Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2014-10-15

Olszewski: Przed wyborami pora pozamiatać


Niebawem nadejdzie niedziela – wyborcza, lokalnie. Te 30 dni, które przed nami, będą więc bez wątpienia najgorętszymi od ostatnich czterech lat, w wymiarze pozapogodowym. Kandydaci na różne stołki zaleją nas swoimi twarzami, programami, wizjami, ale będą to twarze – w odróżnieniu od innych wyborów – w większości znajome. Gdybym ja kandydował na burmistrza, dostalibyście oprócz znajomej twarzy zarys konkretny do bólu. Żadnych obietnic, które ukończą żywot w dniu elekcji – i na to miejcie psi węch i czujność anakondy! W imię zasady: świadomi wyborcy to mądry wybór, nigdy inaczej. Że tak się stanie, jestem dziwnie spokojny.


Jedno jest tylko pewne – burmistrz będzie nowy, dotychczasowy bowiem w bardzo średniej aurze kończy swoją „misję”. Dlatego w średniej, że nie zapisze się w historii miasta niczym szczególnym, co jak na osiem lat urzędowania jest czymś… nader szczególnym!

Nieumiejętność kontaktowania się ze społeczeństwem była szczególna, cichy człowiek w ciszy odchodzi, no i dajmy mu ten mglisty błogostan, który tak przez prawie dekadę hołubił – ponad wszystko inne. W niczym temu miastu nie pomógł, nie napełnił go swą energią, nie ujął osobowością, wyrazistym charakterem. Był dla mnie trochę jak Miedwiediew, który jako prezydent Federacji Rosyjskiej zapisał się w świadomości świata wyłącznie tym, że w latach 2008-12 pełnił ten urząd, niczym więcej. Żadnych osiągnięć cichego i łagodnego Dmitrija nikt nie wymienia, bo ich najzwyczajniej w świecie nie dostrzeżono, nigdzie. Taki przypadek, w dodatku łatwo sterowalny z tyłu, jak model redukcyjny na krótkofalówkę.

Bezszelestni ludzie tak mają, zwłaszcza gdy pech ich pchnie w politykę, gminną czy globalną, zaraz otaczają ich tygrysy. Nie piję tu nijak do iławskiego burmistrza, ale jest to immanentna cecha ludzi pokroju Miedwiediewa, a że Dmitrij jest w klimacie uderzająco podobny do rajcy z Iławy, to ani jednego, ani drugiego wina!

Ściszmy więc emocje nad tym bezszelestnym odejściem, trawmy je w milczeniu, a może pan Bürgermeister (że przejdę na niemiecki) odwdzięczy się za to jakimś pożegnalnym wywiadem, zechce powiedzieć ludziom: „Do widzenia, dziękuję za wszystko, trzymajcie się!”? Byłoby to zachowanie bardzo eleganckie i z klasą, a tego nikomu nie odmawiajmy. Nie można atakować osoby dla osoby. Czym innym jest krytyka czyjejś publicznej działalności, gdyż ta ze swej istoty podlega naturalnej weryfikacji i burmistrz czy archimandryta Kiszyniowa musi się z tym liczyć – chce czy nie!

A nuż więc wymaszerowanie odbędzie się z ukłonem dla iławian? Należałoby okazać im szacunek za to, że dwa razy go wybierali. Zachęcam do takiego zakończenia misji, misji zarówno jego samego, jak i jego zastępców, których liczbę mnogą w Iławie uważam za absurd!

To nie Sejm, by mnożyć wicemarszałków. Już dwóch wiceburmistrzów to marnotrawienie miejskich pieniędzy, a zarobki „grupa burmistrzowska” w Iławie ma na poziomie ministrów rządu RP! Pytajcie kandydatów, ilu wiceburmistrzów zatrudnią w razie zwycięstwa? Nie dajcie im prawić o kolejkach linowych, złożach uranu i złotym ryżu z czyśćca! Niech jasno się określają, jak widzą problem X czy Y, a wy nagabujcie o wszystko: o pieniądze, drogi, komunikację miejską, ulgi, itd. Już otwierajcie zeszyty po domach, ustalajcie i notujcie, co was gryzie, a gryzie z pewnością moc!

