Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2015-01-28

Rochowicz: Dali nam krzyż na drogę


Szarady w ratuszach i starostwach dawno rozwiązano i przyszedł czas, by radni podjęli się dobrej pracy. Trzeba działać. Układanki w samorządach czasem karkołomne, ale czegóż spodziewać się można, kiedy temu i owemu należy się nagroda za wierną służbę czy lojalność urzędniczą i polityczną. Stąd też i dziwne etaty dla osobliwych figur i postaci.


Zatem kochani radni – Alleluja i do przodu! W imieniu naszych wyborców i społeczności iławskiej mamy misję do spełnienia; przy urnie dali nam krzyż (x) na drogę do ratusza. Czymże ma być ta droga? – czy tylko czczą gadaniną godzinami?

Myślę, że służbą na rzecz interesu społecznego mieszkańców. Jeśli służbą, zatem czymś więcej niż tylko pracą, wyrabianiem pensum, niekiedy drętwym ględzeniem czy udawaniem. Jeśli służbą ma zostać funkcja radnego, to tenże działaniem wznieść musi się wyżej niż zwykła, zawodowa praca, a jako profesja-zawód tzw. zaufania społecznego. Podobnie bywa w pracy z młodzieżą, kiedy wychowawcą należy zostawać również poza bytnością w szkole miedzy uczniami, na uczelni miedzy studentami, itp. Takich w Iławie było nas niewielu.

Wśród grupy typowych profesji-zawodów zaufania społecznego widzimy prawników, lekarzy, farmaceutów, nauczycieli, policjantów, dziennikarzy, fotoreporterów czy architektów, lecz czy radnego? Prace te postrzegane są jako misja, którą cechuje ukierunkowanie zawodowej aktywności na niesienie pomocy, na zaspokajanie podstawowych potrzeb innych ludzi. Idąc tą myślą dalej, ten sposób działania ma zapewniać poczucie bezpieczeństwa fizycznego i zdrowotnego, jak też dostarczać bliźnim podstawowych umiejętności i wiedzy, gwarantując tym fizyczny i duchowy dobrostan, atrybut umożliwiający ludziom dobre funkcjonowanie w społeczeństwie.

Przeto troska o rozwój osobowy człowieka w systemie państwa uczciwego należy do obowiązku profesji-zawodu – nazwę od siebie – wyższego formatu. Zatem funkcja, z jakiej przychodzi radnemu wywiązać się, to taki – choć nie do końca – jeden z zawodów zaufania społecznego. Jak najbardziej TAK! Tudzież profesja wyższego formatu dotyczy też funkcji radnego.

Pokątnie słyszę od lat, że radnym być to etat i kasa. Niewiele – 20 lat temu – osób wiedziało, na czym polega praca w radzie czy na Wiejskiej w Warszawie. Zapytajmy następująco: jaką zajmujemy postawę i w jakim miejscu są radni, posłowie, ministrowie i senatorowie – częstokroć z prawem i dobrym obyczajem w niezgodzie będąc?

Chcąc na miarę sumienia swego wobec społeczności ją wypełnić, godzi się szlachetnie do pracy radnego czy posła się odnieść. Jeśli do wypełniania zadań przykładasz się sumiennie, wtenczas oczekuje cię solidna i odpowiedzialna praca. Zaś sumienie to wartości, jakie wyniosłeś z domu. Zatem jakie wartości, takie sumienie i taka praca posła i radnego. Często zaufanie tychże profesji (oni sami o sobie mówią, że wykonują zawód posła) nadszarpują niecodzienne ich zachowania i postawy. Nierzadko przez wielu przekraczane są bariery przyzwoitości i etyki funkcjonariusza społecznego zaufania z mandatu wziętego.

Przed radnymi stoi więc poważne wyzwanie – by złotoustej władzy nieustannie przypominać, że samorządowcy nie mogą być politykami w sensie polityki wyższego szczebla, a znacznie kimś ważniejszym – reprezentantami ludzi. To właśnie radni powinni dziś wziąć na siebie obowiązek odważnego reprezentowania opinii obywateli oraz budowania lokalnej wspólnoty. Czasem być reprezentantem społeczności to znaczy zapomnieć o partyjnej przynależności. Bywa to trudne, ale zaufanie wyborców musi też kosztować.

Zaufanie można skutecznie budować, wykorzystując najprostsze narzędzia – obecność wśród nas, dostępność i wyrozumiałość. Wszyscy obserwujemy, jak bardzo rosną ostatnio oczekiwania obywateli, jeśli chodzi o łatwy kontakt z wybranym przez siebie reprezentantem – niezależnie od tego, czy jest nim radny, burmistrz czy poseł. Oni od nas oczekują służby w korzystnym celu, oczekują różnorakiej pomocy. Nasz elektorat chce wiedzieć, co robimy i jak działamy na ich rzecz. Czy nie za dużo, jak na możliwości radnego?

Do zrealizowania wielu potrzeb i oczekiwań warto w jak najszerszy sposób wykorzystywać osobiste spotkania, co trudniejsze niż np. dostępne forum internetowe – czemu dał przykład burmistrz Adam Żyliński. Każdy z nas, radnych, należy do wybranej względem doświadczeń i wykonywanego zawodu komisji problemowych.

Osobiście należę do komisji oświaty, kultury, sportu, bliskiej mi z racji zawodu, a w moim wypadku raczej misji i służby. Obecnie jestem czynnym trenerem w klubie LA Brodnica. Do tego stopnia, że dla dwójki zawodników, Oli i Morrisa – jeśli będzie taka potrzeba – gotów jestem zostawić nawet mandat radnego, o czym poinformowałem Adama Żylińskiego jeszcze przed jego wyborem na burmistrza, zaś mnie na radnego. Takie postanowienie nazywam misją i przeznaczeniem człowieka a także przekonaniem o wyborze drogi i kierunku, w jakim życie moje zmierza. Pomimo to będę się starał rozwiązywać problemy zgodnie z moim fachem i doświadczeniem, wypełniając funkcję radnego.

Tymczasem niedawno, u drzwi „pańskich” Poczty Polskiej, stoję w sobotę przed godziną ósmą rano, by dokonać opłaty za prąd i inne. Niejeden zresztą, było nas siedem osób. Kiedy drzwi nie otwarto, zaniepokojony czytam uważnie drobnoziarnistą informację, że poczta nieczynna w soboty, zaś najbliższy punkt w Ostródzie.

Tu, spieniwszy się namiętnie, zauważam szyderstwo u Polaków, skoro w takim mieście jak Iława nie można było zostawić w sobotę na parę godzin choć jednego punktu pocztowego w centrum Iławy. Po krótkiej rozmowie grupa wściekłych „intruzów”, niepolskiej już Poczty Polskiej, rozeszła się do domów, zapamiętawszy, że kiedy Poczta Polska była polską, to w niedzielę również kilka godzin była w Iławie otwarta.

Temat wart do ruszenia przez czynniki wyższe od radnych, ale my pierwsi musimy o tym krzyczeć. Tak samo jak o ekranach przy torach.

FELIKS ROCHOWICZ




  2015-01-28  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106998773



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.