Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Jak trwoga to do... piwnicy
Nie daj się oszukać!
Zbudują wojskowy radar radiolokacyjny
Pierwsza taka operacja
Do studzienki mógł wpaść człowiek!
Jakie komitety wystartują w wyborach?
Wilki rozszarpały psy domowe na oczach dziecka
Radna Ewa Jackowska: Czuję się oszukana!
Leczyła duszę i ciało. Anna Betley-Duda
Urodziła na klatce schodowej
Film „Na żelaznej drodze: 150 lat kolejowej Iławy”
Strajk w markecie Kaufland
Atak wilka na dzieci
Historyczne nominacje rządowe dla naszych z regionu
Budowa zabrała młode życie
Szokujący incydent w Szkole Podstawowej nr 1
Burmistrz jednak podnosi podatki
Tragedia w fabryce Szynaka. Zabiła go rutyna? Brak nadzoru?
Napisała ciąg dalszy „Znachora”
Zakaz wejścia na internę szpitala
Więcej...

Forum

3487. 
O Ela, straciłaś przyjaciela!
 Przyjaciel Koniowatej
 Czwartek 10-08-2006

3486. 
----> 3483
A czy on sobie wybierał ludzi, z którymi jest spokrewniony? Litości...
 iławianka
 Czwartek 10-08-2006

3484. 
DO PRZECHODNIA [3477]:
... zostaw zgiełk jaazowej muzy w mieście Iławie i udaj się w cień lipy z Czarnolasu i – tu cytat z innego wiersza – zostaw troski nieuśpione – hen, wiatrom za morze czerwone.
Czyli:
„Gościu, siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie!
Nie dojdzie cię tu słońce, przyrzekam ja tobie.
Choć się nawyższej wzbije, a proste promienie
ściągną pod swoje drzewa rozstrzelane cienie”.
 owidiusz
 Czwartek 10-08-2006

3483. 
Do wpisu 3478.
[...] A popytajcie, z kim spokrewniony jest ten chłopak... (afera sprzed bodaj dwóch lat w amfiteatrze; morderstwo i takie tam...). To wspaniale, że chłopak walczy z cukrzycą ćwicząc itd. Pytanie tylko: za ile lat wykorzysta nabytą w ten sposób siłę. Może lepiej wziąłby się za czytanie książek, a nie za podnoszenie ciężarów. Albo znaczki mogłby zacząć zbierać!
 anonim
 Czwartek 10-08-2006

3481. 
Hej mloty do roboty, nielotne ptaki do paki, niech wre robota, bo Kurier w srode 16 sierpnia ma byc cacucho, gdyz bede juz na miejscu i wszystko sprawdze, a chce wam powiedziec, ze chyba tesknie za tym miasteczkiem nad Jeziorakiem, bo burmistrz Maskiewicz mi sie tej nocy nawet snil.
Poza tym prosze juz nie ekscytujcie sie tym, kto na kogo i komu donosil, bo jak wynika z tego, co tu w Oslo w internecie czytam, to wszyscy na wszystkich. To zas jest na reke obecnej wladzy kaczej, gdyz ona wszystkie na wszystkich kwity ma w subtelnych lapkach ministra Dorna i Wassermana.
Ale i to tez jest marnosc... gdyz raz jeszcze powiem: niewazne jest to, kto i komu na kogo donosil, lecz to, ze juz nie ma ani PZPR, ani ZSRR.
Na koniec tym wszystkim , ktorzy chca wiedziec, jak sie zyje w tym jednym z najbogatszych krajow swiata, uprzejmie zapodaj€, ze psy wszedzie chodza boso.
 Wieslaw Niesiobedzki
 Oslo - Norwegia, Czwartek 10-08-2006

3479. 
Od trzech dni obserwuję „forum”. Rzeczywiście to strata czasu – miejsce dla obłudników i frustratów. Gdzie są tematy historyczne, społeczne, przyrodnicze? A dotyczące Ziemi Iławskiej?
 burak
 Czwartek 10-08-2006

3478. 
Piszecie o dziecku, co z cukrzycą walczy [Kurier z 9 sierpnia, strona 3]. Zapraszamy reporterów Kuriera w okolice, gdzie on mieszka. Pobądźcie tu z 8 godzin, a zobaczycie jaka jest tu dzisiejsza młodzież i... może o tym napiszecie.
Wszystko co piękne, to co wiemy a czego nie wiemy, wiedzą inni. Popytajcie się...
 WZBURZENI
 Środa 09-08-2006

3477. 
Idąc nad Małym Jeziorakiem i patrząc jak budowana jest scena na Złotą Tarkę - bardzo piękny jest widok... obok rozwalającej właśnie mleczarni, nieprawdaż...? Ciekawe co powiedzą turyści z zagranicy i czy będą mieli ochotę tu wrócić... Jak myślicie?
 przechodzień, lat 41
 Iława, Środa 09-08-2006

3476. 
-----> 3471
Cytat: „(...) z naszych informacji uzyskanych od osób znających tą sytuację, wynika, że po rozwodzie autor listu zamieszkał w górnej części domu jednorodzinnego, przy Boczno-Górnej, a żona na parterze” (...).
1. Kim niby są osoby „znające sytuację”? Bo de facto o sytuacji nie mają pojęcia!
2. Dom jest dwu-rodzinny, a współwłaściciele nie są ze sobą spokrewnieni!
3. Pan K. rzeczywiście mieszka na piętrze, które de facto jest własnością jego byłej żony! Ponadto ciąży na nim wyrok eksmisji (niestety lokali socjalnych brak).
4. Parter domu nie jest i nigdy nie był własnością pani K. - więc logicznym jest, że ona tam nie zamieszkuje. [...]
 iławianka
 Środa 09-08-2006

3474. 
Z tego, co czytam na iławskim FORUM Kuriera, wnioskuję, że piszą w nim niemal wyłącznie frustraci, ktorzy nie spełnili się i niczego w życiu nie osiągnęli.
Normalny czlowiek, który ma zajęcie, nie zagląda na internetowe strony, tracąc cenny czas na użyteczną pracę. Frustrat może, na przykład na iławskim FORUM, napisać wszelakie bazgroły (oby nie były chwalebne iławskiemu burmistrzowi), głupoty beznadziejne, plwociny gruźliczne również. Przyjmą mu wszystko i cieszy się, że jest czytany. Im głupiej napisze, tym lepiej, gdyż natychmiastowa reakcja na jego madrości ma odzew i nieopisanych wtedy doznaje wruszeń, że inny psychol, czasem z Radyja, zareagował. Wtedy dowartościowany, że kogoś wkurwił, daje wiecej czadu na tym FORUM, co go bardziej nakręca, a wydzielana adrenalina uodporni go nawet na ukąszenie osy.
 nikt
 Środa 09-08-2006

3472. 
Do redaktora Synowca.
Panu Klejnie chyba się pomysły wyczerpały i wplata w swoje felietony moje dziecko [Kurier z 9 sierpnia, strona 29]. Moja córka W. Miszczak nie jest osobą publiczną i nie życzę sobie, aby Pan Klejna PISAŁ O NIEJ w swoich nędznych felietonach. Posuwa się on za daleko. OSTRZEGAM! Jeśli to się będzie powtarzało, pójdę do sądu. A propos: czy w tej gazecie pracuje jakiś recenzent?
 M. Miszczak - z domu Standara
 Środa 09-08-2006

3471. 
Chodzi mi o dzisiejszy artykuł pt. „Doniósł na faceta byłej żony” (str. 3). Jestem sąsiadką z dołu i jakoś mi nie w smak, że ktoś po przeczytaniu tego artykułu będzie mnie brał za byłą żonę tego wariata. Cytuję: „(...) a żona na parterze (...).
 iławianka
 Środa 09-08-2006
Odp. 
Dobra kobieto iławianko, wybacz! Cóż my możemy poradzić, że mieszkasz tak bardzo blisko od bohatera artykułu... Jeśli nie masz sobie nic do zarzucenia, to nie pękaj. Bo reporterzy Kuriera nie wypisują bzdur, a wszystko jest bardzo dokładnie sprawdzone (chyba nas z kimś pomyliłaś…).
 moderator

nki@nki.pl
 Środa 09-08-2006

3469. 
Zastanawiam się, dlaczego reporterzy Kuriera wypisują bzdury
nie sprawdzając czy są prawdziwe.
 iławianka
 Środa 09-08-2006
Odp. 
Rozumiem frustrację, ale konkrety poproszę. Konkrety!
 moderator

nki@nki.pl
 Środa 09-08-2006

3468. 
DO KOGO NALEŻY ściganie właścicieli, którzy wyprowadzają swoich czworonożnych ulubieńców, nawet na smyczy, ale bez kagańca na mordzie. Wiadomo – na razie psów, bo zaniedługo prowadzać będą niedźwiedzie i tygrysy. Pies musi mieć kaganiec, gdyż nawet na smyczy wywołuje strach u przechodniów. Czy o tym wiedzą policjanci i straż miejska? Jeśli nic w tej sprawie nie zmieni się, to będziemy truć.
 Cosa Nostra
 Środa 09-08-2006

3466. 
Do TOMKA WIĘCKA, ale nie tylko (3364).

Powiem szczerze, jestem zwierzę,
Jako zwierzę, w nic nie wierzę,
Nie uwierzę przeto wcale,
W Tomka Więcka wielkie żale.

Marcin Woźniak przekonuje,
Iż, ludzi kalecząc, Tomek W. nie żartuje.
Bo – przecież! – pisał w IT cały i zdrowy,
Nie zbuntował się wydawcy w strajk żaden głodowy.

I kiedy pienia nad IT czyni teraz żałobne,
Sam stroi się w piórka moralnie ozdobne.
Generalnie wniosek z tej bajki płynie taki zgoła,
Żaden złamas kutany – Kurierowi nie podoła...


* * *


WYOBRAŹNIA LIMERYKOPISARSKA:
Pewnemu panu ze Słomnik,
Sterczał ów narząd jak pomnik.
Wreszcie rzekła żona,
Nieco przerażona:
„Wiesz co, Józiu, kup sobie odgromnik”.
I żeby mnie nikt od czci i wiary nie odsądzał. Napisał to Maciej Słomczyński, tłumacz Szekspira i Joyce’a. Naprawdę! Może Wiesiek Niesiobędzki to poświadczy!? Jak z Oslo wróci!

