłobu, więc rwącej co się da...

Ja pewne nadzieje na położenie kresu temu czasowi absurdu pokładałem w czwartkowym posiedzeniu rady miasta i te nadzieje połowicznie zostały spełnione. Zdesperowana rada swą większością zdecydowaną przyjęła uchwałę, by pan skazany za nadużycie władzy i poświadczenie nieprawdy w dokumentach niezwłocznie ustąpił z publicznego – bo nie prywatnego! – stanowiska, co zagadnięty zbył nie wstając nawet zza stołu, by jakkolwiek się do tego ustosunkować. Ba, gdy sala w potwornym milczeniu czekała na reakcję podsądnego, ten co zrobił? Najspokojniej wlał do buzi pół szklanki soku i przepłukał nim ząbki. Typowa dla niego filozofia „milczącego spławienia problemu” (MSP). Co za trzeźwość! Musi przecież mieć on świadomość swoich poprzednich popisów oratorskich, gdzie już odmiana dwusylabowych imion męskich nierzadko sprawiała mu trudność, której nie był w stanie nijak pokonać. Renesansowa postać, tyle, że bardziej z „Konopielki” niż stricte epoki Odrodzenia!

Zanosi się więc na to, że wrzód nieźle się nam okopał na zajmowanej reducie. Jeśli nie nastąpią jakieś nieprzewidziane przypadki – dopóki nie zapadnie decyzja w odwołaniu (a dochodzą głosy, że odwołanie będzie ponadnormatywnie przeciągane), trzeba będzie się dalej męczyć z tym smrodliwym balastem w tak fajnym miejscu globu. Skoro więc nie możemy sprawić, by ów funta byle czego niewarty okres przeszedł na dniach do historii, sprawimy na prawach lekkiego wyrównania rachunków, iż jego postać nie będzie miała co tydzień spokoju zerkając na łamy trafnie i obiektywnie oceniającego go tygodnika.

Przecież nikt o zdrowym rozsądku nie wytaczałby dział, gdyby vis a vis nie czyhał na niego ktoś o biegunowo innym widzeniu choćby normalności, której kilkoma z wielu sztandarów są przecież poszanowanie prawa, ponoszenie pełnych konsekwencji swoich czynów i decyzji, elementarne poczucie honoru i przyzwoitości. Gdyby ten burmistrz choć jedną z owych cech miał rozwiniętą w stopniu minimum podstawowym, to już byśmy go dzisiaj w okolicach ratusza nie oglądali! Ale wymagać od 2-letniego dziecka, by nie robiło w spodnie... Zaprzestańmy więc tych czczych działań i wiary, że spodnie z całą ich zawartością odspawają mu się od stołka z własnej woli – szanse na to są równe co lądowanie nocnika na księżycu!

Wracam do oświadczenia dziewczyn, byłych pracownic ratuszowej Informacji Turystycznej, której to perturbacje są kolejnym przyczynkiem do ołtarza totalnej amatorszczyzny „wodza i jego świty”. Pisałem już o tym z miesiąc temu, ale obecne fakty rzucają kolejne, co najmniej dwuznaczne światło na intencje „interesownych sekretarzy” skupionych wokół Jarosława M., by dusić wszystko i wszystkich, co staje im na drodze, nawet za cenę pożegnania się ze zdrowym rozsądkiem, jak i logiką. Znów wyszło, że mataczy się faktami, przekłamuje, by wybielić siebie a oczernić innych, żongluje półprawdami itd.

Tyle, że wszyscy chyba umiemy czytać, więc nietrudno potem wyłuskać chociażby stanowisko drugiej strony. Bardzo dobrze w tym kontekście, że zwolnione z pracy dziewczyny głośno wyartykułowały swoje racje! Paść ofiarą czystek i układów nie jest dyshonorem, ale opinia publiczna ma prawo wiedzieć, że spadło to na nie jak grom z czystego nieba – wbrew woli, nie zaś – co insynuował m.in. skazany burmistrz – iż „same one zrezygnowały ze stałej, nieźle płatnej pracy”. To, drodzy i srodzy państwo, kolejne tanie kłamstwo, świadomie ogniskujące winnych po stronie dwóch sympatycznych osób, które ekipa Jarosława M. (pseudonim „Masa”) wdeptała w niebyt inicjując sobie tylko znany scenariusz położenia na łopatki tej pożytecznej placówki.

Jakże inaczej wytłumaczyć fakt, że przetarg na prowadzenie Informacji Turystycznej przegrała posiadająca wszelkie licencje, ogromne doświadczenie, wiedzę i niemniejszą pozycję w branży pani Halina Listkowska (Agencja ORBIS), bo od jej oferty okazała się być niby „lepszą” przedstawiona kołtunada przez kogoś, kto na dobrą sprawę nie wiedział w co wdeptuje (w Iławie te lubawskie numery nie przejdą). Na zdrowy rozsądek nie idzie wytłumaczyć zastąpienie np. w klubie piłkarskim trenera z „licencją I klasy” człowiekiem uczącym się dopiero jakie formacje funkcjonują na boisku. W Iławie takie skandale teraz przechodzą i pewno będą przechodzić dalej, dopóki główny lokator budynku przy Niepodległości 13 nie zmieni się od strony danych personalnych!

W cywilizowanym świecie cień podejrzenia powoduje, że człowiek nim skalany, a piastujący publiczne stanowisko – odchodzi w niebyt, oczyszcza się bądź nie, ale składa urząd, bo fotel publiczny to świętość, a świętości się nie kala prywatnymi perturbacjami. Jarosław M. natomiast nie tylko zachowaniem, ale całym swoim jestestwem – tym jak traktuje ludzi, postrzega świat itd. – przypomina mi jako żywo jakiegoś odrealnionego mentalnie przywódcę republiki bananowej, totalnie skompromitowanego w oczach ludzi, która to ślepota czasami mija dopiero przed plutonem egzekucyjnym lub podczas ucieczki helikopterem na gwarantowaną stanem konta sutą emigrację.

W Iławie rachunek do zapłacenia za poniżenie 35 tysięcy ludzi na pewno będzie „dobroczyńcy” wystawiony. Niech mu więc rośnie konto o te obniżone pobory, niech dalej zwalnia, hamuje inwestycje trąbiąc o oszczędnościach, umarza wybranym długi – słowem cyrk jak się zaczął, musi dobiec końca. Tyle, że spokoju za serwowany przez siebie wiejski spektakl sołtys ów nie zazna. Ot trafił zaparty na zapartych!

LESZEK OLSZEWSKI

  2004-03-17  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
107061795



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.