Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

Opinie
Dumne cztery pokoje burmistrza (oklaski)
Dekalog dla wyspy Wielka Żuława
Sezon na grzyby
Po co segregować odpady? Egzamin z dyscypliny
Czy teraz lubi się wracać do szkoły?
LGBT w radzie miejskiej Iławy?
Pozostały tylko obietnice
Epidemia paradoksu
Połowa wakacji minęła, nastroje raczej słabe
Burmistrz zamyka amfiteatr i ma spokój!
Nic się nie stało. Jedziemy!
Ciemność widzę!
Turystów może to nie irytować?
Śmieci nasze powszednie
Dziennik końca świata (7). Powrót do normalności
Ulica księcia Surwabuno
Ewa Wiśniewska, czyli „Powrót Smoka”
Na młode wilki obława…
Serdeczny szwindelek
Szkoda nas na szaszłyki, dlatego chłodźmy głowy!
Więcej...

Opinie

2010-03-31

Wyznania emigrantki: Nieudacznicy...


Tylko nieudacznicy wyjeżdżają za granicę, którzy nie umieją znaleźć sobie miejsca w kraju – tak brzmi pewien post zamieszczony na jednym z internetowych forów. Wydawać się może, że to dość powszechna opinia publiczna, która często kieruje się bezinteresowną i złośliwą zazdrością czy zawiścią – jednakże przekaz ten dość boleśnie utkwił mi w pamięci.


Aneta Matuszewska


Doczekałam się po 3 latach pobytu w Anglii gorzkich słów, z którymi się nie zgadzam i nie jestem sama. Mam za sobą rzesze młodych ludzi – emigrantów – którzy właśnie za granicą znaleźli to, czego Polska nie była w stanie im zagwarantować.


* * *

MY, EMIGRANCI, stłamszeni przez szarą polską rzeczywistość, wczesne roczniki lat osiemdziesiątych z wyżu demograficznego, bez perspektyw na lepsze jutro wyciągnęliśmy kartę przeznaczenia – naznaczony cel – Wielka Brytania, w którym odnaleźliśmy swoje miejsce. Młodzi i rządni przygody stanęliśmy w szeregach gotowi do boju z nową angielską rzeczywistością. Wiara we własne możliwości, pracowitość, przebojowość i odwaga to nasze polskie atuty – z wciąż popularną etykietką „taniej, dobrej siły roboczej”, które zaprocentowały na angielskim rynku pracy.

Właśnie takich pracowników upodobał sobie w Bristolu jeden z wiodących supermarketów, w którym 70% zatrudnionych tam pracowników to właśnie Polacy.

Ośmioro młodych ludzi, w wieku 22-29 lat, zatrudnionych na różnych stanowiskach od store managera do store assistenta sumiennie wypełniają swoje obowiązki, udowadniając tezę, że Polak potrafi.

Pracują ciężko poniżej swoich kwalifikacji, godząc się na warunki, które mimo wszystko zapewniają im godny byt, który w Polsce stoi pod wielkim i niepewnym znakiem zapytania.

To tylko jeden z nielicznych powodów, dla których zdecydowali się przyjechać do Bristolu.

– Przyjechałem do Anglii tylko na wakacje, chciałem zarobić trochę pieniędzy i zobaczyć, jak to będzie – mówi Krzysztof, lat 29, dla którego wakacyjna angielska przygoda trwa już 5 lat.
Zaczynał od metkowania ubrań w jednym z magazynów odzieżowych.

– Bardzo rozwijające zajęcie – dodaje z sarkazmem w głosie.

Po kilku miesiącach monotonnej pracy zrezygnował na rzecz obecnej, gdzie z zaangażowaniem sprawuje obowiązki store managera (kierownika sklepu).

Swoją pozycję w pracy okupił „znojem i potem”, ale z determinacją piął się do celu, żeby udowodnić nie tylko sobie, ale też by pokazać innym rodakom, że jednak można (!) postawić na swoim i osiągnąć swój cel na obcej ziemi.

Anglia dla Krzysztofa to przede wszystkim swoboda i łatwiejsze życie.