DO NARCYZÓW WSZELKIEJ MAŚCI:
Kawałek bajki Jeana de La Fontaine’a.
Człek szpetny, lecz jak narcyz w sobie zakochany,
Winił zwierciadła, że wskazują krzywo:
I żyjąc w ciągłym obłędzie,
Twierdził, że nawet ulubieniec Diany
Miał postać mniej urodziwą...
Lecz raz, stanąwszy nad brzegiem potoku,
Znów twarz swą zoczył w przezroczystej fali,
Jeszcze bardziej niż w lustrach szpetną i obrzydłą.
Dąsa się zatem i żali,
Że go czcze zwodzi mamidło,
Ucieka... lecz powraca; bo potok uroczy
Więzi mu serce i oczy.
Co to znaczy? – spytacie. W dwóch słowach wymienię:
Zwierciadłami są ludzie; nie chcemy dać wiary
Widząc w nich własne przywary,
Dopóki nie przekona nas potok – sumienie.

PATRIOCI...
Podobno członkowie Lubawskiego Towarzystwa Patriotycznego chcą pismo wystosować do premiera. Chcą w nim napisać, że to niepatriotyczne takie wyjeżdżanie młodych za granicę. Ich zdaniem, prawdziwy mężczyzna może wyjechać za granicę tylko na czele armii...

STREFA PIESZCZOT
Burmistrz lubawski Edmund Standara poszerza strefę pieszczot przedwyborczych. Życząc wyborcom dobrego, wspaniałego życia (pod jego przewodnictwem), proponuje też wiele gór do zdobycia (a przynajmniej ścian wspinaczkowych). I na tę okoliczność śpiewać będzie w Lubawie „Kombi”. Czyżby w magistracie ropa naftowa wytrysnęła? Na sport praktyczny kasy w zasadzie zero,
a tu „Kombi” śpiewać będzie. Za ile „Kombi” odtrąbi? A może firma notoryczna LSK finansuje występy? Warto swojego przecież człowieka nadal mieć „na urzędzie”…

JESIEŃ SIĘ ZBLIŻA...
Jesień się zbliża, mija już lato.
Bóg zapłać Standarze za to!

ZNÓW ZA ROK MATURA
Dla pełniejszej informacji. Jeśli moi rówieśnicy liczą, że „Czerwone Gitary” zaśpiewają w Lubawie przebój – znany sprzed bodajże 40 lat – pt. „Znów za rok matura” (dla poprawkowiczów stworzony), to w błędzie są głębokim. Minister Giertych zabronił...

DO STACHA!
Wielokrotnie powstrzymywałeś moje zapędy do szpanowania na Forum. Z życzliwości, prawdziwie kumplowskiej. „Bo to nie warto, bo cię obrażają” – mówiłeś.
Antoni Libera o Tadeuszu Konwickim mówił: „Pisarstwo nietrwałe, niegłębokie”. Tomasz Burek o Mrożku: „Epigon”. Henryk Bereza o Miłoszu: „Sporadyczny poeta, mierny prozaik, biegły eseista, na Nobla może wystarczyć, na prawdziwą wielkość – za mało”. Tadeusz Nyczek o Andrzejewskim: „Mistrz, ale tylko literackiej
i intelektualnej mimikry”.
O mnie niektórzy mówili jeszcze nie tak dawno, że pisanie moje
to „bełkot”. Ostatnio mówią już, że to trzeci wymiar. Dalej pejoratywnie, ale przynajmniej kulturalnie. Postęp więc jest, Stachu, jak widzisz... I jak tu się nie cieszyć…?

UBEUS EX MACHINA
Podobno Adam Mickiewicz, 20 kwietnia 1824 roku, podpisał lojalkę: „Ja, niżej podpisany, daję ten rewers na to, że nie tylko sam nie będę należeć do żadnego stowarzyszenia bez dozwolenia Rządu ustanowionego, lecz donosić będę...”. Trza by może historyków zapytać, czy innych jakich uczonych, czy Mickiewicz mówiąc to improwizował, bo talent miał do tego, jak wiadomo niemały, czy to raczej prawda?
Zastanawialiśmy się ze Stachem ostatnio, ilu w takiej Lubawie możemy mieć żyjących TW? Z nudów się zastanawialiśmy, bo nie poznawczo przecież. Nurtowało też nas pytanie, czy przypadkiem jednak, a może bez przypadku, improwizowali ongiś raczej, przynajmniej niektórzy, przykład z wieszcza biorąc, czy może komercyjnie byli nastawieni? Wszak ziarnko do ziarnka i zbiera się miarka... Złotówek! No, i to poczucie mocy.
Nie ukrywam, bo to grzech co oczywiste, że zastanawialiśmy się też, ilu z nich w radzie miejskiej aktualnie znalazło schronienie?
W celach „wallenrodycznych”, co naturalne. Stachu też mówi, żeby nie przyśpieszać, a – z imienia i nazwiska – bliżej wyborów
z nimi pogadać.

KORUPCJA SZANSĄ NA SUKCES!
Podobno w starożytnym Rzymie togi tych co urzędy różne sprawowali, nie miały kieszeni. I co? Klops! Rzym upadł!
Noooo, to może zbytnio nie przykładać się do tworzenia różnych ciał niebieskich do zwalczania korupcji? Niech se jeszcze Polska trochę potrwa!

 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Wtorek 08-08-2006

3465. 
Do owidiusza (3375).
Wiele razy próbowałem się wybronić przed atakującymi, żem niezrozumiały. I nawet Nietzschego z zaświatów przywoływałem, i o kompetencji komunikacyjnej też ględziłem.
Owidiusz ciepło stwierdził, iż wreszcie – głos dając – przemówiłem czytelnie i zrozumiale dla naszych kumpli, maturzystów z lat 60/70, a nawet zwykłego człowieka.
Mieszane mam uczucia na dictum takowe, nie powiem... Święte prawo felietonista wszak posiada: pisać to, co chce i językiem, który zna najlepiej (i naczelnego w tym miejscu pozdrawiam...). Święte prawo ma też czytelnik: czytać to, co chce, i również
w języku, który zna...
 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Wtorek 08-08-2006

3464. 
Do umyślnego (3345).
Nie zrozumiał pan, jak sądzę, wypowiedzi Husha [3341], stąd wniosek mój płynie wartko, ażeby pióro brać do garści w stanie niewskazującym na spożycie...
Myślę też, że warto wziąć się prędko za języki i oprócz swego „dwuwymiarowego”, na moje oko w stopniu dostatecznym raptem opanowanego, spróbować przyswoić sobie np. „trójwymiarowy”. Zawsze to wielka radość coś dodatkowego posiadać... I umieć tym władać...
I jeszcze jedno! Rzeczywistość nie jest płaska i nie zawiera się pomiędzy dwoma tylko biegunami. Świat jest trójwymiarowy i tak go odczytywać należy. W innym przypadku jest się kaleką.
 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Wtorek 08-08-2006

3463. 
W odpowiedzi panu Hushowi (3338)
Burmistrz Edmund Standara nie jest moją obsesją. To nie ta kategoria (pominę jednak wykład na ten temat, bo chłopcom magistrackim to tłumaczyć, to jak perły ciskać przed wieprze). Burmistrz Edmund Standara jest moją muzą. Bez niego, jestem jak awers bez rewersu, jak Abelard bez Heloizy, jak Petrarca bez Beatrycze, jak Romeo bez Julii.
Nazywa mnie pan frustratem. Małym frustratem. Nie ukrywam, że odruch poznawczy mną powoduje, aby zapytać: czym mały od dużego frustrata się różni?
Czy ma pan świadomość, że frustracja to nie przestępstwo, a życia naszego sól i pieprz?
Czy przypomina pan sobie, że nauka wiersza polega na krotności powtórzeń? Stąd moje powtórzenia dotyczące Standary. Winien pan sobie sprawę więc z tego zdawać, do czego ja docelowo zmierzam. Życzę tego panu, bo wszak głupota, brzydotą psychologiczną się jawi. Niebywała jest więc konstatacja pańska, iż pisanie moje o Standarze związek z nerwicą natręctw posiada. Popełnia pan podstawowy błąd atrybucji, ale póki co, też tłumaczyć tego nie będę... Partnerami intelektualnymi naprawdę nie jesteśmy...
Ten facet musi wrócić tam, skąd przyszedł. Czyli do niebytu!
Z całą ekipą towarzyszącą...
 Tako rzecze: Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Wtorek 08-08-2006

3461. 
Przecież jasno wynikało, że moim ZŁOTOUSTYM jest REDAKTOREK KOCHANY, jedyny w Iławie, JAROSŁAW SYNOWIEC. Ale komuś w moderatorni kurierowej nie pasowało i myślał, że ja do Wiesława Niesiobędzkiego się zwracam.
Wiesławowi do Jarosława dalej niż ślimakowi z Iławy do Kawalewa Pomorskiego... (z całym szacunkiem dla redaktorka naczelnego).
 umyślny
 Wtorek 08-08-2006

3457. 
DO ZŁOTOUSTEGO.
Dwaj goście z redakcji [felietoniści] nie wyzywają się, jeno są w sporze, a mówiąc bardziej elokwentnie – kontestują swoje wolne poglądy.
 umyślny
 Wtorek 08-08-2006
Odp. 
Podawaj numer wpisu, do którego pijesz! Bo nie każdy
z czytających jest taki bystrzacha jak ty... (hi hi).
 moderator

nki@nki.pl
 Wtorek 08-08-2006

3455. 
Bolo – tajny, jawny i jaki tam chcesz – poputczyku, konfidencie czy miłośniku lizania sempiterny [3450].
Nic nie poradzisz, biedaku.......... Wszystko to marność jest nad marnościami, i tylko marność. I dlatego na świecie dzieje się tak, że sprawiedliwym wiedzie się tak, jakby czynili podłe uczynki...... Ale dzieje sie też i tak, że ludzie podli mają...... tak, jakby czynili sprawiedliwie.
Przetom rzekł. I to też jest marność...
 Eklezjasta
 Wtorek 08-08-2006