Często mi się wyżalacie i wypłakujecie na mieście. Teraz będziecie mieli gości na tacy, bo przecież tak będą chcieli wszelcy pretendenci spotkać się z wami osobiście, będą tego najserdeczniej wręcz pragnąć! Ten tydzień a już następny na pewno może bombardować newsami w mediach i na słupach ogłoszeniowych!

Walcie grupowo na meetingi, bądźcie aktywni, głośni, pewni swoich racji – osiedlowych czy prywatnych! Kandydaci na radnych w sumie to pionki, ich tak nie gniećcie! Ci tam idą pobyć, bo rada miasta, gminy czy powiatu musi funkcjonować, głosować, ale nad jakimi sprawami głosować – nie będziecie mieli najmniejszego wpływu. Albo zgodzą się na market, albo dobudówkę szpitala – rady to ciała II kategorii, a radny może sobie pokrzyczeć i z czymś się nie zgodzić, a i tak zostanie w dowolnej chwili przegłosowany, spłazowany.

To tacy trochę lokalni posłowie. A co może poseł – w sumie może nieźle zarobić, szumu trochę może wokół siebie zrobić, ale – nie czarujmy się – misji poseł/radny nie zrealizuje żadnej, amen! A jedną z misji do zrealizowania w Iławie jest wzmożenie monitoringu oraz ta straż! Straż, jeżeli już, to nie miejska, a coś na wzór powiatowej, takie novum! Rozlokowana jako oddziały zamiejscowe także poza Iławą, w takim Suszu, Kisielicach, Lubawie, Zalewie.

Tak patrzę, dlaczego od lat nie jesteśmy w stanie rozwiązać wielu problemów czających się nie w miastach, a poza przestrzenią miejską, ot, choćby w areale leśnym czy na peryferiach wsi? Tam wszelki ład i porządek leży odłogiem, jak za Janosika, nie ma bowiem żadnej statutowej służby pilnującej „między polami” codziennej harmonii i dyscypliny. Straż miejska zaś jest, bo jest, ale bardziej działa z mody krajowej niż większej potrzeby ogólnej. Niech wlepiają mandaty, ale za poważne rzeczy, nie jakieś złe parkowania na parkingach czy przechodzenie poza przejściem dla pieszych.

Znajomy pojechał do Anglii i jakieś pół roku zajęło mu przestawienie się na niebanie się policjantów, których gdzieś zauważał. Tam – mówi – policja nie zajmuje się duperelami – czerwone światło, a nic nie jedzie, sam policjant przechodzi przez zebrę! Jeśli wpadniesz na czerwonym pod samochód – masz problem, w innym razie – żadnego. Starszy pan sika na trawniku przed budynkiem parlamentu (!). Policjant widzi i nie reaguje – musi mu się bardzo chcieć, może ma problemy z nerkami! Nie jest to czyhająca pałka czy kajdanki na Brytyjczyków, a stróż imperialnego porządku, porządku, który dzień po dniu panuje, on zaś go umacnia swoim mundurem i wizualną obecnością. Są mandaty i kary za nieprawidłową jazdę, przekroczenie prędkości, zmianę pasa na podwójnej ciągłej, nie zaś za piwo na ławce – pij chłopie, bylebyś się nie awanturował, bo wtedy masz problem.

W okolicach Iławy wzmógłbym w związku z tym patrole (straż powiatowa bądź też współpraca z Lasami Państwowymi) i wlepiał drakońskie kary za gangrenę, która toczy okolicę – masowe wyrzucanie śmieci luzem, gdzie popadnie! 5000 zł za ujawniony przypadek i ani grosza mniej, dla odstraszenia kretynów! Tony tak gniją na trawie i w lasach: smród, rozkładające się resztki pożywienia, plastikowe i szklane butelki, otwarte słoiki, meble, puszki, opony, sprzęt AGD-RTV.

