Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2006-09-27

A teraz się mści...


„Tak po prawdzie, to podłość ludzka nie zna granic. Nic Pani na to nie poradzi, ale chociaż się wygadam. Złość mnie trzęsie jak pomyślę, że sąsiad sąsiadowi takie świństwo...


Katarzyna Echt: Psycholog radzi


Syn pracował ciągnikiem do późna, ja też jeździłem tym nowym, cośmy go kupili niedawno. trzeba było skończyć podorywkę. Ciemno było już dawno, a rano mieliśmy dokończyć więc oba ciągniki zostawiliśmy na polu, tylko podjechały bliżej domu. Myślimy, rano wstaniemy i znów do orki więc szkoda zachodu.

Rano ledwie wsiedliśmy na traktory, a tu zgrzyt, zgrzyt... i stoją. Ki diabeł? Najpierw myśleliśmy, że... nie no, co mieliśmy myśleć, jak stanęły oba na raz? Zatarte silniki! W nocy ktoś dosypał do baku jakiegoś świństwa. Ten stary to się naprawiło jakoś, ale ten nowy?! Nic się tam naprawić nie da. Trzeba wymienić za czterdzieści parę tysięcy cały silnik! Ale ja wiem, kto to zrobił. Kiedyś mu podkupiłem ziemię, bo dałem dwa razy tyle, co on dawał, to teraz się mści. I to ma być sąsiad?” – pyta Kazimierz.

Zrobiło mi się bardzo przykro, Panie Kazimierzu, że spotkała Pana strata. Musiał to zrobić ktoś, kto mieszka w pobliżu, kto obserwował i czekał na sposobność. Nie będę się tym zajmować szerzej, bo ludzka inwencja w zakresie dokuczania bliźniemu jest nieograniczona. Takie działania powinny być ścigane z urzędu, a sprawca ukarany. Ten aspekt sprawy należy do dziedziny prawa i zająć się nim powinien prokurator. Ponieważ napisał Pan do psychologa społecznego, to zapraszam do społecznej analizy tego, co Pana spotkało.

Szukając sprawcy automatycznie szukał Pan tych ludzi, którym Pan „coś zrobił”. I słusznie, bo za relacje między ludźmi odpowiadają obie strony i rzadko coś się dzieje bez przyczyny. Wprawdzie nie jesteśmy w stanie przewidzieć i przeciwdziałać każdej ludzkiej złości, podłości, zazdrości itd., ale możemy starać się, aby nie wywoływać w ludziach złych uczuć, tym samym nie prowokować zachowań odwetowych.

Dlatego chciałabym zachęcić Pana do chwili refleksji nad tym, co zależało od Pana.

Moi rodzice zawsze powiadali, że sąsiad sprawa święta. I mieli rację. Tym bardziej boli, kiedy bliska osoba robi złośliwości, niszczy, nie liczy się z dobrem sąsiada. Cała wieś to są naczynia połączone – ludzie zależą od siebie nawzajem, choćby nie wiem jak zaprzeczali.

Brałam kiedyś udział w grze symulacyjnej dotyczącej prowadzenia negocjacji. W tej grze ja byłam inwestorem, który chciał postawić kompleks wypoczynkowy nad jeziorem, na cyplu, gdzie gnieździły się chronione ptaki. Dojazd był tylko jedną drogą przez las, która mijała gniazdo orła bielika. Krótko mówiąc, stronami w tych negocjacjach byli: właściciel działki, Towarzystwo Ornitologiczne, które miało swoją siedzibę pod lasem, ja jako inwestor i również mieszkańcy pobliskiej wsi.

W trakcie tej gry skupiłam swoją uwagę głównie na ornitologach, którzy wykłócali się o każdy metr ziemi dla ptaków i na właścicielu. Tymczasem ludzie ze wsi poczuli się wyrzuceni na margines i pominięci. W trakcie podsumowania dowiedziałam się, że za to ignorowanie, mieszkańcy chcieli mi zrobić bojkot: nie będą pracować przy budowie ośrodka i utrudnią mi życie na sto sposobów. Pamiętam, że bardzo mnie to zdziwiło, bo z mojego punktu widzenia nic im nie zrobiłam. A jednak...