3453. 
DO WIERNEJ CZYTELNICZKI [3435].
Co za kraj... We własnych domach ludzie po mordach się okładają, nawet w redakcjach... Dlaczego naczelny za ryj ich nie złapie? Tego ja „nie znaju i nie panimaju”.
Całe szczęście, że Spławik Rybojad w to się nie miesza, bo jak cała ta trójka by się za pyski chwyciła, to dopiero mielibyśmy niezłą walkę [...].
Warcholstwo – polską specjalnością! I wszystko na ten temat...! Poczekajmy jednak, aż wykrwawią się i obnażą swoje [...]. Potem się pogodzą, walną po secie i kwita. [...].
 umyślny
 Wtorek 08-08-2006
Odp. 
Panowie różnią się w poglądach na kilka spraw i dają temu wyraz – odważnie, ale zachowując pewien poziom. I bardzo dobrze. I tak ma być, bo czasy jednomyślności skończyły się w 1989 roku... Przez moment szli ostro, nawet po krawędzi, ale – wydaje mi się – nie przekroczyli granicy Wolności Słowa. Reszta to kwestia smaku, acz o gustach się nie dyskutuje.
 red. nacz. Jarosław Synowiec

jarek@nki.pl
 Wtorek 08-08-2006

3452. 
WPOMNIENIA NIEDOSZŁEGO AGENTA...
W tej nowej Polsce „coś” mną kręci... Do jasnej cholery, na diabła były potrzebne SBecji wiadomości typu, np. co papież zjadał na śniadanie lub z jakiego gatunku drewna były dechy jego wyrka, na którym spał [...].
Kiedy pierwszy raz wróciłem z durnego Zachodu, to SBecja chciała wiedzieć ode mnie, co Polacy robią w wolnych chwilach po robocie, czy może coś nie kombinują pod płaszczykiem... tych cholernych imperialistów.
Powiedziałem im, że niektórzy łowią ryby, a SBek do mnie na to: „Jaką przynętę zakładają na haczyk?”. Kiedy im powiedziałem, że na zwykłego robaka, to zapytali: „Skąd go wykopują?”. Ja na to: z chwastów, które rosły przy kościele katolickim... Podobnymi pytaniami zasypywali mnie może jakieś 2 godziny... Wiadomości zanotowawszy, położyli mi do podpisu. W ten sposób stałem się konfidentem, czyli chętnym do współpracy, bo gdybym odmówił odpowiedzi, to z paszportem mogłem się pożegnać i następnych wyjazdów nie byłoby.
Przypuszczam, że po latach, kiedy byłbym może premierem albo innym ważnym prominentem, okazałoby się, że byłem wrażym agentem tajnych służb reżimowego państwa. W odpowiedniej chwili wyciągnęliby te odpowiednio spreparowane kwity.
I już po mnie...
 Żagiel
 Poniedziałek 07-08-2006

3450. 
Do Wiesława [3432].
Panie Szanowny! Jeśli ktoś był i jest układny do władzy, liżąc jej dupę, to nie konfident (wpółpracownik)?
Panie Szanowny, publicysto kochany, Mój Złotousty! Większość lizała dupy tym z Komitetu Miejskiego PZPR, potem lizali boskiemu burmistrzowi, dziś liżą następnym. Inaczej nie złapiesz nawet marnej roboty w durnej szkółce czy innym barakowozie. A Panu nie muszą dupska lizać? Proszę Paaaaana! Ależ to miłe...
 bolo-tw
 Poniedziałek 07-08-2006

3435. 
Apel do Pana Olszewskiego i Pana Kleiny!
Poruszyc pragne temat konfliktu miedzy wspomnianymi panami. Zastanawia mnie, jak to sie wlasciwie zaczelo i o co poszlo, bo umknal mi ten fakt, gdyz kilka tygodni spedzilam w kraju, gdzie nie tylko temperatura powietrza jest wyzsza niz w Polsce, ale tez w kraju, gdzie Kuriera - nawet w polskich sklepach - nie sprzedaja. Ale nie jest istotny powod.
Dziwne tylko jest to, ze ci, ktorzy swoim piorem moga w pewien sposob wplywac na ludzi, traca czas na wyciaganie brudow z przeszlosci i wyrzucanie sobie takich czy innych cech charakteru (tak na marginesie: narcyzm nie jest wcale taki zly w czasach, kiedy niestety mozna liczyc tylko na siebie).
Nie znam panow osobiscie, choc bardzo chcialabym poznac, ale szkoda mi, ze Kleina Olszewskiemu wilkiem i na odwrot. Byc moze zal moj jest tym wiekszy, bo po powrocie wlasnie z tego kraju, gdzie ludzie sa dla siebie tak mili, serdeczni, pomocni etc – nadziwic sie nie moglam.
A mam zal z powodu zwady miedzy dwoma mezczyznami, ktorzy pracuja w jednej redakcji (z tego, co wiem – juz kawal czasu) i zamiast dzielic doswiadczenia, wymieniac poglady – wypominaja sobie nie wiadomo w zasadzie co i po co.
Co ma sobie w tej sytuacji pomyslec czytelnik np. taki jak ja, ktory szanuje obu panow (choc nie ukrywam tworczosc pana Olszewskiego jest mi blizsza, byc moze ze wzgledu na moj mlody wiek, bo lat mam... -nascie) i ktory wraca z dalekiego kraju, siega po lokalna gazete i zamiast lekkiego, dobrego felietonu widzi prywatna rozgrywke miedzy dwoma kolegami z pracy...
Panowie, nie wciagajcie czytelnika w wasze prywaty i najlepiej zakopcie topor wojenny, bo w przyjazni zyje sie duzo latwiej :). Dobrze wykorzystajcie ten kawalek strony, ktory zostal wam dany, bo ja moje przemyslenia moge jedynie schowac do szuflady.
 Z wyrazami szacunku: Wierna Czytelniczka
 Poniedziałek 07-08-2006

3434. 
Panie Przemysławie K.[...]!
Na co Panu to piśmidło? Nie lepiej było dalej w Ząbrowie uczyć? Po co mi te dupencje tygodnia z nadętymi piersiami na ostatniej stronie?! Co mnie obchodzą czyjeś meble w domach!
PISAĆ PANU NIE KAZANO!!!
A może by tak na wybory z kolejarzami-gołębiarzami...
POMOŻEMY!!! MOŻE TYM RAZEM BĘDZIE LEPIEJ...
 żelazo
 Poniedziałek 07-08-2006

3433. 
Do Pumela [3401].
Rodzinie z terenu gminy wiejskiej Iława powien pomóc wójt Harmaciński, a nie burmistrz Maśkiewicz. Miastu nic do terenów i ludzi poza jego administracyjnymi granicami. Od tego jest gmina wiejska i jej władze.
A sama gmina i jej działania... Szkoda słów, a raczej ich brak na opisanie czegoś, czego nie ma...
 sawek
 Poniedziałek 07-08-2006

3432. 
Do BOLO-TW [3394].
A co ciebie obchodzi gdzie pojechalem i po co...?!
Biedaku, krew ciebie zalewa, ze o paszport – takich jak ty – juz nie trzeba prosic...
 Wieslaw Niesiobedzki
 Niedziela 06-08-2006

3428. 
Wy wszyscy piszecie tylko o was, o lokalnych sprawach. Pewnie nie widzicie, a moze nie chcecie widziec, co sie dzieje się na Bliskim Wschodzie miedzy Izraelem a libanskim Hezbollahem. Wiadomosci tez coraz mniej mowia na ten temat. A cokolwiek powiedza, to i tak tylko czesc prawdy, by tylko powiekszyc swoja ogladalnosc i miec wieksza ilosc konsumentow przed swoimi szklanymi ekranami telewizorow...
Ja jestem jednym ze swiadkow co sie tutaj dzieje. I chociaz nie jestem, jak nasi chlopcy, w Libanie, ale tutaj w Syrii, gdzie jestem jako kierowca kolowych pojazdow opancerzonych, tez spadaja bomby i rakiety. Katiusze sa naprawde niezbyt celna bronia, a przez ostatnie dni kilka takich trafilo w poblizu naszych polskich posterunkow. Dla przykladu dodam, ze tylko dzisiaj spedzilem w schronie 8 godzin, a od pewnego czasu moja kamizelka kuloodporna stala sie dla mnie jak druga skora...
 Bartosz

peres84@wp.pl
 PKW UNDOF Syria - Pos 80, Niedziela 06-08-2006

3425. 
TURYSTYKA: OJ NIE JEST DOBRZE...
Mieszkalem i pracowalem w ILAWIE prawie przez 3 lata. Miasto,
a szczegolnie okolice, to cos pieknego! Jak obecnie na obczyznie patrze z bliska na promocje i marketing najmniejszych nawet atrakcji turystycznych w Irlandii, to krew mnie zalewa!
Od lat mam to samo pytanie: dlaczego u nas tak nie mozna...? Pozdrawiam i mam nadzieje, ze zmiany na lepsze beda jednak nastepowaly!
 Jakub

jakubjarosz@op.pl
 Dublin - Irlandia, Niedziela 06-08-2006

3401. 
ILUMINACJA...
Pan burmistrz miasta i jego rada miejska zafundowali proboszczowi Florkowi, to znaczy kościołowi świętego Brata Alberta w Iławie, iluminację za pieniądze z kasy miejskiej w kwocie 22 tys. złotych. PRZECIEŻ ICH STAĆ...! Ciekawe tylko, kto będzie płacił rachunki za prąd? Pewnie także podatnicy...
Ale żeby pomóc na przykład 5-osobowej rodzinie z małymi dziećmi ze wsi Segnowy pod miastem, która „mieszka w dramatycznych warunkach” (cytat z Kuriera), to nasi Włodaże Miejscy pewnie pieniędzy w kasie miejskiej już nie znajdą... Bo i po co...?
Co o tym myślicie?
 Pumel
 Niedziela 06-08-2006

3400. 
Polacy nigdy nie byli szowinistami. Kiedy jednak 3. obcokajowców (murzyniątek sympatycznych z Afryki) gra w IV-ligowej drużynie piłkarskiej, to jest skandal.
Iława, miastem ludzi zdolnych sportowo, z niezłą bazą sportową, prawie 35 tys. mieszkańców, a działacze i trenerzy nie mogą sklecić drużyny z naszej młodzieży?
Koniecznie należy natychmiast zbadać rzetelność faktur oraz wydatków w klubie IKS i rozliczyć środki finansowe, które miejski samorząd przeznacza na działalność sekcji. Bo za późno będzie, kiedy przyjadą ludzie z CBŚ.
Tymczasem poważne środki pieniężne – czesto pod osłoną gęstej „mgły” – burmistrz i rada miasta przydzielają na tzw. „szkolenie młodzieży”. I co z tego! Po to, aby w pierwszej drużynie grali zawodnicy z obcych krajów?
No cóż... Skoro u burmistrza i w radzie miejskiej zasiadają sami sympatycy sportu, dla ktorych sport to wyłącznie piłka nożna, więc nie dziwmy się, że „oko” samo się mruży w temacie kontroli. A nadto jeden z radnych, Pan [...], robi za pseudo-prezesa, co ma uwiarygodnić dobrą robotę działaczy.
 ORMOWIEC
 Niedziela 06-08-2006

3399. 
Żenujący poziom w IV-ligowej piłce nożnej preferuje drużyny o fryzjerskim poziomie. Piłkarzyki z tej formacji nie powinni pobierać stypendiów czy innego typu płacy.
Nasi „Bi-es Jeziorak Iława” na tle „Granicy Kętrzyn” wypadli jak rekiny między płotkami [8-0].
 trenerro
 Niedziela 06-08-2006

