Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2015-09-02

Gonzalez: Hej szkoło, czyli koniec dzieciństwa


Początek szkoły podstawowej dla każdego dziecka jest końcem dzieciństwa. Szkoła to nie zabawa, to długi etap w życiu, który będzie trwał następne kilkanaście lat. W tym roku dzieciństwo dla polskich dzieci będzie krótsze o rok.

Moja córka, która mieszka w Anglii, swoje pierwsze doświadczenia edukacyjne zdobywała w małej szkole w West Yorkshire. Potem była jedna szkoła w Londynie, a teraz jest kolejna.

Dzieci w Anglii, podobnie jak w Polsce, rozpoczynają rok szkolny. Marysia ma siedem lat, we wrześniu zacznie trzecią klasę szkoły podstawowej. W pierwszej klasie nauczyła się czytać i pisać. W drugiej poznała ułamki. Pierwsze dwa lata przypominały przedszkole – jeden nauczyciel od wszystkiego, dużo zabawy. Prace domowe duże, ale nauki w domu mało. Dużo czytania, nawet kilka książek tygodniowo. Na koniec roku szczegółowa ocena opisowa.

Szkoła angielska w niczym nie przypomina polskiej. Inne są budynki, inni są uczniowie, inny jest program. Nie ma tych strasznych, pogrążonych w półmroku korytarzy, na których starsi uczniowie dręczą młodszych. Z mojej podstawówki dobrze pamiętam schody między piętrami, na których nigdy nie było nauczycieli.

Budynki szkół angielskich są jasne, pełne światła. Często są parterowe. Teren jest ogrodzony i zamykany. Rano bramę otwiera dozorca, potem w czasie lekcji jest zamknięta. Wejść można jedynie przez recepcję. Lekcje zaczynają się i kończą niemal w całej Anglii o tych samych godzinach. Początek o 8:50, koniec o 15:30. W szkole dzieci jedzą obiad, często ze szkolnej kuchni.

Uczniowie podstawowych szkół angielskich noszą mundurki. Spódniczka/spodnie/koszula/czarne buty. Mundurek i buty trzeba kupić w szkole. Plecak jest również jednolity dla całej szkoły. Dzieci nie mają książek do nauki, które zabierają do domu. Mają jeden zeszyt, w którym odrabiają zadania domowe z różnych przedmiotów.

Dziecko nie może opuścić zajęć bez usprawiedliwienia. Prasa często pisze o rodzicach, którzy dostali karę za nieobecność dzieci w szkole. Czasami pogrzeb bliskiej osoby nie jest wystarczającym powodem do usprawiedliwienia nieobecności. Jak mówią nauczyciele, jest duża zależność między sukcesem w dorosłym życiu a frekwencją. Zresztą dla szkoły wysoka frekwencja to powód do dumy. Podobnie jak statystyki. Kiedy szkoła zajmuje wysokie miejsce w różnych rankingach, od razu cieszy się powodzeniem.

Do szkoły podstawowej obowiązuje rejonizacja, pierwszeństwo mają dzieci zamieszkałe najbliżej. Niedawno BBC nadało program o oszustwach przy zapisach do szkół. Dobre szkoły cieszą się powodzeniem, rodzice na przykład wynajmują mieszkanie w pobliżu szkoły tylko po to, by podać adres jak najbliższy placówce. Często decydują metry. Urząd potem weryfikuje te dane i sprawdza, czy podany adres jest faktycznie adresem zamieszkania dziecka.

Dla wielu rodziców prestiżowa szkoła to dobry start. Najlepsze szkoły to oczywiście te prowadzone przez Kościół Anglikański i Katolicki. Przy przyjęciu do tych placówek dodatkowo liczy się uczestnictwo we mszy świętej i życiu lokalnej społeczności. Te dane przekazuje proboszcz parafii, w której mieści się szkoła. Szkoły kościelne to modlitwa, ale też tolerancja. Dzieci poznają inne religie, choć uczą się o Chrystusie.

Naturalnie szkoły są różne, tak jak różne są dzielnice Londynu. W złych dzielnicach zdarzają się dobre szkoły, choć w dobrych dzielnicach szkoły ogólnie są lepsze. W Polsce jest większa dostępność do dobrze wykształconych nauczycieli, do dobrych szkół. Może się zdarzyć, że w Iławie, Suszu, Lubawie będą uczyć nauczyciele po studiach na Uniwersytecie Jagiellońskim lub Warszawskim. Natomiast w Anglii w przeciętnej szkole nie znajdziemy nauczyciela, który skończył jeden z lepszych uniwersytetów brytyjskich. Ci nauczyciele pracują w szkołach prywatnych, które przewrotnie nazywa się publicznymi. Czasami mówi się o premierze Davidzie Cameronie – public school boy. Co znaczy, że skończył prywatną szkołę i należy do lepszej klasy społecznej. Społeczeństwo brytyjskie, jeśli ktoś nie wie, jest ciągle klasowe. Jest klasa robotnicza, robotnicza-wykształcona i szlachta. W Polsce na szczęście pozbyliśmy się tego średniowiecznego podziału ludzi na lepszych i gorszych.

W tym roku polskie dzieci pójdą do szkoły podstawowej w wieku sześciu lat. Jak mówią politycy, musimy dogonić Europę i świat. Moim zdaniem ścigamy się starym fiatem 126p, który ledwo zipie, ma zepsute ogrzewanie, a kierowca nie wie, dokąd jedzie. Wpuszczenie dzieci do szkół, w których na tym samym korytarzu biegają dzieci dwunastoletnie to nieporozumienie. Jakie są nasze nastolatki? Wystarczy iść do jakiejkolwiek podstawówki na przerwę. W tym sosie nagle znajdą się małe dzieci.

Kurier niedawno pisał o ataku nożem przez ucznia iławskiej „trójki”. Teren szkół podstawowych w Iławie nie jest zamknięty, niemal każdy może wyjść i wejść do szkoły, kiedy chce. Również dziecko może wyjść i pójść do domu, marketu czy parku.

Przedszkole jest przystosowane do potrzeb dzieci, teren jest ogrodzony, są place zabaw, szatnia. Gdzie w iławskiej „trójce” jest plac zabaw? Szkołom narzucono polityczne hasło, nie dając jednocześnie pieniędzy na jego realizację.

W Anglii nie ma przedszkoli takich jak w Polsce. Są one częścią szkół podstawowych i szkoły są od dziesięcioleci przygotowane do potrzeb dzieci w wieku przedszkolnym. Każda szkoła podstawowa ma plac zabaw, klasy są jak place zabaw, stoliki są niskie, nauczyciele łagodni. Co innego praca w przedszkolu, co innego praca z trzynastolatkami, które już palą papierosy na przerwie w toalecie. Czy do tych samych toalet trafią dzieci przedszkolne? Czy będą się poruszać po całej szkole, czy tylko po jej części? Rząd się nie zastanawia, bo liczą się polityczne cele. Do tego stopnia, że bał się ogłosić referendum w sprawie sześciolatków. Rząd wie lepiej, a wszystko spadnie na plecy dyrektorów i nauczycieli.

Osobiście uważam, że to będzie stracony kolejny rocznik, na którym przeprowadzono wielki eksperyment. Jeśli chcemy kogoś dogonić, to musimy mieć samochód taki sam, jakim dysponują ci, których gonimy. Co stało na przeszkodzie, by po prostu zmienić program nauczania przedszkolnego, podnieść poprzeczkę?

BARTOSZ GONZALEZ




  2015-09-02  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106992361



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.