Proceder kwitnie, na wesoło. Niemcy łapią się za głowy: „U nas przyroda to dar Boga, wspólne dobro! U was – śmietnik!”. Tu służby/władza nie interweniują, więc prymityw ludzki czuje się bezkarnie, wolnoamerykanka trwa dzień w dzień. A czemu władza nic nie czyni, czemu problemu nie podnosi się na radach, wiceburmistrzowie nie działają, kierownicy referatów?

Nie wiem, może burmistrz w końcowym wywiadzie to wyjaśni. Dość, że Iława tu od króla Ćwieczka nie działa, a inne miasta – czytam – czyszczą swe najdalsze powiatowe grunty i połacie skutecznie a drakońsko. Wojna z troglodytami-śmieciarzami trwa tam wyniszczająca – dla drugiej ze stron.

Gdybym chciał zrobić galerię zdjęć z różnych miejsc, można by wernisaż urządzić w ratuszu. Gdziekolwiek nie ruszę na rower i to przez cały rok: Dziarny, Smolniki, Jamielnik, Siemiany, Makowo, Radomno, Szymbark – kolejne i kolejne wory podziurawione przez ptaki i lisy rozściełają ten turystyczny raj! Ile jeszcze można stać z założonymi rękami? Brzeg Jezioraka (cudu Polski!) za miastem to śmieciowisko!

Osobliwym znakiem świadczącym o całkowitej bezkarności sprawców jest droga z Jamielnika do Radomna, nie wiem, może 5 km góra. Asfalt z obu stron uścielony tam jest błękitnymi i czarnymi workami nawet 120-litrowymi, wypchanymi po brzegi odpadami. Kolejne wloty do lasu również. Kto tam na potęgę dzień w dzień to wywozi? Wszyscy, przypuszczam, bo ilość, tonaż już raczej śmieci poraża – oko się wybałusza!

I tak pomyślałem, gdyby nawet dla przestrachu umieścić tabliczki „Teren monitorowany”, proceder by momentalnie zamarł. Mimo braku kamer! Przestępca boi się wpadki i na pewno zwieje po lekturze tabliczki, koszt żaden, efekt stuprocentowy! Kamery są już tu i tam w lasach i zauważyłem powyższą prawidłowość – kto widzi ostrzeżenie, raptem teren mamy czysty, wychuchany, jak spod igły.

Strach jest wielką siłą zatrważającą, a że kamery nie tanie, to oszczędzamy na nich, nie na tabliczkach. Gdyby kandydat na burmistrza na spotkaniu w mowie początkowej zauważył i naświetlił mieszkańcom ten, może nieznany im wcześniej, fakt czy też inny na podobnym poziomie widzenia, miałby we mnie wielkiego sprzymierzeńca i orędownika!

Wie, co jest grane, ma pomysł na ukrócenie tej nieszczęsnej ekologicznie „aktywności”, rozciągniętej swą powierzchnią od Zalewa na północy do Tuszewa za Lubawą na południu. Tu świadczę licznymi wypadami samochodowymi. Wielkim tutejszym śmietniskiem jest przepiękny doprawdy las rozciągający się wzdłuż torów kolejowych na trasie Iława-Smolniki, strona lewa patrząc od Iławy. Śmiecą tam, przypuszczam, regularnie ludzie zamieszkujący ul. Komunalną.

Nie podejrzewam mieszkańców Ulnowa czy Bratiana, ale świętych nie ma. To zwłaszcza wiejska patologia, patologia ludzi prostych. Jaka by zresztą nie była, najwyższa pora ją zdusić i jak jakiegoś kandydata na burmistrza spotkam, to wypytam, czy zadziała. A z drugiej strony, czemu nie pokusić się, kosztem jakiejś marginalnej inwestycji przed ukłonem dla iławian – darmową komunikacją miejską?