3394. 
DO WIESŁAWA NIESIOBĘDZKIEGO [3373].
Pojechałeś na jagody do Szwecji? Przecież [...][...][...].
 bolo-tw
 Sobota 05-08-2006
Odp. 
Tam gdzie się zaczyna pomawianie (zwłaszcza bez podpisu), tam kończy się Wolność Słowa.
 red. nacz. Jarosław Synowiec

jarek@nki.pl
 Niedziela 06-08-2006

3390. 
Wpis o ząbrowskiej sensacji [3386] jest tak samo nie na miejscu, jak reportaże redaktorskiej parszywej gnidy z „Porno-Tygodnia”. Nie roztrząsajcie tego dramatu na oczach całego świata.
 umyślny
 Piątek 04-08-2006

3388. 
Witam! Brawo Marcin Woźniak! [3376].
Szkoda tylko, że moderator wyciął mój wpis, w którym napisałem coś podobnego, ale mocniej zahaczyłem też o niejakiego Bartosza Gonzaleza. A że zrobiłem to być może używając zbyt wulgarnych słów? Można było to wyciąć [...].
Dla mnie jednak te słowa nie były zbyt wulgarne, ale powiem, że były nawet zbyt łagodne, aby określić zachowanie tych „panów”
z czasów ich pracy w tym „Pornolskim Tygodniu”! [...].
 iławianin, lat 51
 Iława, Piątek 04-08-2006

3386. 
Nawiązuję do wpisu Pana Kleiny [3372].
TO JEST POTWORNY SKANDAL, ABY SAMOBÓJSTWO UCZNIA
Z GIMNAZJUM W ZĄBROWIE ŁĄCZYĆ Z OSOBĄ PANA WÓJTA HARMACIŃSKIEGO. PANIE KAPERZYŃSKI, PANU JUŻ NAPRAWDĘ ODBIŁO W TYM PUSTYM ŁBIE! [...].
Tak się składa, że znam tę rodzinę. On, ten biedny chłopak, był maltretowany, ale nie przez uczniów, ale przez matkę, która zbyt zajęta sobą i swoim wyglądem (ojciec pracował za granicą) nie interesowała się dziećmi. Nie jest tajemnicą, że kobita jest niezrównoważona psychicznie i rozwiązywała swoje problemy bijąc, wręcz maltretując własne dziecko. Ale to nie wszystko. Ogólnie dzieciaki były zaniedbywane i zostawiane same sobie.
Faktem jest, bo każdy to na Ząbrowie wie, że chłopiec skarżył się nauczycielom i kolegom na atmosferę w domu: na to, że jest jak pies do upadłego bity przez własną matkę. Ale nikt nie dawał temu wiary, bo w domu czysto, mama tak ładnie mówi o wszystkim, a dziecko jak to dziecko – fantazjuje…
Po śmierci chłopca nauczyciele zakazali uczniom udzielać żadnych wywiadów do prasy, bo przecież „rozdmuchiwanie sprawy i tak już nikomu nie pomoże”, a Przemysław Kaperzyński, mszcząc się na całym Ząbrowie za przegrane wybory samorządowe swojej żony na radną do Rady Gminy (2002 rok), zapomniał albo i nigdy nie wiedział co to jest obiektywizm. [...].
Aha i jeszcze jedno. Rozmawiając z siostrami chłopca wynika, że przyczyną śmierci było to, że ukradł jednej z nich telefon komórkowy. Matka się o tym dowiedziała i wpadła w szał. Zapowiedziała, że jak wróci, a tej komórki nie będzie, to chłopak tak dostanie lanie tym razem, że pożałuje do końca życia. No i chłopak się tak przeraził, że wtedy poszedł się powiesić (bo on już wcześniej sprzedał tę komórkę za... 20 złotych).
Myślę, że tą rodziną powinny się zainteresować odpowiednie instytucje, ponieważ jest to patologia dysfunkcyjna. A matka sama robi teraz z tej tragedii tanią sensację. Potrafi wejść do sklepu we wsi i opowiadać o śmierci syna, jakby to była jakaś tania heca. Po prostu: ... ż e n u j ą c e !
 Maria
 Piątek 04-08-2006

3380. 
MYŚLI RÓŻNE...

MYŚL I.
Sądziłem dotąd, że osobnicy z jednej redakcji są sobie braćmi. Zjawisko owo zauważam od lat wielu i bardzo dziwię się, o co w tym wszyskim chodzi. Może o poczytność tygodnika. Tymczasem więcej tu niepoczytalności, niż... Bo jeśli w tygodniku piszą „osobnicy”, to proszę bardzo, niech skaczą sobie do gardeł. Tym mocniej, kiedy są osobnikami płci męskiej, YX z YX, czyli chłop z chłopem. Zaś kiedy w redakcji wspólnie pracują ludzie, persony, to już gorzej, gdyż widać jak na dłoni, że „homo homini lupus est”, czyli człowiek człowiekowi wilkiem.

MYŚL II.
O tym, że niektórzy iławscy właściciele sklepików, barów i kramów po bestialsku traktują swoich uczniów, nie jest żadną tajemnicą.
Biją nawet w twarz, zaś wyzwiska uczennic mają wyssane z piersi swych matek.
Opisywana w prasie i na forum ogólnopolskim sytuacja w iławskim barze jest nieodosobniona... Sąsiedzi biorą przykład. Jednak w obawie przed rozwiązaniem umowy o pracę z uczniem, co skutkuje wyrzuceniem ze szkoły, nikt oficjalnie nie zgłasza tych czynów, ani do szkoły, ani do prokuratury.
Traktowanie uczna w zakładzie pracy niewiele ma wspólnego z humanitaryzmem, a tymbardziej z przepisami BHP i Kodeksem Pracy. O tym szkoła dobrze wiedzieć powinna, gdyż ona sprawuje kontrolę nad podległymi jej pracodawcami, którzy przyjmują uczniów. Kiedy jednak uczeń, mimo że ustnie zgłosi żal, a na piśmie nie potwierdzi, skarga jest bezzasadna i nie nabiera procedury prawnej.
Sytuacje brutalnego i bezdusznego traktowania uczniów i pracowników w niektórych zakładach przybrały na mocy, niestety, w latach umacniania się demokracji w Polsce.
 owidiusz
 Piątek 04-08-2006

3379. 
Szybkiego powrotu do zdrowia Panu Arturowi Fota życzą również: jarząbek, sikorka i ktoś tam jeszcze...... (nieważne). Życzymy Ci, abyś wreszcie sam mógł przeczytać nasze serdeczne myśli, które kierujemy do Ciebie.
Refleksja jest tylko jedna: jak kruche i marne jest nasze życie... Nie warto go marnować na jałowe spory. „Życie szybko płynie, uczmy się je kochać” – można sparafrazować mądrą sentencję.
Pozdrawiam, życzę powrotu do zdrowia, wierząc, że wszystko dobrze się ułoży.
 jerząbek, sikorka i ktoś tam jeszcze
 Czwartek 03-08-2006

3378. 
Choroba Pana Artura Foty, szefa reklamy w Kurierze (wspomniana w felietonie Pana Andrzeja Kleiny) stała się niestety wiadomością publiczną, ale i jakże tragiczną.
Tą drogą pozdrawiam tego młodego człowieka i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Miej nadzieję, Arturze, że z tego można wyjść. Najgorsze masz za sobą.
Jeśli rodzina przeczyta te słowa, niech Mu przekaże, że są ludzie życzliwi bezinteresownie, a czyjeś CHAMSTWO... [np. nikczemnej konkurencji – przyp. red.] w obliczu ciężkiej choroby jest podłe i nie warto na to zwracać uwagi.
Jeszcze raz pozdrawiam i – jak wielu czytelników – życzymy szbkiego dochodzenia do formy. Młody organizm da sobie radę, znam takie przypadki. Trzymaj się, pozdrowienia dla rodziny. Bądźcie dzielni i tę dzielność przekazujcie Arturowi.
 nowicjusz
 Czwartek 03-08-2006

3376. 
Do Tomasza Więcka [3364].
To smutne, że po tym, jak z zimną krwią opluwałeś wielu ludzi w naszym mieście, gminie i powiecie, pisząc w „Iławskim Tygodniu” bzdury i kłamstwa wymyślane na potrzeby doraźnych interesów panów śmiesznych wydawców, nagle dziś dochodzisz do wniosku, że warto ujawnić całą prawdę o tej klakierskiej porno-gadzinówce! Sam zostałem wiele razy bezpodstawnie pomówiony przez ciebie na łamach tego szmatławca.
Pokora jest dla ludzi z sumieniem, a ty o sumieniu zapomniałeś w momencie kiedy wykreowano cię na gwiazdę kłamstw... Myślę, że dużo czasu upłynie zanim zapomniane zostaną ci wszystkie wiadra pomyj, które wylałeś na niewinnych ludzi.
 Marcin Woźniak
 Czwartek 03-08-2006

3375. 
DO ANDRZEJA KLEINY:
Nareszcie zastosowałeś doskonałałą parafrazę z Mickiewicza
– czytelną, absolutnie zrozumiałą dla maturzysty z lat 60/70
i zwykłego człowieka.
Ten gad też zapłaci za swe wiersze [...].
 owidiusz
 Czwartek 03-08-2006

3373. 
Do kolezanek i kolegow dziennikarzy oraz ludzi zwiazanych blizej lub dalej z redakcja Kuriera!
Nie wiem czy mi wypada z dalekiego Oslo zwracac wam uwage na to, co robicie polemizujac z wydawcami „Ilawskiego Tygodnia”. Zalezy mi zwlaszcza, by to, co tutaj teraz napisze, nie brzmialo jak pouczanie, gdy w naszym kraju (porazonym przez Prawo i Sprawiedliwosc) juz dawno miejsce tych, ktrzy by umieli i mogli nas nauczac, zajeli pouczyciele.
Drodzy Kurierzy, nie zawracajcie sobie glowy panami z IT, bowiem robicie im w ten sposob [...][...] super rozglos i wielka reklame w 10-tysiecznym nakladzie.
Wezcie sobie do serca i glowy stare polskie przyslowie ludowe, ktore – chociaz brzmi dosc wulgarnie i dosadnie – jednak oddaje calkowicie obraz opisywanej rzeczywistosci: „Nie ruszaj gowna,
a nie bedzie smierdzialo”.
Jak sami widzicie na ekranie, uzywam teraz klawiatury bez polskiej czcionki, dlatego przepraszam za utrudnienia w lekturze tekstu. Wracam 15 sierpnia, wiec moze do tego czasu wstrzymajcie sie
z przenoszeniem ILAWY nad JEZIORO KARAS.
 Wasz... Wieslaw Niesiobedzki
 Oslo, Norwegia, Czwartek 03-08-2006

3372. 
PO PROSTU DNO…

„Apel” niezwykły Przemysław Kaperzyński w swym biuletynie politycznym wygłosił – do pozostałych iławskich skierowany mediów lokalnych:

„Drogie Koleżanki i Szanowni Koledzy, odważnie piętnujcie przejawy samowolki i nieprzestrzeganie prawa przez samorządowców. Bądźcie czujni, dociekliwi i odważni. Nawet wtedy, gdy będą zasypywać Was płatnymi ogłoszeniami i sponsorowanymi tekstami, lub gdy będą pić z Wami wódkę.
W Siemianach i gdziekolwiek”.

