Dziś, jako wiceburmistrz miasta Iławy, korzystając zapewne z nieobecności burmistrza w ratuszu (zwolnienie lekarskie), zapragnął porządzić sobie samodzielnie. Wydał zakaz przyjmowania śmieci z gminy Iława.

Dlaczego to zrobił? Każdy pretekst jest dobry, żeby mnie uszczypnąć i uprzykrzyć życie – zapewne w ramach podświadomego zwalczania frustracji własnej po dwóch wyborczych porażkach ze mną. A że przy okazji kłopot będą mieli wszyscy mieszkańcy naszych wsi, wszystkie szkoły, ośrodki zdrowia i inne placówki użyteczności publicznej – to trudno; w polityce, nawet tej lokalnej, sentymentów nie ma! Kto jednak szybciej działa niż myśli, popełnia błędy.

Po pierwsze. Administratorem wysypiska jest prywatna spółka prawa handlowego, która posiada aktualne umowy zawarte z różnymi podmiotami. W wyniku wykonania polecenia wiceburmistrza Lisaja (inna sprawa czy legalnego) firma poniesie określone straty finansowe.

Po drugie. Radzę Henrykowi Lisajowi zajrzeć do aktu notarialnego z dnia 8 marca 2000 roku pomiędzy miastem Iława a gminą wiejską Iława, dotyczącego zamiany nieruchomości, czyli gruntów pod oczyszczalnią ścieków w Dziarnach na piętro w budynku biurowca przy ulicy Andersa 2A w Iławie.

W tymże akcie notarialnym szczególnej lekturze polecam par. 5, w którym ustalono, że na podstawie uchwały Rady Miejskiej w Iławie z dnia 30 września 1999 roku, miasto udostępnia wysypisko miejskie również gminie wiejskiej Iława.

I na zakończenie moja rada dla Henryka Lisaja. Zanim coś się postanowi i ogłosi publicznie, należy najpierw zapoznać się z przepisami prawa i stanem faktycznym. Działalność samorządowa bowiem to nie zabawa w piaskownicy.