– Nie musisz się martwić, nie masz takiego ciśnienia na pieniądze. Nawet jeżeli nie masz pracy, to i tak sobie dasz radę.

Do podobnego stwierdzenia dołącza się rówieśnik Krzysztofa, Michał, który na wyspach przebywa od 4 lat.

– W Wielkiej Brytanii żyje się spokojniej, nie żałuję swojej decyzji. To właśnie brak pieniędzy spowodował, że zdecydowałem się na wyjazd do Anglii.

W przypadku Michała zmienił się tylko kraj, w Polsce pracował w tej samej sieci supermarketów, na tej samej pozycji duty managera (osoby funkcyjnej supervisora)... tyle tylko, że za dużo niższe wynagrodzenie.

Piotr, 22 lata, najmłodszy z duty managerów – swoją decyzję o opuszczeniu rodzinnego kraju podjął z dnia na dzień. Po zdanej maturze zamiast złożyć papiery na studia, swoje kroki skierował do agencji pośrednictwa pracy, szybko spakował walizki i wyjechał na spotkanie z obcym mu krajem.

– Wyruszyłem za chlebem. W naszym państwie polskim pieniądze nie pozwalają na jakiekolwiek życie, oszczędzanie czy myślenie o przyszłości.

Zdeterminowany i ambitny myśli o własnej firmie. Anglię traktuje jako kraj przejściowy, który stanowi furtkę do sukcesu. Nie jest zadowolony z obecnej sytuacji.

– Praca jest fajna, jeżeli jesteś frajerem... ale ogólnie jest spoko – dodaje.

Określa się mianem człowieka żądnego podróży do własnego sukcesu. Z tą myślą rozpoczął studia niestacjonarne, po ich ukończeniu planuje wrócić do Polski.

Dla 28-letniej Kariny pełniącej funkcję managera zmiany życie studenckie skończyło się na II roku.

– Wzięłam dziekankę, miałam spędzić tylko rok na Wyspach, zarobić szybko kasę i wrócić, a minęło już 6 lat!!! – śmieje się i dodaje: – W porównaniu z naszym krajem Wielka Brytania daje spore możliwości na prostsze życie. Jest większa możliwość zakupów, bo jest taniej i można kupić więcej rzeczy za jedną wypłatę, a w Polsce, mimo wszystko, ciężko jest.

Na obcej ziemi założyła rodzinę. Mąż i syn Nathan to owoce angielskiej przygody, która być może zakończy się w przyszłym roku. Myśli o powrocie do kraju, ale tylko dlatego, że z każdym rokiem tęsknota za rodzinnym domem i przyjaciółmi staje się coraz mocniejsza.

Rozłąka z rodziną jest jednym z powszechnych czynników, dla których młodzi emigranci myślą o powrocie w rodzinne strony.

Krzysztof zdobyte doświadczenie chce przenieść na polskie relacje.

– Jeżeli sobie w Anglii poradziłem, to wracając do siebie, do Polski, też sobie poradzę. Nigdy nie wiesz, jak to będzie, ale mam nadzieję.

Wierzy, że powrót nie okaże się bolesny i myśli o własnej działalności gospodarczej, ale jeszcze nie teraz, nie w tym roku. Może za 2-3 lata?

Zupełnie innego zdania jest Michał. Twardo i zdecydowanie broni swoich poglądów

– A do czego mam wracać... do tysiąca złotych? – pyta ze smutnym głosem. Nie oczekując na odpowiedź dodaje: – Bo ja szukam szczęścia tam, gdzie mogę je znaleźć. A do odważnych świat należy!


* * *

Nieudacznicy... A może wybrańcy losu? Generacja nowego polskiego pokolenia stanowiąca nowy, świeży produkt ludzi walczących o lepszy byt dla siebie i dla przyszłej rodziny.

Przyjechali z różnych części Polski, mają różne poglądy i plany na przyszłość, ale zgadzają się w jednym – emigracyjny chleb nie zawsze smakuje tak samo, a każda jego spulchniona kromka okupiona jest ciężką pracą.

ANETA MATUSZEWSKA

  2010-03-31  

Z komentarzami zapraszamy na forum
Wróć   Góra strony
106991838



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
ogloszenia@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.