I napiętnował, ten abstynent szeroko znany, wójta Krzysztofa Harmacińskiego, który – jakoby za podatników pieniądze – bal pod chmurką, z gorzałą, zorganizował… (czy wie Kaperzyński, kto zacz: sponsor, bądź darczyńca?). I w balu tym, a jakże, udział rzekomo miał wziąć Jarosław Synowiec...

Siedzieli więc, jedli i pili, a mnie tam nie zaprosili – zdaje się kwilić smętnie Kaperzyński. Tańce, hulanki, swawola. Ledwo Siemian nie rozwalą. Hi hi ha, hejże hola...

Natenczas chwycił Harmaciński swój kielich długi i do Synowca go podając, słowa te wyrzekł dostojnie: „Jarku, mój drogi! Ty jesteś jak zdrowie, o ile stolec utracę, ten tylko się dowie, kto układ ze mną utracił. Dziś Kaperzyński widzi to i tęskni ku tobie...”.

I mógłbym tak długo jeszcze, ale żarty niezborne na bok jednak odstawić należy.

Poraża ludzką inteligencję konstatacja Kaperzyńskiego, w swoistym zaćmieniu umysłu wypowiedziana, jakoby Harmaciński był odpowiedzialny za śmierć samobójczą jednego z uczniów. Zdaniem Kaperzyńskiego istnieje nad wyraz proste przełożenie pomiędzy stworzeniem gimnazjum na bazie istniejącej już podstawówki w Ząbrowie, a maltretowanym wcześniej przez swoich kolegów młodym samobójcą. Bo gdyby nie było gimnazjum przecież, nie byłoby też gimnazjalistów...

„Umyśle sprawny… mój!” – zdaje się mówić Kaperzyński. „Ty jesteś jak zdrowie. Psychiczne! Ten tylko się dowie, kto ciebie stracił. Dziś piękność twą, widzę i opisuję, bo tęsknię ku tobie. Tęsknotą wielką i nieziszczalną...”.

A może by egzorcystę jakiego Kaperzyńskiemu załatwić? By ducha jadu, nienawiści, zawiści – z głowy osłabionej – z kretesem na dzikie jakie pola przepędzić?

Jakiż bowiem poziom etyczny i stan uczuciowości wyższej reprezentuje Przemysław Kaperzyński, który szydził ostatnio z rzekomo mniejszej ilości reklam w Kurierze, wiedząc, iż szef reklamy Artur Fota walczy na łóżku szpitalnym o życie…? Moral insanity kompletny! Co patologiczny brak zasad moralnych i uczuć oznacza (przepraszam Olszewskiego za tłumaczenie).

Po prostu dno…

 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Czwartek 03-08-2006

3370. 
Chlopaki, chwilowo zycze wam wam cieplego piwa zakrapianego swiecona woda z Jezioraka. Od wczoraj jestem w Oslo. Nie uwierzycie, ze w jednym pol-milionowym miecie moze byc tylu serdecznie do siebie nastaswionych ludzi z calego swiata.
Jak sie ma pan burmistrz ILAWY i WC-amfiteatr? Bo szanty sie mialy nad wyraz krzakowo.
 Wieslaw Niesiobedzki
 Oslo, Norwegia, Środa 02-08-2006

3369. 
Jestem wierną czytelniczką waszą. Dziwi mnie, co ma Kleina do Olszewskiego? Niech dadzą sobie po razie i będzie ok, a nie na łamach gazety. To już staje się nudne... Olszewski tak trzymaj, podoba mi się twoje pióro. Gonzalez też ciekawie pisze, oby tak dalej. A reszta to – oooooooo – za dużo politykują.
Do miłego następnego Kuriera.
 znajoma
  7073388
 Środa 02-08-2006

3364. 
Tu Tomasz Więcek.
Miło Bartku, że o mnie pamiętasz. Nie wiem jak pozostali (byli) pracownicy „Iławskiego Tygodnia”, ale ja myślę, że powinienem odnieść się do twojego listu.
Przyczyna mojego odejścia z IT była wielowątkowa, a decyzja, mimo że wyglądała na nagłą, była bardzo dokładnie przemyślana (odejście było tylko kwestią czasu). Oczywistą sprawą jest, że finanse odegrały znaczną rolę w podjęciu tego ruchu. Jednak czymś ważniejszym niż pieniądze są Wartości, które każdy z nas jakieś swoje ma.
Panowie Jarnutowski i Kaperzyński (choć ten drugi udawał, że nie) próbowali uparcie wyplenić z nas to, o co normalni dziennikarze powinni walczyć każdego dnia. Piszę „walczyć”, bo ci panowie wydawanie swojego tygodnika nazywali „wojną”. Z kim? Myślę, że jest to oczywiste.
Dążenie do „ideału”, jakim dla panów Przemka i Rafała jest tylko niemiecki „FAKT”, mijało się w zupełności z założeniami z okresu przygotowań pierwszych numerów oraz z okresu, kiedy powstawał zespół. Miała to być gazeta dla ludzi, i o ludziach, a – z czasem – zmutowała się na gazetę frustratów, którzy obrali sobie główny cel przywalać ciągle staroście i wójtowi jako dwóch największych „skandalistach” powiatu.
Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kwestia... traktowania pracowników redakcji – jako wyrobników i oczywiście jako niby potencjalnych szpiegów (świadczą o tym chociażby wspomniane wymiany zamków w drzwiach). Kaperzyński był jak jego partyjny wódz – Kaczyński. Ciągle knuł z Jarnutowskim spiskowe teorie dziejów. Wszystkich najchętniej by lustrował, a ludzi o poglądach lewicowych najlepiej byłoby, ich zdaniem, pozamykać… i obaj mają chrapkę na księżyc.
Odezwałem się tylko dlatego, że chyba najwyższy czas przerwać milczenie i pokazać jaka PRAWDA kryje się za zasłoną, za którą ci panowie ponoć coś ujawniają.
„Prawda jest dziwką, a ja jestem jej alfonsem” – to brutalny cytat z jednego z filmów. Czy takiej prawdy szukają wydawcy IT.......?
To tyle. Pozdrawiam.
 Tomasz Więcek

t.wiecek@op.pl
 Środa 02-08-2006

3347. 
SZANOWNY BARTOSZU!
Przekazuję Tobie i Twoim kompanom z „Iławskiego Tygodnia” wyrazy współczucia na okoliczność cierpień, jakie doznaliście ze strony cytowanego osobnika – indywiduum, które często afirmowało się wyznawcą poglądów i czynów o wartościach chrześcijańskich...
Przecież pamiętamy, gdy jesienią 1997 roku, nikt inny jak on, startował z listy AWS – zgrupowania spod sztandaru katolickiego. Tymczasem jego oblicze i postawa są zgoła na przeciwnym, dalekim biegunie.
Jego tygodnik-porno lansuje m.in. jawną pornografię, oczywiście balansując na wątłej nici prawa. Nie płaci pracownikom należnej pensji itd. [podatków, ZUS-ów].
Tak oto... diabeł – w ornat przyodziany – biskupowi kadzi.
 bolo-tw
 Środa 02-08-2006

3346. 
Bartosza Gonzaleza LIST OTWARTY
do wydawców tygodnika „Iławski Tydzień”
Przemysława Kaperzyńskiego & Rafała Jarnutowskiego

Starałem się być lojalny wobec swoich poprzednich pracodawców – Przemysława Kaperzyńskiego i Rafała Jarnutowskiego – jednak ich milczenie i wręcz uniki w sprawie realizacji zobowiązań finansowych, a także rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o moim odejściu z tygodnika „Iławski Tydzień” i w ogóle o mnie, zwalnia mnie z tej lojalności.

Okoliczności odejścia z IT innych dziennikarzy – np. Tomasza Więcka, Tomasza Dobeckiego, Edyty Kocyły czy Mateusza Partygi – również wskazują na determinację tych osób, spowodowaną ze strony spółki Kaperzyński & Jarnutowski brakiem rozliczania się finansowego z pracownikami, a także innymi względami, o których na razie nie będę tu mówił.

Rozumiem wielowątkowe, poważne problemy redakcji IT, jednak nie umiem telefonować do byłych szefów – tak jak np. Mateusz Partyga po kilka razy dziennie – w tak oczywistej sprawie, jak realizacja zobowiązań finansowych wobec pracownika. To przykra sytuacja, gdy pracodawca, którego jak najbardziej szanowałem, dziś unika kontaktu i nie odbiera nawet telefonu… Nawet nie wiem do czego to porównać…

Panowie! Wielokrotnie mówiłem o tym, że przyczyny mojego odejścia leżą wyłącznie po stronie redakcji IT, a nie – jak to jest przedstawiane przez obu szefów IT – po stronie Jarosława Synowca z Kuriera. Rozumiem, że takie przedstawianie spraw poprawia obu panom z IT samopoczucie, jednak odejście innych pracowników powinno co najmniej zastanawiać.

Jeśli za moim odejściem z IT stał rzekomo Jarosław Synowiec z Kuriera, to kto stał za odejściem np. Mateusza Partygi? Może Magdalena Rogatty, naczelna lokalnego dodatku „Gazety Olsztyńskiej”? A kto w takim razie stał za odejściem Tomasza Dobeckiego? A pozostałe osoby? Ile trzeba wymyśleć jeszcze kłamstw i kalumnii, żeby usprawiedliwić własną indolencję…?

Do tej pory milczałem na ten temat. Zasady są ważne. Przez cały czas pracy dla IT pozostawałem lojalny wobec wydawców – Przemysława Kaperzyńskiego & Rafała Jarnutowskiego. Mimo tego, iż wielu ich decyzji organizacyjnych nie rozumiałem, pracowałem dla dobra IT. Tymczasem dziś rozpowszechnianie kłamstw o mojej pracy i moim odejściu jest niezrozumiałe i wręcz żenujące.

