Projekt budowy obwodnicy północnej na dziś nie zakłada postawienia ekranów, jakie możemy oglądać np. na obwodnicy wschodniej koło cmentarza (patrz zdjęcie). Gdy mieszkańcy ulic Polnej i Barlickiego dowiedzieli się, że przy ich domach nie będzie chroniących przed hałasem paneli, zaczęli działać. Najpierw pisma do burmistrza słali pojedynczo, później siły połączyli.

– Już teraz trudno wytrzymać, kiedy przez 12 godzin na budowie pracują maszyny. A co będzie, gdy rozpędzone tiry jeździć zaczną po prostej drodze? – pyta zrozpaczona pani Ewa, która na Polnej mieszka od kilkudziesięciu lat. – Nie rozumiemy, dlaczego na obwodnicy w kierunku ulicy Lubawskiej usytuowano ekrany, choć do pobliskich domów jest dużo dalej, a nam kategorycznie odmawia się ich postawienia.

Jak poinformował burmistrz Włodzimierz Ptasznik, analizy natężenia hałasu przeprowadzone na etapie wykonywania projektu nie wykazały konieczności montażu ekranów. Mieszkańcy takiej argumentacji nie przyjmują. Ich zdaniem wszelkie badania wykonane przed rozpoczęciem budowy nie mają sensu.

– Przed rozpoczęciem inwestycji wydana została decyzja o uwarunkowaniach środowiskowych z raportem oddziaływania na środowisko. W trakcie tej procedury mieszkańcy i właściciele sąsiadujących posesji mieli możliwość wnoszenia zastrzeżeń. Żadne uwagi nie wpłynęły – podkreśla burmistrz. – Kilka lat temu przy przeprowadzaniu podobnych działań z takiego prawa skorzystali mieszkańcy ulic sąsiadujących z obwodnicą wschodnią, dlatego dziś mamy tam ekrany dźwiękoszczelne.

Po petycji podpisanej przez 89 mieszkańców ratusz nieco zmienił stanowisko.

– W związku z obawami części mieszkańców, poprosiliśmy projektanta i inżyniera projektu o ponowne wydanie opinii w tej sprawie. Aktualnie czekamy na odpowiedź – informuje burmistrz.