Po pierwsze, wbrew pozorom żadna to niemożliwość, po drugie, jest to niesamowity konkret wyborczy, po tym się poznaje człowieka czynu, nie budowniczego Disneylandu na potrzeby urny w listopadzie. Oni z biletów nie mają wcale wielkich kokosów, miasto może z powodzeniem przelewać spółce od miejskich autobusów ekwiwalent gotówkowy, na pewno nie jest to nic poza finansową kondycję ratusza. Domagajcie się kiełbasy wyborczej, tylko nie za szybą, a namacalnej, wąchliwej!

Innymi słowy, wyłożyłem swój program wyborczy: jeden wiceburmistrz (może być potrzebny w kwestiach proceduralnych), oczyszczenie lasów i dróg z dowożonych na potęgę śmieci, darmowa komunikacja miejska, straż miejska, jeśli już, to samochodowo z zadaniami patrolowania strefy pozamiejskiej, a w mieście bardziej piesza i na rowerach, skoncentrowana na przyglądaniu się, czy wszystko gra, przyjazna i to bardzo obywatelom! Do tego 3-4 godziny w tygodniu na spotkania z mieszkańcami, bezpośredni kontakt mailowy z burmistrzem, urzędnicy – jak w Anglii – uśmiechający się do petentów, idących im wyraźnie z pomocą, wprowadzamy standardy niepolskie!

Obiecałbym też coś z dużych miast: trzy siłownie na świeżym powietrzu dla aktywnych mieszkańców w Iławie: osiedle Podleśne, trakt Skarbek, Stare Miasto. Cotygodniowe darmowe biegi dla wszystkich (tzw. parkrun Polska) na 5 km, w każdą sobotę przez cały rok o 9 rano, z rejestracją wyników w internecie. Tak się dzieciaki, dorosłych zresztą też, przyucza, jak zdrowo żyć – na całe życie!

Jako bonus, też wzorem większych miast (Olsztyn, Gdańsk, Elbląg), zapowiedziałbym utworzenie „budżetu obywatelskiego”: część kasy do wydania na najbliższy rok dajemy do dyspozycji Kowalskich! Ci tworzą swoje projekty (plac zabaw, renowacja młyna, remont przedszkola), głosujemy i kilka pierwszych projektów realizujemy.

Iława organizacyjnie, obywatelsko – i to bezpośrednia wina ratusza – jest dziś w innej epoce niż okoliczny świat, tj. samorządy sąsiednie! Najbardziej boli ta głuchota, bo nie doprosiliśmy się od aktualnej władzy wiat przystankowych z ławkami i zadaszeniem, tak niezbędnych zwłaszcza dla starszych ludzi (8 lat nie zawalczyli z tym).

Mam informacje, że na ulicy Jasielskiej samosiejki-drzewa urosły przed oknami tak bardzo, że ludzie w mieszkaniach w lipcu mieli ciemno. Poszło pismo do burmistrza o ścięcie tego chłamu. Odpowiedź, że kiedyś może jakoś to się i zrobi, najpierw jednak musi wypowiedzieć się w kolejności: ekspert od zieleni, ekspert od przestrzeni miejskiej, pani odpowiedzialna za uruchomienie procedur, referent na komisji spraw bieżących to przedstawi, jak będzie kworum, dojdzie do głosowania, potem się to ukonstytuuje, ale z możliwością zaskarżenia, itp. itd.

Za mojego burmistrzowania od razu by to ścięto i takiego gościa szukajcie za miesiąc i jeden dzień! Takie to proste i oby realne!

LESZEK OLSZEWSKI







„Śmieciowy szlak” Jamielnik-Radomno.
Tam odpady dosłownie rozściełają pobocze drogi,
ale problem jest szerszy – cała okolica tonie
w dzikich śmieciowych wysypiskach.
Ludzie, wstyd!



  2014-10-15  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106997176



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.