Pracowałem bardzo wydajnie i włożyłem w „Iławski Tydzień” bardzo dużo pracy. Dziś cały mój wysiłek został oceniony jako… agentura. Czyżby tylko dlatego, że śmiałem upomnieć się o swoje wynagrodzenie? Przykro mi.

Nie umiem zrozumieć tej sytuacji. Zmiana zamków w redakcji IT, krótko po moim odejściu, jest równoznaczna z posądzeniem mnie o możliwość kradzieży. Przeżyłem to już po odejściu Tomasza Więcka, ale nie sądziłem, że sam znajdę się w takiej żenującej sytuacji.

Zdaje się, że mój głos trafi w… ścianę. Szkoda. Muszę się pogodzić z tym, że dla dwóch facetów tydzień bez szkalowania i rzucania obornikiem, to zmarnowany „Tydzień”…

Szanowni panowie z „Iławskiego Tygodnia”! Postaram się poprawić wam samopoczucie! Jeśli tak bardzo tego chcecie, to ja chętnie na forum publicznym przedstawię się jako domniemany „agent i zdrajca”, a następnie szeroko ujawnię bardzo „ciekawe” informacje o kulisach IT. Czy o to chodzi?

 Bartosz Gonzalez

bartek@nki.pl
 Iława, Środa 02-08-2006

3345. 
W odpowiedzi na wpis 3341.
Jakich, człeku, tamatów oczekujesz od Andrzeja Kleiny?
Co by nie pisał, zabarwione jest wypowiedziami "nie z tej ziemi", na falach, których normalni ludzie nie odbierają, ponieważ ich odbiorniki pracują na wstecznej technologii odbioru. On nadaje w trójwymiarze, raszta odbiera analogowo, na fazie dwuwymiarowej.
 umyślny
 Środa 02-08-2006

3344. 
Witam Panie Andrzeju na forum, bo ostatnio to tu straszna nuda. W Iławie nudy, a w Lubawie!
W Lubawie nawet trawa rośnie na stadionie, a Pan tego nie widzi? Wszędzie sucho, a trawa na stadionie rośnie. Dobrze, że my, podatnicy, nie musimy płacić za podlewanie trawy, bo deszcz codziennie pada i pada, i to tylko nad stadionem w Lubawie. Po urlopie zapewne Pan nie widział tej enklawy zieleni w Lubawie...?
 rogaty
 Lubawa, Wtorek 01-08-2006

3343. 
Bolku, Tajny Współpracowniku! Sru-tu tu-tu, a lwy pod ochroną.
 WN
 Wtorek 01-08-2006

3342. 
Widzę, że psychol po urlopie rozpoczął zleconą przez Standarę robotę: gnębienie ludzi. On również doczeka godziny Sądu Ostatecznego.
 Cosa Nostra
 Wtorek 01-08-2006

3341. 
Do Pana Andrzeja Kleiny [3338].
Pan to chyba ma jakąś obsesje na temat Pana Edmunda Standary, burmistrza Lubawy. Ja rozumiem, że można mieć większe lub mniejsze antypatie, że to mniej lub bardziej daje się we znaki człowiekowi, ale Pana artykuły w Kurierze oraz na forum brzmią jak wypowiedzi małego frustrata: non stop o jednym. Czy Pan nie ma innych tematów?
Pana światem zawładnął Pan Edmund Standara. Cały czas w Pana felietonach wymienia go Pan z tej czy innej strony. Niech się Pan w końcu przekształci i stanie się bardziej elastyczny. Jest tyle tamtów, o których warto pisać. To taka sugestia, gdyż cała sytuacja nie jest już komiczna, a tragiczna.
 Hush
 Wtorek 01-08-2006

3339. 
DO WIESŁAWA N.
Powiedz, skąd naumiałeś się tych mądrości? Wyglądasz przecież na normalnego chłopa, a masz odloty w stylu Cezara. I taki chce zmieniać świat? Nie po drodze nam z takimi jak TY. Jeśli głupa waliłeś przed SB, to myliłeś się. Bolek (Wałęsa) podobnie kombinował.
 bolo-tw
 Wtorek 01-08-2006

3338. 
ZOMBI W LUBAWIE

Na stronie tytułowej, magistrackiej mentalnie „Gazety Romana”, sam pan Romek Krauze się pojawił. Razem z zespołem Kombi na koncert zespołu zaprasza. Z okazji rozpoczęcia kampanii wyborczej burmistrza Lubawy Edmunda Standary. A skoro zaprasza, to rozumiem, że nie występuje we własnym imieniu, ani też imieniu żony własnej, będącej zarówno redaktorem naczelnym gazety, jak i też właścicielem firmy Hermes.

Pan Romek, dyrektor MOK-u, a więc pracownik lubawskiego magistratu, podwładny burmistrza Standary, na zdjęciu rodzinnym z Kombi, w krótkich porciętach wystąpił. I tu porażka straszna. Abstrahując od wyglądu zewnętrznego pana dyrektora (przystojnego inaczej), który na swój genetyczny fizis wpływu przecież nigdy nie miał, czuję się zażenowany oglądając mało estetycznego faceta, występującego w krótkich, notabene archaicznych porciętach.

Sądzę, i bez wysiłku mi to przychodzi, iż połączenie rosłego pana Romka z zespołem Kombi, tworzy całkowicie nową jakość.
Zombi po prostu tworzy! Zombi!

Starożytni mawiali, że jak Zeus chce kogoś pokarać, to najsampierw mu rozum odbiera. Panie Romku drogi! Litości dla rodziny więcej proszę wykazać. A może by też, o wizycie u psychologa pomyśleć? A na początek – na dywanie u burmistrza...

 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Wtorek 01-08-2006

3337. 
Do wpisu 3335.

Andrzeju! Jest taka opowiastka o facecie, który idąc ciemną letnią nocą przez park usłyszał dobiegający go z krzaków nastepujący dialog:
– Mamo, a co to takiego kompleks Edypa?
– Nie filozofuj synku, bo znowu ci rura zmięknie...

Albo też można to opowiedzieć słowami poety:
Była sobie raz królewna
Co nikogo nie kochała,
Kto ponosi winę za to
Kogo trzebaby ukarać?

 Wiesław Niesiobędzki
 Wtorek 01-08-2006

3336. 
Do wpisu 3333.
Panie BOLO-TW. Tro komio tro troale, deratyzacja wektorów ideotwórczych dekonfituruje soliptyczny ogląd kosmosu eo ipso kategoryzując konjunkcję kinematografii późnogotyckiej w kontekście postępowych teorii Juana Jose Santa Croce dotyczących dzieworództwa matki Soso Dżugaszwili.
Taka jest, towarzyszu, wasza dialektyczna mowa ludu moskiewskiego do wolnych mieszkańców Lwowa.
 Wiesław Niesiobędzki
 Poniedziałek 31-07-2006

3335. 
Do Wiesława Niesiobędzkiego (3290).
Nie ukrywam! Zafrapowała mnie niezwykle Twoja diagnoza, a także definicja narcyzmu.
Pozwól, że dorzucę garść informacji. Narcyzm w rozwoju osobowości jest czymś naturalnym. Problem zaczyna się wtedy, gdy uzyskuje sankcję nadmiernej miłości siebie samego. Jeszcze większy problem zaczyna się wtedy, kiedy narcyzm łączy się z egocentryzmem i jest miłością nie tyle siebie samego, ile własnego odbicia (słynny mit o Narcyzie, który zakochał się w swoim odbiciu). Odbicia częstokroć nierzeczywistego! Towarzyszy mu przekonanie o własnej doskonałości i adresowanie potrzeb do siebie, i tylko do siebie.
Podłożem narcyzmu może być rozpieszczanie dziecka, brak separacji od matki (vide: bez mała 40-letni byk krasy z mamuśką mieszkający i żadna ze stron nie chce przeciąć „pępowiny”...). Podłożem narcyzmu może też być brak wymagań i utwierdzanie dziecka w przekonaniu o jego wspaniałości...
Wypisz, wymaluj nasz kolega redakcyjny – bo przecież nie kolega w ogóle – Leszek Wspaniały Olszewski.
Amen! Pozdrawiam!
 Andrzej Kleina

nki@nki.pl
 Poniedziałek 31-07-2006

3334. 
Jeszcze do WIESŁAWA N.
"(...) kręciło się wokół mnie wielu, to jednak nigdy wam się nie udało dociec w co grałem". Nie bój się chłopie o to, że nie wiadomo w co grałeś. Widzę, że mówisz podobnie jak Bolek (Wałęsa), który uporczywie opowiada, że "grał" z komuną itp.
 bolo-tw
 Poniedziałek 31-07-2006

3333. 
DO WIESŁAWA N.
"(...) miasta można przenosić z miejsca na miejsce (nawet rzeki nawracać), a studnie zawsze pozostają tam, gdzie były".
No właśnie, ale wg Ojca Rydzyka "do źródeł pod prąd".
Czy szedłeś do prawdy pod prąd?
 bolo-tw
 Poniedziałek 31-07-2006

3332. 
Do Bola-TW [3328].
Weź to pod uwagę, chłopie, że nie wszyscy tajniacy wszystko wiedzieli, a chociaż takich jak ty kręciło się wokół mnie wielu, to jednak nigdy wam się nie udało dociec w co grałem, ponieważ Wy, towarzysze z SB, graliście w drużynie broniącej sojuszu z krajem Rad, gwarantem władzy przewodniej siły narodu. Ja zaś grałem i gram w jednoosobowej ekipie rozumu.
Dlatego właśnie, mój panie, miasta można przenosić z miejsca na miejsce, a studnie zawsze pozostają tam, gdzie były.
 Wiesław N.
 Poniedziałek 31-07-2006

3331. 
DO ORTOKLAZA [3329].
Moderator napewno nie będzie czytał "DZIENNIKÓW KISIELA",
bo na cóż mu to... A ponadto ten typ tak ma, że te sprawy
go nieinteresują.
Skomentuj sprawę osobiście na forum.
 owidiusz
 Poniedziałek 31-07-2006

3330. 
"Zastrzel kaczki bliźniaczki" - hasło pod jakim odbywał się przystanek u Owsiaka.
 nikt
 Poniedziałek 31-07-2006

3329. 
NIECH MODERATOR (CENZOR) PRZECZYTA "DZIENNIKI"
STEFANA KISIELEWSKIEGO Z LAT 1968-1980.
MOŻE WTEDY COŚ ZROZUMIE!
 ORTOKLAZ
 Poniedziałek 31-07-2006

