Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2011-07-20

Olszewski: Architektura kiczu i pomyłek


Będąc ostatnio w Siemianach, odbyłem niezwykle ciekawą rozmowę z profesorem wydziału architektury Politechniki Warszawskiej, który czwarty raz od 2005 roku gości w Iławie i jej okolicach. Jak widzi architekturę miasta nad Jeziorakiem? Odpowiedzi udzielił mi wyczerpującej, zastrzegając jednak na końcu, że jeśli jego refleksje ukażą się w prasie, prosi o nieujawnianie go z imienia i nazwiska – przebywa tu bowiem w pewnym sensie incognito.

Leszek Olszewski


Czynię zadość jego prośbie – warto, albowiem to, co usłyszałem, okazało się diablo wręcz interesujące. Oko fachowca to jednak nie nasze amatorskie patrzenie, jak to czy tamto ładnie rośnie! Iława – otóż powiedział – jest ładniejsza od 95% miast w Polsce, jednak jej architektoniczne „grzechy główne” przypominają te, którymi skaził się cały kraj. Ot, rzekł, weźmy choćby nadużywanie kolorystyki na ocieplonych wcześniej blokach. Zatrważająco często takie odnowione bloki pokrywa się farbami w żrących się nawzajem, kiczowatych kolorach – od żółci i różu po intensywną zieleń.

Praktyka ta ma dwie wady. Po pierwsze, żaden budynek nie istnieje bez otoczenia i malowanie bloku feerią intensywnych barw zazwyczaj nijak się ma do szarego kontekstu, w jakim ów blok stoi. A nie tak powinny się kreować miasta, które są przecież całością użytkowaną przez tysiące osób, a nie tylko mieszkańców właśnie odmalowanych kolorowych bloków.

Po drugie, kontynuował – gdyby każdy iławianin mógł zobaczyć ulice Londynu, Paryża, Berlina, nawet te osiedlowe, nie centralne, to bardzo trudno znaleźć podobny przykład wykończenia elewacji. Nie ma tam wściekłych kolorów na ścianach – efekt ożywienia i przełamania monotonii szarych budynków w cywilizowanym świecie osiąga się raczej zielenią, małą architekturą, detalem. Rezultat jest o wiele bardziej spektakularny i nikt nie popada w cyrkowe barwy. Jednak aby tak myśleć, podobnie czynić, potrzeba pewnej finezji i wyobraźni, której najwidoczniej polskim inwestorom i zarządcom budynków brak. Koniec kropka. Następnie architekt na tapetę wziął – nie zgadniecie – kostkę brukową!

Jak Polska długa i szeroka, wszystkie chodniki praktycznie, parkingi, drogi osiedlowe, etc. wyłożono popularnym polbrukiem. Na przemian szare i różowe kostki kładzie się wszędzie – na nowych osiedlach, na reprezentacyjnych ulicach, wokół centrów handlowych, przed dworcami. Uff, zasapał się mój interlokutor! Choć przyznać trzeba – dodał, że w każdym wypadku wymiana starego chodnika na kostkę była naturalnie zmianą na lepsze. Warto jednak pamiętać – zaznaczył chłodno, że technika budowlana poszła bardzo do przodu i wybór materiałów do budowy chodników jest przeogromny! Dlatego może czasem warto wydać nieco więcej pieniędzy, ale dzięki temu dopasować nawierzchnię do charakteru okolicy, nie kładąc np. przed urzędem miasta kostki jednakowej z tą, jaką znaleźć można przed szaletem miejskim.

Święta prawda – pomyślałem, dając w myśli mały punkt dodatni dziedzińcowi iławskiego ratusza! Trzecia uwaga: na Zachodzie Europy miasta prześcigają się w tworzeniu coraz to bardziej przyjaznych, wygodnych i pięknych przestrzeni publicznych. Place, skwery, a nawet parkingi zamienia się w miejsca, w których ludzie lubią się zatrzymać, usiąść, spotkać z kimś albo po prostu odpocząć, czytając gazetę w drodze z pracy czy do domu. Iława – zdaniem mojego rozmówcy – to pod tym względem typowa polska bezradność. Czuć na sto mil – dodał, ignorancję władz, które z takich trendów nie zdają sobie w ogóle sprawy, a funkcję architekta miejskiego nawet w formie doradcy z Krakowa czy Warszawy uznają za zbędną!

Zapytał przy okazji, ilu wiceburmistrzów pobiera pensję z ratusza? „Chyba dwóch” odpowiedziałem... Zdziwiło go to, Ameryka ma jednego wiceprezydenta, a proszę – Iława dwóch wiceburmistrzów – uśmiechnął się jakoś tak z nieskrywanym sarkazmem. Parkingu pod dworcem od dekad nie można porządnie wykonać, a dwóch wiceburmistrzów pobiera pensję – niezwykle racjonalne wydawanie pieniędzy – zakończył. Potem kontynuował punktowanie „czarnych dziur”. Kolejny dowód ignorancji budowlanej za milczącą zgodą miasta – tworzenie „nowych zabytków”. Czy to brak wiedzy z dziedziny estetyki, niezrozumienie nowoczesności czy zła wola. Faktem jest jednak, że budowlańcom (vide budowany właśnie Stary Spichlerz w Iławie bądź kamienica na ul. Kościuszki) wciąż najbardziej podobają się budynki w stylach historycznych.

Powszechne wokół są plomby (dobudówki), zbudowane w XXI wieku, ale w stylu XIX-wiecznej kamienicy. Tymczasem wszędzie na świecie, jeśli nawet wstawia się nowy budynek w zabytkowe okolice starówek, nie udaje on starocia. Tzw. Karta Wenecka, międzynarodowa konwencja określająca zasady konserwacji i restauracji zabytków architektury, którą Polska podpisała, mówi m.in. o tym, że: (i tu zapisałem sobie cytat) „wszystkie nowo dodane elementy (m.in. skrzydła) zabytkowego budynku powinny być naturalnie rozróżnialne od oryginalnych”. Kto w iławskich firmach budowlanych ma pojęcie o Karcie Weneckiej? Idę o zakład, że nikt. Co gorsza, w ratuszu też – stawiam – pierwszy raz dziś o tym usłyszą!

Co cesarskie bierze też polski bałagan prawny: otóż okazuje się, w tym kraju można postawić właściwie i drapacz chmur w parterowej nawet okolicy – dlaczego nie? Chociażby dlatego, że w Niemczech czy Francji to nie do pomyślenia. Każde miasto ma swojego architekta, który czuwa, nie pozwala, nie wyraża zgody. Brak planów miejscowych, które by porządkowały przestrzeń w Polsce, działa na korzyść najgłupszych pomysłów. Jako przykład podał mój gość Białystok, gdzie powstaje właśnie Muzeum Diecezjalne, które o przynajmniej cztery kondygnacje przewyższa okoliczne kamienice, rujnując kameralny charakter tego fragmentu miasta.

Tu, o dziwo, pozytywnie wypowiedział się o Galerii Jeziorak, pasującej do wielkiej wody Małego Jezioraka i pobliskiego traktu spacerowego. Porządkującej w jakiś sposób swoją bryłą i nowoczesnością pobałaganioną tam okolicę: stara szkoła, socjalistyczne bloki, okropna kamienica mieszkalno-handlowa, pawilon „Kasztan” z parkingiem wielkości pudełka zapałek – genialne! Oj, wyższą ligą zapachniało, profesorze. Może „iławskich” nie niepokoić takimi fanaberiami? Pomyślałem, że jednak niepokoić!

LESZEK OLSZEWSKI


  2011-07-20  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106983939



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.