Zatrzymajmy się przez chwilę nad ostatnim fragmentem Pana listu. Napisał Pan, że „kiedyś mu podkupiłem ziemię”. Mieszkając przez dziesięciolecia wśród tych samych ludzi, było pewnie wiele okazji zrobienia im czegoś dobrego, ale i wiele okazji do zrobienia ludziom krzywdy. Podejrzewam więc, że we wsi mieszka więcej ludzi pokrzywdzonych przez Pana. Nie wiadomo więc, kto to zrobił. Myślę, że gdyby złapał Pan za rękę, to taki łobuz już dawno siedziałby za kratkami.

Na przykładzie przytoczonym przez Pana pokażę, co zależało od Pana i co Pan, Panie Kazimierzu mógł zrobić inaczej w sprawie podkupienia ziemi.

Skoro użył Pan słowa „podkupił”, oznacza to, że zrobił Pan to bez porozumienia z pierwszym oferentem, nazwijmy go Grzegorzem. Wyobrażam sobie, że pan Grzegorz umówił się z właścicielem ziemi, że mu zapłaci na przykład 15 tysięcy zł. Pan poszedł do właściciela, i powiedział, że daje więcej, powiedzmy 30 tys. zł. Oczywiście zadziałało tu prawo rynku i to Panu sprzedano ziemię. Niby wszystko w porządku, gdyby Grzegorz mieszkał na Śląsku. Ale to jest sąsiad.

Dlatego warto było zadbać o wasze relacje płacąc mu odstępne. Być może wystarczyłoby dać mu tylko tysiąc złotych, a może ofiarować coś całkiem innego, na czym mu zależało?

Jeśli rzeczywiście Grzegorz czegoś dosypał do baku i zniszczył Panu ciągnik, to chyba bardziej się opłacało załatwienie kupna ziemi polubownie? Ile pieniędzy by Pan zaoszczędził, ile szacunku ludzkiego zyskał, ile spokoju, już nie tylko dla siebie, ale i dla całej rodziny. Przecież zgoda buduje!

Od Pana zależało, czy Grzegorz odstąpi od kupna ziemi z własnej woli, czy zachowa złość w sercu. Oczywiście nie każdy pokrzywdzony bierze odwet i się mści. Jednak ludzie zwykle pamiętają doznane urazy, dlatego po stokroć bardziej opłaca się liczyć z ludzkimi uczuciami, okazywać ludziom szacunek, a sprawy sporne starać się rozwiązywać po dobroci.

Pomyślałam na koniec o tym, co Pan może zrobić w tej sprawie. Może warto by było spróbować sprawdzić, czy Grzegorz jest naprawdę winny, bo może podejrzewa Pan niewinnego człowieka?

Może warto pójść do sąsiada i spróbować zakopać topór wojenny? Jeśli zechce Pan to zrobić, to taka rozmowa zaczyna się zawsze od przeprosin, za to, co ja zrobiłem. Jeśli przeprosiny zostaną przyjemne, to wzajemnie usłyszy Pan, za co Grzegorz Pana przeprasza. Jeśli nawet do zgody nie dojdzie, to będzie Pan mógł sobie powiedzieć, że oto zrobiłem wszystko, co się dało do granicy dobrej woli sąsiada.

Prawdopodobnie sprawca i tak się nie przyzna, ze względu na wielkość szkody, którą wyrządził. Mam jednak nadzieję, że prawdziwym zadośćuczynieniem za Pana stratę stanie się opinia publiczna. Wierzę głęboko, że ludzie we wsi okażą solidarność Panu a nie wandalowi, który zniszczył Panu dwa ciągniki.

Katarzyna Echt

  2006-09-27  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106991681



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.