3328. 
ABSTRACHUJĄC do WPISU 3323.
Wiesław N. jako młody wilk, kontestator czasów gierkowszczyzny, a dalej epoki jaruzelizmu realnego, zawsze zabiegał o wpływy w urzędzie wyznaniowym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przy ul. Kościuszki w Iławie. Zaznaczam, iż należał do młodych wilczków tamtej epoki, natomiast starzy wyżeracze partyjni, zgłębiwszy jego myśłi, szybko się na nim poznali i nie dopuścili młodego i zgłodniałego pieska do sutego jeszcze korytka. Stąd jego frustracja i żal. Obecnie liczy na poparcie elit, które podobnego są zdania o NIM, co starzy partyjniacy z dawnego PZPR. Skoro tak kocha ojczyznę, niech ujawni swoją siłę w czynach, i bynajmniej bierze ster Iławy w swoje ręce.
 bolo-tw
 Poniedziałek 31-07-2006

3327. 
DO ANALIZATORA [3324].
Jesteś tempy. Jednak MY, organizacja, składając modły za twą zagubioną duszyczkę, wybaczamy ci.
 Cosa Nostra
 Poniedziałek 31-07-2006

3326. 
Do wpisu 3320. Drogi Duchu!
Jednomandatowe okręgi wyborcze to nie filozofia, to konieczność, żebyś mógł w przyszłości swoją satysfakcję, niezadowolenie lub obiekcje kierować do konkretnej osoby – posła, senatora, radnego itepe. Prócz tego masz pojęcie, jak wodzowie partyjni będą się musieli gimnastykować, gdy w konkursie na kandydatów trzeba będzie rezygnować z tych, co najpiękniej w d...ę całują i szukać takich, na których zechcą wyborcy głosować.
 Wiesław N.
 Poniedziałek 31-07-2006

3325. 
Analizatorze – to smutne, jeśli jest tak, jak piszesz.
Weź jednak pod uwagę, że jeżeli można przenieść miasto, to jednak nie da się przenieść studni.
 Wiesław N.
 Poniedziałek 31-07-2006

3324. 
Drogi Panie Wiesławie Niesiobędzki.
Informuję, że ciąg wpisów od 3318 do 3321 to jedna i ta sama osoba, trenująca rozdwojenie (x-pojebanie) jaźni i tworząca tu psychiatryczny tłumek: Piłsudczyk, Nikuś, Owidiusz, Duch, Cosa Nostra, Umyślny.
A najzabawniej jest, gdy delikwent ten pisze o sobie w... liczbie mnogiej „my” (np. wpis 3321). Klasyka.
Oto wieczorowa, brunatna szkoła marksistowska TATY KACZORA.
 analizator
 Niedziela 30-07-2006

3323. 
Do wpisu 3317.
I w ten oto subtelny sposób sprawa się rypła, panie Januszu.
Jest pan typowym zwolennikiem łowienia ryb w mętnej wodzie.
Bo w każdej innej nie da się złowić głosów "ciemnego narodu"
na partyjniacką wędkę.
 Wiesław Niesiobędzki
 Niedziela 30-07-2006

3322. 
Wiecha nie można wysyłać na tamten świat, bo on należy do niewiernych.
 umyślny
 Niedziela 30-07-2006

3321. 
My popieramy narodową partię bolszewików: PIS-SAM-LPR, która przy naszej pomocy w tym kraju robi porządek.
 Cosa Nostra
 Niedziela 30-07-2006

3320. 
DO WIECHA [3315].
Filozofujesz Wiechu N. i pływasz w cyberprzestrzeni, snując wirtualne pomysły. Utopijne pomysły. Takich czasów nigdy nie będzie i nikt nazwiska polityka nie poda.
Mogę zasugierować ci jedną panią z nazwiska, dzięki której spełnione bedą twoje marzenia. Jest nią postać duchowa: ŚMIERĆ.
 duch
 Niedziela 30-07-2006

3319. 
DO [...] SĄSIADA Z UL. KOŚCIUSZKI [3316]:
Mam ci nogę, mam ci tęgą,
Dać ci nogi wszak nie mogę,
Wolę nogę dać młodszemu,
Lubemu memu...
 Nikuś
 Niedziela 30-07-2006

3318. 
ROZUMCZYK [3311], ale bez rozumu.
 owidiusz
 Niedziela 30-07-2006

3317. 
Do wpisu 3315.
Tak, to tylko w Erze...
 Janusz Ostrowski
 Niedziela 30-07-2006

3316. 
Nikusiu z wpisu 3297.
Pytanie. Czy to aby przypadkiem nie ty jesteś tą bystrą panienką, która - przyłapana na amorach z Mariuszem 10 lat temu - od Pani Skubijowej w pysk dostała i lecąc ze schodów nogę złamała?
Bo chyba nie przypadkowo tak ciebie żółć zalewa.
 sąsiad z ul. Kościuszki
 Niedziela 30-07-2006

3315. 
Doprawdy, można tu umrzeć ze śmiechu... Ten się o prawicę martwi, tamten o lewicę, tamtemu było lepiej z Piłsudskiem, a tamtej ze Stalinem.
Wynika z tego, że wam, ludziska, nic już nie jest potrzebne, wszystko macie i jest pełna Canada.
Nikomu bowiem z was nie przyjdzie do głowiny zadać sobie i innym pytanie: kto konkretnie z nazwiska i imienia oraz dlaczego i w jaki sposób będzie w stanie sprawić, że w Polsce, Iławie i nawet w Stradomnie – nie będzie bezdomnych, zniknie bezrobocie i wszyscy chcący pracować będą mieli pracę i to dobrze płatną, a szkoły będą bezpieczne dla uczniów i na dodatek będą dobrze kształcić; policja będzie przyjazna dla obywateli i nie będzie strzelać bez opamiętania do kogo popadnie, studia wyższe będą dostępne dla zwykłych maturzystów; w szpitalach będą leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki; sądy będą sądzić szybko i sprawiedliwie; prokuratorzy będą ścigać wszystkich przestępców bez względu na przynależność partyjną, tak by sejmie i na czele miast nie zasiadali przestępcy itede itepe...
 Wiesław Niesiobędzki
 Niedziela 30-07-2006

3314. 
Do wpisu 3306.
Są w pisaniu lepsi i młodsi. A lepsi na pewno. Niech piszą.
Ja Wyszyńskiego nie recenzuję. To, co napisałem, z recenzją ma niewiele wspólnego. Lubię jego pisanie i tyle. Takim mogę mieć gust. Prawda?
To, co lewica mogła przegrać - przegrała. Na własne życzenie. Niech się o siebie sama pomartwi.
Ja już od dawna nie funkcjonuję w żadnych lokalnych partyjnych strukturach. To mało efektywne.
O naszą prawicę również się nie martwię, absolutnie. Ja z naszej prawicy się śmieję.
Nie jestem i nie byłem nigdy dzinnikarzem śledczym. Jeśli jednak, jako obywatel, posiadasz informacje o działaniach sprzecznych z prawem lub o przestępstwie, powinieneś powiadomić odpowiednie organa - prokuraturę, PIP, prasę...
Pozdrawiam.
 Janusz Ostrowski
 Niedziela 30-07-2006

3313. 
Do wpisu POwca [3305].
To Tusk "Naszemu Dziennikowi" też udzielił wywiadu? Ciekawe. Czyżby Donald też chciał być narodowo-prawicowy? Wieś w postaci PSL-u już prawie ma za sobą, a jak doda do tego "Kościół z Łagiewnik", to sukces w wyborach murowany. No, może prawie... Tusk to cienias i tyle. Facet, który - póki co - wciąż przegrywa. I tym przegranym końca nie widać.
 Janusz Ostrowski
 Niedziela 30-07-2006

3312. 
Odnośnie wpisu Wiesława N. [3290].
Żenada. Świnią od pana zajeżdża, kolego Ala Bundy`ego!
 Ania Rutecka
 Niedziela 30-07-2006

3311. 
Do osobnika podpisującego się PIŁSUDCZYK.
Wyjaśnij łaskawco, co ciebie uprawnia do posługiwania się tą właśnie ksywą? Co to dla Ciebie znaczy i jak trzeba to rozumieć? Bo według mnie znaczy to, iż jesteś bohaterze zwolennikiem Polski bezbronnej, nierządnej, bez wiarygodnych przywódców i sojuszników, czyli takiej, która w 1939 roku padła ofiarą swoich sąsiadów i w 1945 roku obudziła się jako satelita Moskwy.
 Rozumczyk
 Niedziela 30-07-2006

3310. 
Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie.
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił.
Dedykuję koalicji SLD-PO-PSL.
 koń iławski
 Niedziela 30-07-2006

3309. 
Niech żyje Maśkiewicz (MASA)!!!
Koalicjant iławskiego PO w wyborach samorządowych.
 koń iławski
 Niedziela 30-07-2006

3307. 
Wskazane i mile widziane przez czytelników są przedwyborcze sondaże miejskie i gminne. Wakacje szybko się skończą, a potem czasu będzie mało, nie wszystkich da się prześwietlić! Dziś stroją piórka, jak ktoś to już zauważył.
Propaganda już działa, a ludziom trzeba dużo więcej informacji o prawdziwych postawach i działaniach kandydatów do władz, a nie jak kiedyś: zbudujemy most, po co most jak nie ma rzeki, no to przekopiemy i rzekę - tak wyglądają dzisiejsze działania niektórych władców, a naród myśli "jaki piękny polbruk nam położyli...".
 nowicjusz
 Niedziela 30-07-2006

3306. 
Januszu Ostrowski, nie martw się o polską prawicę, wszak głosiłeś lewicowo (wpis 3302), ona da sobie radę. Nie recenzuj Wyszyńskiego łaskawco (3284), sam bierz się za pióro i opisz chociaż Susz - klan burmistrza Sadowskiego. Tudzież wybory blisko, lewica też marnieje, larum grają, nie śpij, poczytamy, nawet popieramy waszmościa pisanie!
Podrzucam również temat lewicowy. Opisz jak wygląda praca na farmie bałoszyckiego warzywnika (kapusta, ogórki), bo to na czasie i ciekawe. Zatrudnianie, czas pracy, stawki wynagrodzenia itp. itd. Jak już to już, temat pod nosem.
 nowicjusz
 Niedziela 30-07-2006

3305. 
Moherowcu, czy chodzi o „Nasz Dziennik”?
Jeżeli tak, to Cię rozumię.
 POwiec
 Niedziela 30-07-2006

3304. 
W sprawie wypowiedzi 3302:
Szanowny Panie! Tusk i jego formacja - tak po prawdzie - wiele wspólnego mają z obecnym komunistycznym SLD; jedni i drudzy to liberałowie w ideologii i wartościach, liberałowie w gospodarce. Nie zdziwiłbym się zawiązaniu koalicji przedwyborczej z SLD-PO-PSL, wszakże to jedyna ich szansa na wygranie wyborów, czego osobiscie nie życzę Polsce.
Tymczasem formacja PIS-Samoobrona-LRP, choć jeszcze niewykrystalizowana i - mimo wszystko - z "himerą samoobrony", ale stanowi zaczątki partii narodowo-prawicowej, gdyż ma poparcie Kościoła i wsi (nie mylić z WSI).
Natomiast do wygrania każdych wyborów poparcie tych dwóch podmiotów jest niezbędne.
 PIŁSUDCZYK
 Niedziela 30-07-2006

3303. 
[.................................................................................]
 Mike
 Sobota 29-07-2006

3302. 
Czytał kto wywiad z Tuskiem w „Dzienniku”? Ten człowiek gdyby sam sobie dał fory w biegu na 100 metrów, to by przegrał o trzy długości. Ale najlepsze to zapowiedź pójcia w bloku z PSL-em w wyborach samorządowych – a tak po prostu: na złość PiS-wi. Sic! Tak mówi. Współczuć niedoszłej klasie średniej i ćwierć-kapitalistom różnej maści. Ubaw po pachy. Czy doczekamy się kiedyś w tym kraju normalnej Prawicy? Swoją drogą polecam poczytać od czasu do czasu „Dziennik”. Dobra gazeta. Moim zdaniem bije na głowę do cna upolitycznioną „Rzeczpospolitą” i „Gazetę Wyborczą”.
 Janusz Ostrowski
 Sobota 29-07-2006

3300. 
CZYTELNIA:
Trzydziestu posłów z Sejmowej Komisji ds. UE bawiło się za pieniądze podatników – ujawnia „SuperExpress”.
Wycieczka posłów za nasze pieniądze, jak szacują autorzy tekstu, kosztowała 20 tysięcy zł, czyli po 600 złotych na głowę. Pod pozorem obrad posłowie zwiedzili Przemyśl, zamek w Łańcucie i Lwów. Same noclegi w Zespole Hotelowo-Zamkowym w Krasiczynie (trzy doby dla 30 osób) kosztowały podatników 12 tys. złotych. Do tego wynajęcie sal zamkowych w Przemyślu i Łańcucie. Sala w takim miejscu to co najmniej 1000 złotych. Wynajęcie autokaru z kierowcą to 5 tys. złotych. Do tego trzy kolacje na zamku w Krasiczynie.
– Takie wyjazdy nie mają sensu. O tym samym można było rozmawiać w Warszawie – twierdzi Julia Pitera z PO.
Oficjalny program obrad komisji brzmi poważnie: „Wybrane aspekty realizacji działań w ramach programów operacyjnych w opinii instytucji zaangażowanych w proces absorpcji”. Prócz badań nad „wybranymi aspektami” posłowie wysłuchali sprawozdania z wykorzystania środków na oczyszczalnię ścieków w Przemyślu. Wiceminister rozwoju regionalnego zapoznał ich z „Programem dla Polski Wschodniej”.
Dlaczego nie zrobił tego w sejmie? – pyta retorycznie gazeta.
 Elżbieta Majewska
 Czwartek 27-07-2006

3299. 
Wybory samorządowe za pasem. W partyjnych stajniach wyborcze chabety stroją miny przed lustrem. A co jeden to lepiej zęby szczerzy. PiS-landia niczym łąka, każdy ma szansę zabłysnąć. Choćby na pięć minut jeszcze bardziej idiotyczną decyzją, nieuctwem czy czyś tam jeszcze. I barwy przed wyborami zmienić, i reguły wyborczej gry. A co tam... PiS-kracja. Wszystko w rękach ludu pracującego miast i wsi. PRL to mały przy tym pikuś. Być u władzy to takie miłe. Poniżej odnośnik - dobry tekst jak kostki lodu albo kubełek zimnej wody dla potencjalnych, rozgorączkowanych wyborców. Nawet zżymać się nie warto. Gorzki śmiech... tyle pozostaje.
 Janusz Ostrowski
 http://wiadomosci.onet.pl/1349211,2677,kioskart.html
 Czwartek 27-07-2006

3298. 
Do wpisu 3294 NickOla.
Kino oj nie ruszy, nie ruszy... Poseł Cymański już o to zadba.
I oby tak dalej.
Z rodziną w domu, a nie po kinach się włóczyć... i „Kod Leonarda da Vinci” oglądać...
Coś jesień tego roku nadchodzi znacznie szybciej. Brunatno się zrobiło... Na całego.
 Janusz Ostrowski
 http://wiadomosci.onet.pl/1362358,11,item.html
 Czwartek 27-07-2006

3297. 
NA WYBORY:
Skubija już się zbliża, już puka do mych dźwi,
to szczęście niepojęte po nocach mi się śni...
 Nikuś
 Czwartek 27-07-2006

3295. 
Dokument filmowy Marcela Łozińskiego pt. „Jak to się robi” to jeden z niewielu po 1989 roku współczesnych polskich filmów politycznych z prawdziwego zdarzenia. Będzie się o nim ostro dyskutować.
Polityczny znaczy w tym wypadku drażniący. Taki, który nie może spodobać się żadnej partii. To film, w którym przyglądamy się grze o władzę okiem zewnętrznego, ironicznego obserwatora. Wszystko razem śmieszne i przykre.
Krąży fama, że Łoziński zrobił film o Piotrze Tymochowiczu, specu od wizerunku niektórych naszych polityków. Ale „Jak to się robi” nie jest filmem o Tymochowiczu, choć nie powstałby bez jego udziału. Mamy tu do czynienia z podwójną prowokacją: Tymochowicz uruchamia akcję, kreuje postacie, podczas gdy ukryty za kulisami reżyser przygląda się efektom tej kreacji. Założenie było następujące: czy da się dziś wykreować jako figurę polityczną człowieka znikąd, bez własnych poglądów, bez jakiejkolwiek ideowej formacji? Znając rzeczywistość, można było przypuszczać, że się to uda.
I, niestety, się udaje... Przeczytaj więcej na ten temat klikając na odnośnik poniżej.
 Janusz Ostrowski
 http://serwisy.gazeta.pl/kultura/1,34169,3509371.html?nlt...
 Czwartek 27-07-2006

3294. 
Czy ktoś z redakcji może wie kiedy wreszcie ruszy nasze kino?
 NickOla
 Środa 26-07-2006
Odp. 
Jeśli znowu okaże się, że burmistrz Maśkiewicz czegoś istotnego nie dopilnował (patrz: ostatnio dokumentacja uzgodnień z konserwatorem), to do świąt Bożego Narodzenia będzie można pomarzyć o naszym kinie. Miejmy nadzieję, że do takiego – kolejnego! – skandalu jednak nie dojdzie, a pan Jarosław Maśkiewicz zepnie się do roboty i na koncie swoich sukcesów w ciągu 4 lat swojej kadencji będzie mógł dopisać (oprócz budowy nowego cmentarza) remont kina.
 red. nacz. Jarosław Synowiec
 Czwartek 27-07-2006

3293. 
Boże ratuj Iławę przed nią... która będzie walczyć o stołek burmistrza - wiarygodna informacja - bo przez 6 lat siedzenia i pierdzenia w stołek ... nic nie zrobiła! Tylko zadek.
 lili
 Środa 26-07-2006

3292. 
SOBOWTÓR W FILMIE? [3289]

W filmie są prezentowane m.in. donosy „Bolka” wykorzystywane przy rozpracowywaniu uczestników strajków z 1970 roku w ramach sprawy „Jesień 70”. Agent szczegółowo informował o sytuacji panującej wśród stoczniowców, ich poglądach, planach. Doniósł bezpiece m.in., że Jasiński mógł być członkiem tajnego komitetu, przekazał też ulotkę. Poinformował, że Józef Szyller nawoływał do ponownego strajku. Na podstawie donosów „Bolka” bezpieka zaczęła inwigilować Szyllera i założyła mu tzw. kwestionariusz operacyjny. Kiedy zaczęto mówić, że stoczniowcy na przesłuchaniach widują Wałęsę, ten odpowiedział, iż muszą tam mieć sobowtóra, bo on ma czyste sumienie.

W dokumencie z 16 lutego 1971 roku funkcjonariusz SB kapitan Graczyk zanotował, że Lech Wałęsa nie podjął współpracy; esbek zaproponował wtedy, by kontrolować Wałęsę przez tajnego współpracownika „Klina”. 18 lutego 1971 r. esbek wręczył „Bolkowi” 1500 zł, ten zaś pokwitował tę sumę.

Współpraca rozwijała się w następnych miesiącach. W kwietniu 1971 r. „Bolek” deklarował bezpiece, że ustali nazwiska osób, które miały antysocjalistyczne poglądy: „Dziś słyszałem, że słuchano radia na statku, które to mówiło, że są rozruchy w NRD, nazwisko tego, który mówił mogę ustalić. (…) Sprawa podpalenia siedziby Wojewódzkiej PZPR. Słyszałem dziś tj. 17 o godz. 12, iż podpalono poraz drugi tą siedzibę, dołączono też kartkę z ostrzeżeniem że nie macie co budować i tak zniszczymy. Mówił mi to ślusarz z W-4, którego nazwiska nie znam, mieszka pod Delikatesami, nazwisko mogę ustalić. W poprzedniej wersji słyszałem o podpaleniu nieco wcześniej od elektryka Żmudy, który z kolei słyszał komentarz w budce na statku”. Po tym spotkaniu esbek wręczył agentowi 500 zł.

 bolo-tw
 Środa 26-07-2006

3291. 
[.................................................................................]
 Mike
 Środa 26-07-2006


Strona [ poprzednia 1 2 3 ... 183 184 185 ... 364 365 366 367 368 369 370 371 372 ... 376 377 378 ... 386 387 388 następna ] z 388



102927824



REDAKCJA:
redakcja@kurier-ilawski.pl


Zaproszenia: co, gdzie, kiedy?
informator@kurier-ilawski.pl


Biuro Ogłoszeń Drobnych:
drobne@kurier-ilawski.pl


Biuro Reklamy:
reklama@kurier-ilawski.pl


Kronika Towarzyska:
kronika@kurier-ilawski.pl






Pierwsza strona | INFORMACJE | Opinie | Kurier Zdrowia i Urody | Papierosy | CENNIK MODUŁOWY | Ogłoszenia drobne | Ogłoszenia modułowe
Stopka | Wyszukiwarka | FORUM | 
E-mail: redakcja@kurier-ilawski.pl, reklama@kurier-ilawski.pl, ogloszenia@kurier-ilawski.pl
Copyright © 2001-2024 - Kurier Iławski. Wszystkie prawa zastrzeżone.